Pamiętacie ten teleturniej? Nie chodzi jednak o "Koło fortuny" nadawane
kilka lat temu na uproszczonych zasadach, ale o pierwszą edycję
teleturnieju, która pojawiła się w Polsce w 1992 roku. Prowadzącym był
wówczas Wojciech Pijanowski, a jego asystentką słynna Magda Masny. Na
temat teleturnieju i duetu prowadzących powstało sporo dowcipów, a
jednym z nich jest.
Uczestnik "Koła fortuny" podaje kolejną literę:
- D jak d..a.
Prowadzący:
- Magda, odsłoń...
Program był początkowo nadawany o 21.40. Oglądalność ogromna, bo
i ciekawszy był to teleturniej niż ten, który gościł niedawno na
antenie dwójki. Tak jakby szefowie tej stacji uznali, że z upływem lat
społeczeństwo "zgłupiało", albo oczekuje rozrywki na nieco niższym
poziomie.
Różnice? Najważniejsza, to hasła. Te, sprzed kilku lat, odgadywałem
czasami bez żadnej litery (choćby: W pustyni i puszczy). Można bowiem
było się spodziewać, że będzie to hasło powszechnie znane, łatwe i nie
sprawiające uczestnikom i widzom zbyt wielu kłopotów. Te sprzed 20 lat
sprawiały natomiast, że człowiek musiał sobie nałamać głowę, by je
odgadnąć. Między innymi dlatego tak wielu ludzi śledziło ten teleturniej
(drugi powód - nie było tyle stacji telewizyjnych, co teraz...). Przykład
- hasło z kategorii przysłowie: "Kto koło mąki chodzi, powalać się
musi"; "Od starych kruków młode uczą się krakać", Cytat: "Wszakże i
cyprysy mają swoje kaprysy". itp.
Dostępne kategorie haseł: Powiedzenie, przysłowie, rzecz, osoba, cytat, tytuł, postać, miejsce, miasto...
Za pierwotną wersją teleturnieju przemawia też prowadzący. Można było
nie lubić Pijanowskiego, w porównaniu z Krzysztofem Tyńcem był jednak o
niebo lepszy. W wersji sprzed kilku lat można było odnieść wrażenie, że
to nie jest teleturniej, ale show Tyńca, który mówił dużo za dużo, w
dodatku jego gadanie niewiele, albo zgoła nic nie wnosiło do programu.
Krótko o zasadach - w każdej wersji istniały trzy rundy eliminacyjne. Po
nich następowała runda czwarta, która decydowała o tym, kto zagra o
główną nagrodę. Nieco inaczej było w najnowszej wersji programu, gdzie
po upływie określonego czasu uruchamiana była tzw. runda przyspieszona
(bez kręcenia kołem podawano literę i próbowano odgadnąć hasło). A potem
finał: 3 spółgłoski i jedna samogłoska z wybranej koperty, a także 3
spółgłoski i samogłoska wybrane przez uczestnika. A potem próba
odgadnięcia hasła. Do wygrania - samochód (najczęściej, bo później
następowały zmiany, można było wygrać np. komplet garnków...)
Ciekawostka - Jeśli ktoś obejrzałby teraz jeden z pierwszych
odcinków teleturnieju, byłby niezwykle zaskoczony kwotami, jakie
widnieją na kole. Można na przykład znaleźć kwotę "4,5 miliona"!
Wszystko dlatego, że obowiązywały wówczas stare pieniądze, w Polsce
szalała hiperinflacja, a denominacja nastąpiła dopiero ponad dwa lata po
starcie programu....
Bankrut czy słynne "Magda, pocałuj pana" - to wszystko kojarzy się z
teleturniejem "Koło fortuny". Zmieniano godzinę i dni emisji,
modyfikowano zasady, zmieniał się prowadzący (oprócz Pijanowskiego i
Tyńca pamiętam jeszcze Pawła Wawrzeckiego i Stanisława Mikulskiego), aż
wreszcie program zniknął. Kilka lat później powrócił, ale jakby inny,
nie dla ludzi inteligentnych... Szkoda.