niedziela, 15 kwietnia 2018

Strachy na lachy

Strachy na lachy była grupką potworów rezydujących w strasznym zamczysku. Mieliśmy tam pełen skład stworzeń znanych z przeróżnych horrorów. Był tam Drakula (zwany potocznie Drakiem), który był przywódcą a podczas piosenek grał na strasznym pianinie.


Oprócz niego był Frankie (Frankenstein) który zazwyczaj ćwiczył na sali gimnastycznej. Jego instrumentem była perkusja składająca się m.in. z dwóch czaszek. Często doładowywał się piorunem ... "tego mi było trzeba" - mówił. Frankie czasami pojawiał się też jako super bohater (również o tym mówiła jedna z piosenek). Trzecim kompanem był Wolfie - hippiczny wilkołak który mówił używając slangu. Chodził w plażowych sandałach i grał na instrumencie przypominającym lirę. Zawsze bawił się dobrze i działał Drakowi na nerwach.

Oprócz nich występowały mniej lub bardziej przeraźliwie denerwujące postacie jak wiedźma Hagatha, Mumia i wiele, wiele innych. W każdym odcinku śpiewane były dwie piosenki - pierwszą z nich śpiewali główni bohaterowie a druga piosenka (kończąca zazwyczaj odcinek) śpiewana była przez zaproszonych gości np.


Mumie i ich ulubieńcy (mumie i ich cztery pieski), Duchy z '76-go (trzy duchy przebrane za kolonistów) bądź też zespół składający się z trzech szkieletów. Każda z tych piosenek była miła dla ucha chociaż pojawiały się w nich czasami motywy z dreszczykiem.

Seria ta leciała we czwartki koło godziny 19:00. Był to pastisz na wszystkie horrory, zresztą opowiedziany czarnym humorem. Bohaterzy zadawali sobie zagadki lub opowiadali o sobie absurdalne historyjki. Duże brawa należały się tłumaczowi, który potrafił przetłumaczyć dowcipy pojmowane przez amerykanów na nasz rodzimy język. Czasami do Zamku wpadali goście z innych kreskówek jak np. Królik Bugs i Kaczor Duffy. Co do królika nie jestem pewien ale Duffy zawsze brał udział w ulubionym Show Wolfiego.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz