Wśród Polaków można zauważyć sympatię do naszych czeskich sąsiadów. Może czasem okraszona jest ona uśmiechem na dźwięk języka oraz podszyta ironią na temat ich spokojnej mentalności (nie dajmy się jednak zwieść – w czasach średniowiecza to właśnie Czesi byli sąsiadem, z którym nie żyło się nam tak dobrze!). Zapewne jest to efekt czasów słusznie minionego ustroju, kiedy to w naszym kraju (ale także innych w bloku sowieckim) wielką popularnością cieszyły się seriale produkcji ČSSR. Czy to te dla młodszych widzów – pocieszny „Krecik”, zaprawdę zakręceni A je to!, bajkowa Arabela czy może dla starszych, chociażby Žena za pultem. Z nich to wyłaniał się świat nowoczesnej Czechosłowacji, gdzie ludziom żyje się dobrze (no ale nie bez przesady), a w powietrzu unosi się ten specyficznym, czeski duch (no i jeszcze ten język, ach, ten język…). Jednym z największych takich hitów był serial obyczajowy Nemocnice na kraji města („Nemocnice na kraji města”) – czyli spojrzenie na czechosłowacką służbę zdrowia.
Pane doktore!
Na początku trzeba zaznaczyć – to nie jest taki serial o szpitalu, do jakiego przywykł dzisiejszy widz. Nie znajdziemy w nim szybkich akcji kamerą, bardzo dramatycznie zaprezentowanych działań na sali operacyjnej czy tryskającej krwi. Jest o wiele spokojniej, tak po czesku – co nie oznacza, że nudno.
Akcja toczyła się w szpitalu (czyli po czesku nemocnice) na tytułowych peryferiach (czyli kraji mesta) miasteczka Bor. W nim działał oddział ortopedii, na którego czele stał doktor Karel Sova senior (Ladislav Chudík) – szanowany specjalista w swojej dziedzinie. Podobną drogą poszedł jego syn, też Karel (Ladislav Frej), który również został lekarzem – niestety w mniejszym stopniu przypominający swojego ojca. Cechowała go większa buta oraz problemy z alkoholem. Całkiem poważny… Zastępcą doktora Sovy był Josef Štrosmajer (Miloš Kopecký) – równie dobry specjalista, przy tym jedna z najbarwniejszych postaci całego serialu. Często nie krył tego, co myśli, i potrafił wyrazić to tyle dosadnie, co z pomysłem. Zwłaszcza w stosunku do siostry Huňkovej (Iva Janžurová). To do niej wypowiedział też bodajże najbardziej znany cytatu z serialu – o gołębicy:
Na początku serialu na oddziale pojawiła się nowa, młoda doktorka – Alžběta Čeňková (Eliška Balzerová). Przybyła do szpitala po studiach i nie ukrywała swojego lęku przed tym trudnym, ale bardzo odpowiedzialnym zawodem. Innym bardzo „charakterystycznym” lekarzem był doktor Arnošt Blažej (Josef Abrhám) – młody lekarz, już z żoną, jednak z nie do końca porzuconym życiem hulaszczym. Oraz wykazujący tendencje do zbaczania w stronę przedstawicielek płci przeciwnej, zwłaszcza jednej z sióstr oddziałowych – co dla serialu miało okazać się w dalszych odcinkach niezwykle brzemienne w skutki…
W pierwszym epizodzie w szpitalu pojawił się pacjent, którego przypadek rozpatrywano przez kilka początkowych odcinków – był nim młody mężczyzna, który uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu i o którego zdrowie walczył cały zespół. Jak się potem okazało, był to Přemysl Rezek, utalentowany reprezentant Czechosłowacji w hokeju na lodzie… Te i wiele innych losów krzyżowało się na korytarzach (i nie tylko) Szpitala na peryferiach.
Československá televíze Praha uvádi…
Prace nad Szpitalem… ruszyły już w roku 1976. Pomysłodawcą i twórcą scenariusza był Jaroslav Dietl – wcześniej napisał chociażby i u nas świetnie znaną (choć krytykowaną za wydźwięk ideologiczny) Kobietę za ladą. Pracując nad scenariuszem Szpitala…, na kilka dni udał się do autentycznej placówki, gdzie obserwował, jak to wygląda od środka. Ten sam był też reżyser – czyli Jaroslav Dudek. Zdjęcia do serialu ruszyły w pierwszych miesiącach 1977 roku. Jednak po drodze wydarzyło się coś, co zmieniło obraz produkcji. Pierwotnie do roli doktora Sovy seniora został wybrany jeden z bardziej znanych czeskich aktorów, Karel Höger. W trakcie zdjęć, 4 kwietnia 1977, nieoczekiwanie zmarł. Producenci musieli szybko szukać zastępstwa, co nie było łatwe. W końcu wybrali słowackiego aktora, Ladislava Chudíka, który nie bez oporów (między innymi przez kwestie językowe) przyjął rolę doktora Sovy.
Równie znanym i posiadającym naprawdę bogatą biografię aktorem był Miloš Kopecký, czyli Josef Štrosmajer. W swoim dorobku miał wiele ról, jednak to właśnie z tą, nie bezpodstawnie, był kojarzony. Bardzo ekspresyjne podejście do postaci Štrosmajera sprawiło, że zdobył nią serca widzów (listy od fanów z bloku wschodniego włącznie z… pytaniami o rady medyczne). Jednak jego życie nie było już tak piękne – od młodości cierpiał na depresję, miał częste napady lękowe, wiele dni potrafił przesiedzieć zamknięty w swoim mieszkaniu. W tym czasie dużym oparciem była dla niego jego żona.
Nemocnice na kraji města był hitem – i to bardzo dużym. Ponoć w czasie emisji ulice miały w Pradze pustoszeć, zaś serial zbierał gigantyczne widownie. Podobnie bywało w innych krajach bloku socjalistycznego, gdzie zdobył dużą popularność. Podobno w Związku Radzieckim był polecany studentom medycyny, zaś nasi rodzimi lekarze zazdrościli serialowej ekipie sprzętu. Jednak jego sława nie kończyła się tylko na bloku wschodnim – w zachodnich Niemczech był jedną z inspiracji do stworzenia serialu Die Schwarzwaldk
W pierwszym rzucie powstało 13 odcinków, później do nich dokręcono 7 (głównie dzięki wielkiej popularności w NRD), tak więc pierwsza odsłona serialu zakończyła się w sumie na 20. Zdjęcia były kręcone w praskim Barrandov Studios. Potem przez wiele lat nic się nie działo w kwestii marki – chociaż żyła ona w świadomości odbiorców. Pierwszy „powrót” do niej miał miejsce w roku 1999 – za sprawą trzyczęściowej parodii „Nemocnice na pokraji zkázy”. Na poważniej za temat zabrano się 4 lata później, w roku 2003 roku. Wtedy zadebiutował Nemocnice na kraji města po dvaceti letech – kontynuacja historii. W rolach głównych powróciło wiele osób z oryginalnej obsady, zaś pilot zaliczył jedną z najwyższych oglądalności w dziejach czeskiej telewizji. Powstało jednak tylko 13 odcinków. Podobną liczbę epizodów uzyskała kolejna kontynuacja, z 2008 roku – Nemocnice na kraji města – Nové osudy. Obie serie niestety nie były już napisane przez Jaroslav Dietla (zmarł jeszcze w latach 80.) oraz reżyserowane przez Jaroslava Dudka (zmarł w latach 90.).
…a je to!
Do dziś Szpital na peryferiach jest ciepło wspominany przez osoby, które oglądały go w latach 80. Klasyczna seria w zestawieniu ze współczesnymi serialami medycznymi wypada bardzo odlegle. Jednak, jak zaznaczają fani, serial posiada swój klimat, dzięki któremu uzyskał taką, a nie inną popularność. Doceniany jest głównie za realizm oraz to, że świat w nim przedstawiany nie jest czarno-biały i nie zawsze wszystko kończy się happy endem.
Ot, taki czeski film.
Źródło naekranie.pl
Źródło naekranie.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz