Denver Ostatni Dinozaur to jedna z tych kreskówek, które bardzo miło wspominam z dzieciństwa. Animacja opowiada o przygodach grupy przyjaciół: Mario, Wally, Charlie (w oryginale Shades), Jerry, Casey, Heather oraz tytułowy Denver dinozaur. Ekipa wpada w każdym odcinku w różne interesujące tarapaty. Przygody zwariowanej paczki typowo amerykańskich przyjaciół (deskorolka, bmx, hawajskie koszule, trwała ondulacja i baseny w ogrodzie) mają nadal wielu fanów na całym świecie. Dlaczego tak się dzieje?
Podejrzewam, że jedną z przyczyn jest umiejętne łączenie w tej serii dobrej zabawy, ciekawego scenariusza i walorów edukacyjnych. Fajne historie przemawiają do dzieciaków a edukacja podoba się rodzicom. Dzięki temu serialowi dziecko dowie się na przykład jak wyglądał Stegozaur, albo czym odżywiały się zwierzęta w prehistorii. Mistrzostwo polega tutaj na tym, że nie jest to wiedza przedstawiana dzieciakom w nudny, szkolny sposób. Dzieciaki znajdują Denvera podczas wycieczki do muzeum historii naturalnej. Skoro mamy muzeum, to dlaczego nie powiedzieć kilku zdań na temat tego, że w smole zachowują się kości albo czegoś o rozmiarach mamutów. Takie sceny są zazwyczaj krótkie i zupełnie nie przeszkadzają w rozwoju akcji! I takie powinny być dobre kreskówki. Dostarczające zabawę i przelewające trochę wiedzy w małe mózgi.
Mimo, że jestem gorącym przeciwnikiem robienia piosenek w Polskiej wersji (jeśli oryginalnej nic nie dolega), to tutaj wyszło to naprawdę dobrze. Tekst, głosy i cała oprawa jest zgrabna i trudno potem nie nucić „Denver, ostatni dinozaur, to jest kumpel z przed milionów lat…”
Tutaj możecie posłuchać piosenki z intro w wersji polskiej:
No i jest jeszcze ta piosenka tytułowa.
Na na na na na nana na na nana nana na na na…
Źródło: https://tzzad.wordpress.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz