Bohaterem jest Tsubasa Ozora, młody chłopak, który trafia do drużyny Nankatsu.
Seria złożona z 128 odcinków pokazuje rywalizację o miano najlepszej drużyny w dwóch sezonach. W obydwu głównym rywalem jest Kojiro, najpierw zawodnik Meivy, a potem Toho.
Zawodnikami Nankatsu i przyjaciółmi Tsubasy byli Wakabayashi i Misaki,
którzy jednak wyjechali po zdobyciu pierwszego mistrzostwa.
Patrząc z perspektywy czasu jest wiele zabawnych, dziwnych, a nawet
głupich momentów w tej bajce. Zdarzało się, że jedna akcja trwała przez
cały odcinek. Piłkarze biegli, biegli, a boisko dziwnym trafem nie
kończyło się.
Do legendy przeszły akrobacje braci Tashibana, słabe serce
Misugi, czy też olbrzymi bramkarz Nakanichi, który zasłaniał jakieś 2/3
bramki i wydawał się być trzy razy wyższy i pięć razy grubszy niż
Tsubasa. Do tego strzały, które wpychały nawet po kilku piłkarzy do
bramki, a żeby było ciekawiej oddawane były nawet sprzed własnej bramki.
Mnie osobiście bardzo śmieszył Takeshi. Dlaczego? Ano bo gdy tylko był
przy piłce i pojawiał się na ekranie, słychać było jego myśl - zawszę tę
samą, która brzmiała: "Muszę podać do Kojiro"!
Każdy z młodych chłopaków, którzy oglądali to anime, chciał być jednym z
głównych bohaterów. Moim idolem nie był wcale Tsubasa, a Misaki, który
przede wszystkim starał się wypracowywać sytuację. Styl gry tego
animowanego bohatera bardzo mi się podobał. Za to mój kolega zawsze
używał sformułowania "Tygrysi strzał", którym to posługiwał się Kojiro.
Gdyby mecze nie trwały przez 6-8 odcinków, bajka byłaby jeszcze ciekawsza. Ale mimo to z sentymentem wracam do tamtych czasów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz