czwartek, 10 listopada 2016

Kapitan Hawk (Jastrząb)



Kapitan Hawk, Kapitan Jastrząb, Kapitan Tsubasa - pod takimi tytułami znana jest bajka, która po raz pierwszy w Polsce pojawiła się na początku lat dziewięćdziesiątych na kanale NTW i Polonia 1. I od razu wielu młodych chłopaków, ale nie tylko, oszalało na jej punkcie. Byłem jednym z nich, a jakiś czas temu postanowiłem sobie przypomnieć tę bajkę i jeszcze raz obejrzałem wszystkie odcinki, a do tego serię Shin Captain Tsubasa, opowiadającej o dalszych losach Tsubasy, gdy ten jest już sporo starszy.
Bohaterem jest Tsubasa Ozora, młody chłopak, który trafia do drużyny Nankatsu.  
Seria złożona z 128 odcinków pokazuje rywalizację o miano najlepszej drużyny w dwóch sezonach. W obydwu głównym rywalem jest Kojiro, najpierw zawodnik Meivy, a potem Toho. 
Zawodnikami Nankatsu i przyjaciółmi Tsubasy byli Wakabayashi i Misaki, którzy jednak wyjechali po zdobyciu pierwszego mistrzostwa.
Patrząc z perspektywy czasu jest wiele zabawnych, dziwnych, a nawet głupich momentów w tej bajce. Zdarzało się, że jedna akcja trwała przez cały odcinek. Piłkarze biegli, biegli, a boisko dziwnym trafem nie kończyło się. 
Do legendy przeszły akrobacje braci Tashibana, słabe serce Misugi, czy też olbrzymi bramkarz Nakanichi, który zasłaniał jakieś 2/3 bramki i wydawał się być trzy razy wyższy i pięć razy grubszy niż Tsubasa. Do tego strzały, które wpychały nawet po kilku piłkarzy do bramki, a żeby było ciekawiej oddawane były nawet sprzed własnej bramki. Mnie osobiście bardzo śmieszył Takeshi. Dlaczego? Ano bo gdy tylko był przy piłce i pojawiał się na ekranie, słychać było jego myśl - zawszę tę samą, która brzmiała: "Muszę podać do Kojiro"!
Każdy z młodych chłopaków, którzy oglądali to anime, chciał być jednym z głównych bohaterów. Moim idolem nie był wcale Tsubasa, a Misaki, który przede wszystkim starał się wypracowywać sytuację. Styl gry tego animowanego bohatera bardzo mi się podobał. Za to mój kolega zawsze używał sformułowania "Tygrysi strzał", którym to posługiwał się Kojiro.
Gdyby mecze nie trwały przez 6-8 odcinków, bajka byłaby jeszcze ciekawsza. Ale mimo to z sentymentem wracam do tamtych czasów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz