sobota, 30 grudnia 2017

Przystanek Alaska

Przystanek Alaska był jedną z tych produkcji, które nie tylko chciało się oglądać raz w tygodniu, ale której częścią pragnęło się być. Marzyło się więc o życiu w Cicely, o byciu członkiem niesamowitej społeczności i o doświadczaniu świata w podobny sposób jak mieszkańcy tego wspaniałego miejsca.

Przygoda komediodramatu Joshuy Branda i Johna Falseya z telewizją rozpoczyna się latem 1990 roku na antenie CBS. Jak to często bywa, początkowo mało kto się spodziewał aż tak wielkiego sukcesu. Zresztą w pierwszych tygodniach oglądalność nie powalała.




Dopiero od 3. sezonu serial staje się częścią jesiennej ramówki. W międzyczasie zaczyna się też okres największych triumfów: pochwały, nominacje i nagrody – w tym dwa Złote Globy (1992, 1993) i Emmy (1992) za najlepszy serial dramatyczny. Od sezonu 1991-1992 po 1993-1994 "Przystanek Alaska" okupuje wysokie miejsca na nielsenowskiej liście najpopularniejszych produkcji w amerykańskiej telewizji. Losy aktorów, a szczególnie negocjacje kontraktowe Roba Morrowa (zahaczające także o sądy), nagle stają się istotną częścią medialnego cyrku. Sława, większe budżety i gaże – dobre czasy. Nawet na plan zdjęciowy w Roslyn w stanie Waszyngton regularnie ściągały setki gapiów.
Ostatecznie licznik zatrzymał się na 110 odcinkach i 6 sezonach. Co ciekawe, recenzenci za oceanem za bardzo nie rozpaczali po zakończeniu emisji. Od "The New York Times" po "Los Angeles Times" pojawiały się zdania, że formuła serialu się wyczerpała; że już najwyższy czas na koniec. Owszem, doceniano styl, w jakim produkcja pożegnała się z anteną, ale nie było rozpaczy czy nawoływania do zmiany decyzji.
Był sobie Joel, a potem zostało tylko Cicely
Punktem wyjścia "Przystanku Alaska" było przybycie do Cicely nowego lekarza z Nowego Jorku – Joela Fleischmana (Rob Morrow). Pojawia się on w tej mieścinie, aby odpracować kredyt studencki. No dobrze, tak dokładnie to Joel przybył na daleką północ, aby ową kwotę odpracować w którymś ze szpitali w Anchorage, ale zabrakło dla niego miejsca. Otrzymał więc jedną z propozycji, jak to się mówi, nie do odrzucenia. To niesamowite, jak współcześnie całość brzmi pomimo przeszło 25 lat od emisji. Nawet kredyty studenckie wciąż są żmudnie spłacane przez tłumy byłych już żaków.
I przez długi czas, dzięki nieprzystosowaniu Fleischmana, wprowadzani byliśmy w zwyczaje mieszkańców Cicely. Poznawaliśmy kolejnych bohaterów i ich historie, przyzwyczajaliśmy się do ich czasem dziwnych praktyk. Ed (Darren E. Burrows), Maurice (Barry Corbin), Chris (John Corbett), Shelly (Cynthia Geary), Holling (John Cullum) i inni – wszyscy bardzo szybko zyskali swoje własne głosy i błyskawicznie, pomimo ograniczonego czasu przy tak licznej obsadzie, stali się czymś znacznie więcej niż tylko tłem dla przygód nieszczęśliwego Joela.

Od samego początku wiadomo też było, że za każdym razem, kiedy pominięta w wyliczance powyżej Maggie (Janine Turner) znajdowała się w pobliżu Fleischmana, działy się rzeczy wielkie. W pierwszym sezonie wystarczyło tych dwoje np. zamknąć w samolocie z prochami zmarłego i powstawała niezapomniana scena. Ich kłótnie, rozmowy, spory, nieporozumienia – to po prostu jeden z tych serialowych duetów, o którym nie da się zapomnieć.
Mniej więcej od finału 1. sezonu -"Aurora Borealis: A Fairy Tale for Grown-Ups" - w "Przystanku Alaska" rzeczywistość przestała być jedynym źródłem opowiadanych historii. Marzenia senne, życie, śmierć, ludzka fantazja, zwyczaje mieszkańców miasta, cykl lokalnych świąt i matka natura mieszały się ze sobą w rozmaitych dawkach i kombinacjach. Powstawały takie odcinki jak "Spring Break" (2x05) czy moje ulubione "Midnight Sun" (4x02). Cudowne, świąteczne "Seoul Mates" (3x10), bardzo ciekawa opowieść o początkach mieściny w "Cicely" (3x23) i wiele, wiele innych.
Na koniec trzeba wspomnieć jeszcze o niefortunnej drugiej połowie 6. sezonu, kiedy Joela już nie było, a do Cicely trafiają Phil Capra (Paul Provenza) i jego żona – Michelle (Teri Polo). Niefortunnej, bo nie pasowali oni do tłumu wspaniałych bohaterów i milionów widzów zaznajomionych z prawami rządzącymi tym dziwnym światem. Rozczarowania związane z 6. serią pokazały, że pewnych rzeczy nie da się zrobić dwa razy.
Lokalne doświadczenia
Pierwsze odcinki "Przystanku Alaska" pojawiły się w Polsce w 1993 roku na antenie TVP 2. Gdzieś mniej więcej z tamtego okresu pochodzą moje pierwsze wspomnienia związane z serialem. To przez te pojedyncze mignięcia części odcinków i ich powtórek nigdy nie obejrzałem wszystkich sezonów po kolei. Zazwyczaj losowo wybierałem odcinki czy całe sezony – do niektórych wracałem wielokrotnie.

W kolejnych latach czy nawet w następnej dekadzie produkcja ta zwiedzała anteny kilku innych stacji. Z jakiegoś powodu za każdym razem kiedy nawet przypadkiem wpadało się na dany odcinek, trudno było przeskakiwać na kolejne kanały. Nawet teraz, kiedy seriale konsumuje się już nieco inaczej, trudno się oderwać. Serio, nawet pisząc ten akapit, zgubiłem się w okolicach połowy 4. sezonu.
Najważniejszą jednak rzeczą w doświadczeniach z "Przystankiem Alaska" chyba zawsze było to, że z każdą kolejną godziną człowiek coraz poważniej rozważał przenosiny w okolice koła podbiegunowego. Oczywiście o ile mieszkańcy byliby równie barwni jak w Cicely, a poranny radiowy program prowadziłby ktoś podobny do Chrisa. Gdzie wszyscy spotykaliby się w knajpie podobnej do The Brick, a okresowe zmiany pogody prowadziłyby do szalonych wydarzeń.
To pewnie owa potrzeba znalezienia takiego właśnie miejsca jest jedną z najważniejszych pozostałości po tym jakże kultowym serialu. To i te cudowne chwile, kiedy wzburzony Joel Fleischman wpadał w słowotok.


Źródło: przystanek alaska

piątek, 22 grudnia 2017

Twin Peaks

Czołówka z muzyką Angelo Badalamentiego doskonale wprowadza w specyficzny klimat pełnego tajemnic miasteczka Twin Peaks, ale odcinek pilotowy nie jest zbyt obiecujący - wszyscy płaczą po śmierci Laury Palmer, co sugeruje, że była to osoba bardzo lubiana. Chociaż pojawia się tajemnicze morderstwo to nie mamy tu do czynienia z typowym serialem kryminalnym, w którym na końcu pozytywny bohater wykryje sprawcę zbrodni.


Serial łączy elementy mrocznego i pełnego zagadek thrillera kryminalnego, młodzieżowego filmu obyczajowego, wstrząsającego dramatu, a nawet absurdalnej komedii. W jednej chwili twórcy potrafią wciągnąć ciekawą intrygą i zaskakującymi zwrotami akcji, by w następnej chwili zdenerwować lub zirytować dziwnymi zachowaniami bohaterów. Tu świat prawdziwy łączy się ze światem odrealnionym, jakby „wyjętym” z koszmaru sennego. W rozwiązaniu zagadki głównemu bohaterowi pomagają nie tylko jego umiejętności, doświadczenie i intuicja, ale także niezrozumiałe zjawiska (nazwisko mordercy poznaje we śnie).





Bohaterami serialu są ludzie, którzy sprawiają wrażenie, jakby ukrywali jakąś tajemnicę. Są przez to podejrzewani o popełnienie zbrodni, jeśli nie przez agentów FBI i policjantów, to przez widzów. Każdy, nawet wyglądający niewinnie, może okazać się mordercą. Lubiana przez wszystkich ofiara morderstwa, Laura Palmer, także okazuje się osobą nie pozbawioną wad. Bohaterami serialu są ludzie o różnych cechach charakteru, których łączy tytułowe miasteczko Twin Peaks. Przybysz z zewnątrz, agent specjalny Dale Cooper, próbując poznać tajemnice miasteczka i jego mieszkańców, daje się wciągnąć w klimat tego miejsca. Widzowie również.

Producenci zadbali o świetnie dobraną ekipę aktorską, scenarzyści zadbali o dużą ilość oryginalnych pomysłów oraz o to, by nikomu nie udało się przewidzieć rozwiązania zagadki morderstwa, natomiast reżyserujący pilotowy odcinek David Lynch pokazał, jak należy wytworzyć odpowiedni klimat, by wciągnąć widzów w opowiadaną historię. W budowaniu klimatu pomógł kompozytor Angelo Badalamenti, który oprócz mrocznego tematu z czołówki stworzył także piękny temat miłosny (znany też jako „Temat Laury Palmer”).


Z obsady najbardziej zapadł mi w pamięć Ray Wise w roli ojca Laury, a z aktorek śliczna Sherilyn Fenn w roli Audrey. Mimo iż głównym scenarzystą był Mark Frost, to widać tu wyraźny wpływ stylu filmów Davida Lyncha, za którym ja nie przepadam. W związku z tym serialu nie zaliczam do najlepszych i nie wracam do niego za każdym razem, jak leci w telewizji, ale nie dziwię się, że stał się kultowy ze względu na mnóstwo odważnych, oryginalnych pomysłów oraz niepowtarzalny klimat i styl, nie spotykane w żadnym innym serialu.

czwartek, 14 grudnia 2017

Ostry Dyżur

W każdym miejscu na świecie i każdego dnia zdarzają się wypadki, w których giną ludzie. Wszędzie i o każdej porze ludzie umierają z różnych powodów, czy to w wyniku ciężkich obrażeń, powikłań pooperacyjnych czy to z powodu nieuleczalnej choroby. Lekarze mają zadanie ratować takich ludzi. Wiedzą, że każde ludzkie życie jest cenne i robią wszystko co mogą, by jak najdłużej utrzymać człowieka przy życiu. Nie są jednak cudotwórcami i każdego nie uratują. Lekarz to bez wątpienia jeden z najtrudniejszych i najbardziej stresujących zawodów świata. W tym zawodzie przetrwają ludzie silni i wytrwali.






Do wykonywania zawodu lekarza, szczególnie chirurga, nie wystarczą umiejętności i wiedza zdobyte na studiach - trzeba jeszcze mieć ogromną cierpliwość. Kiedy do szpitala przybywa nowy stażysta, młody i niedoświadczony John Carter, sprawia wrażenie nierozgarniętego i chyba nikt nie podejrzewa, że ten młody lekarz przetrwa tak długo. Jego bardziej doświadczeni współpracownicy wcale mu nie pomagają - na każdym kroku sprawdzają jego cierpliwość, dając mu często stresujące i niewdzięczne zadania. Niemal w każdej firmie, w każdej pracy zdarzają się konflikty pomiędzy pracownikami, a szefowie często bywają niemili.



W tym serialu także nie zabraknie konfliktów. Znalazło się też miejsce na problemy osobiste pracowników szpitala. W związku z tym akcja często przenosi się na miasto lub do domów głównych bohaterów. Lekarze są ludźmi, mają dużo problemów: brak pieniędzy, macierzyństwo, rozwody, konflikty rodzinne (siostra-narkomanka, ojciec-oszust itp.), ale bywają też w dobrym humorze, umawiają się na randki, chodzą na imprezy itp. Odcinków jest ponad trzysta, więc każdy z aktorów otrzymał szansę pokazania swojej charyzmy i talentu - niestety tylko George Clooney odniósł sukces w produkcjach kinowych.




Duża ilość odcinków sprawiła także, że podjęto mnóstwo życiowych tematów, pokazano pacjentów, chorych niemal na wszystkie istniejące choroby lub takich, którzy ulegli wypadkom każdego rodzaju. Lekarze posiadają różne cechy charakteru - niektórzy pracują po to, by móc awansować i więcej zarabiać, inni przejmują się pacjentami. Lekarze poznają wielu pacjentów z problemami - niektórzy ograniczają się do wykonania zabiegów medycznych, inni lubią porozmawiać i doradzić, jak należy postąpić w trudnej sytuacji.

piątek, 1 grudnia 2017

Przyjaciele

Niezwykle popularny serial komediowy, pokazujący zabawne relacje pomiędzy młodymi ludźmi, którzy próbują znaleźć dla siebie miejsce w społeczeństwie. Spotykają się z przeciwnościami losu, lecz mimo wielu niepowodzeń potrafią się cieszyć z tego co oferuje im życie: drobne przyjemności, zabawy, spotkania z przyjaciółmi i wynikające z nich rozmowy na różne tematy. W międzyczasie szukają pracy i miłości, próbują „odciąć się” od rodziny, usamodzielnić się. Kluczem do sukcesu serialu okazało się stworzenie interesujących postaci, które mimo iż mają problemy, zachowują zawsze poczucie humoru. Są to pełni energii młodzi ludzie, mający wiele pomysłów i dzięki temu potrafią sobie poradzić nawet w najtrudniejszej sytuacji.



Seksowna i uwodzicielska Rachel, mająca fioła na punkcie czystości kucharka Monica, ekscentryczna masażystka Phoebe, której wydaje się, że posiada talent muzyczny, niezbyt inteligentny Joey, któremu z kolei się wydaje, że posiada talent aktorski, pozornie normalny, ale mający swoje dziwactwa Chandler oraz wykładowca paleontologii Ross, mający problemy z kobietami (kilka razy się rozwodził i ma dziecko z lesbijką). Ta galeria dziwaków i oryginałów okazuje się zgraną paczką przyjaciół, którzy mogą liczyć na siebie nawzajem. Ich spotkania w kawiarni, w mieszkaniu, na przyjęciu, ich kłótnie, randki, romanse obfitują w zabawne sytuacje i błyskotliwe dialogi.



Cała szóstka przyjaciół przetrwała w komplecie przez wszystkie 10 sezonów, mimo że aktorzy próbowali w tym czasie rozwijać karierę na dużym ekranie. Żaden z nich jednak nie zrezygnował z serialu, gdyż przynosił on spore zyski nie tylko producentom, ale też aktorom. Po zakończeniu serialu przez dwa sezony emitowano spin-off Joey, którego niewielki sukces świadczy o tym, że widzowie nie chcą oglądać przyjaciół oddzielnie. Lepiej już oglądać powtórkowe odcinki Przyjaciół, tym bardziej, że serial bawi przy każdym oglądaniu.

Warto też wspomnieć, że w serialu wystąpili gościnnie znani aktorzy, m.in. Julia Roberts, Bruce Willis, Gary Oldman, Sean Penn, Brad Pitt, Alec Baldwin, Charlton Heston i inni. W serialu podejmowane są też kontrowersyjne tematy: homoseksualizm (związek dwóch lesbijek, Carol i Susan) i transwestytyzm (Kathleen Turner w roli mężczyzny, przebierającego się za kobietę).


Serial momentami zaskakuje oryginalnymi pomysłami, które wyróżniają go na tle innych seriali lat 90. Zdarzają się odcinki lepsze i gorsze, zabawne i mało zabawne, ale nawet te słabsze odcinki dobrze się oglada ze względu na świetnie dobraną obsadę. Każdy z aktorów pokazał się z jak najlepszej strony. Każdy pokazał ogromne poczucie humoru, temperament i charyzmę. Dlatego trudno jest wybrać najlepszego aktora z obsady. Tak samo jak trudno jest wybrać najzabawniejszą postać, gdyż scenarzyści i autorzy dialogów zadbali o to, by każda postać miała do zagrania wiele zabawnych scen.

Nie zaliczam serialu do ulubionych sitcomów - wolę M*A*S*H-a, 'Allo 'Allo! i Hotel Zacisze, ale przyznaję, że jak zobaczę w telewizji Przyjaciół to na pewno nie przełączę na inny program, gdyż losy bohaterów tego serialu poprawiają mi humor. Chociaż aktorzy tego sitcomu obracali się w środowisku hollywoodzkim, występowali u boku gwiazd, to jednak nie zostali gwiazdami pierwszej wielkości. Dzięki omawianej produkcji telewizyjnej stali się popularni i bogaci, ale kino nie okazało się dla nich łaskawe. Serial zahamował ich aktorską karierę, ale i tak pozostaną w pamięci widzów, bo fanów serialu Przyjaciele liczy się w milionach. A jeśli miałbym wybrać ulubione postacie z serialu to na równi cenię Rachel, Monikę i Rossa, a co za tym idzie aktorów: Jennifer Aniston, Courteney Cox i Davida Schwimmera.

czwartek, 30 listopada 2017

Armia tatuśka

Armia tatuśka (Dad's Army) – brytyjski serial typu sitcom emitowany po raz pierwszy od 31 lipca 1968 roku do 13 listopada 1977 roku na antenie BBC1. Był pierwszym z czterech seriali stworzonych przez spółkę autorską Jimmy Perry & David Croft, a także pierwszym serialem z tzw. trylogii wojennej Davida Crofta, do której zaliczane są także It Ain't Half Hot Mum i ’Allo ’Allo!. Powstało 80 odcinków podzielonych na dziewięć serii, z czego do dziś zachowało się 77 epizodów.


W roku 2000 uplasował się na trzynastym miejscu w plebiscycie na najwybitniejszą brytyjską produkcję telewizyjną XX wieku, przeprowadzonym wśród członków Brytyjskiego Instytutu Filmowego. Określono go wówczas „wzorcem brytyjskiego sitcomu”. Był dziesięciokrotnie nominowany do Nagrody Telewizyjnej BAFTA, otrzymał ją w roku 1971 w kategorii „Najlepszy program rozrywkowy”. Podczas premierowych emisji serialu osiągał on oglądalność dochodzącą do 18 milionów widzów. Powtórki emitowane ponad 30 lat po premierze serialu gromadziły nawet 7 milionów widzów. Wśród przyczyn jego popularności wymieniano m.in. trafne ukazanie w serialu – pomimo jego komediowego charakteru – bardzo głębokich i autentycznych podziałów klasowych, z jakimi brytyjskie społeczeństwo zmagało się w czasie wojny i jeszcze przez wiele lat po jej zakończeniu.





Akcja serialu rozgrywa się w czasie II wojny światowej, w fikcyjnej miejscowości Walmington-on-Sea, niewielkim miasteczku na południowym wybrzeżu Anglii. Serial rozpoczyna się od autentycznego wydarzenia historycznego, jakim było powołanie w 1940 roku tzw. Local Defence Volunteers (LDV, w wolnym tłumaczeniu: Lokalna Ochotnicza Służba Obronna), później przemianowanej na Home Guard, formacji paramilitarnej złożonej z mężczyzn, którzy pomimo mobilizacji nie są w stanie służyć w regularnej armii – głównie z powodu wieku lub złego stanu zdrowia. Mieli oni możliwość dobrowolnego wstąpienia do LDV, gdzie byli szkoleni i utrzymywani w gotowości na wypadek inwazji niemieckiej na Wyspy Brytyjskie, w czasie której mieli zajmować się dywersją i sabotażem oraz wspierać armię w walce z najeźdźcą.

Służbę w LDV można było łączyć z normalną pracą zawodową lub nauką w szkole, bowiem związane z tym obowiązki wypełniało się popołudniami i wieczorami oraz w dni wolne. Serial opowiada o losach jednostki LDV z Walmington-on-Sea, złożonej głównie ze niemłodych już panów, którzy jeśli w ogóle służyli kiedykolwiek w wojsku, to podczas I wojny światowej lub nawet wcześniej.

niedziela, 26 listopada 2017

Cienka niebieska linia

Cienka niebieska linia (tytuł oryginalny The Thin Blue Line) – brytyjski telewizyjny serial komediowy z Rowanem Atkinsonem w jednej z głównych ról.
Fabuła serialu przedstawia zabawne zdarzenia z życia posterunku policji w fikcyjnym brytyjskim mieście Gasforth.



Serial był emitowany w Polsce w stacjach RTL7 i Polsat; w 2005 roku został wydany na DVD przez Polskie Media Amercom w ramach tygodnika Tv Okey!. W 2007 roku został wydany na DVD ponownie, tym razem przez Epelpol Entertainment.





Obsada

  • Rowan Atkinson jako inspektor Raymond Fowler
  • David Haig jako detektyw inspektor Derek Grim
  • Serena Evans jako sierżant Patricia Dawkins
  • James Dreyfus jako posterunkowy Kevin Goody
  • Mina Anwar jako posterunkowa Maggie Habib
  • Rudolph Walker jako posterunkowy Frank Gladstone
  • Kevin Allen jako posterunkowy Robert Kray (seria 1)
  • Mark Addy jako detektyw Gary Boyle (seria 2)
  • Joy Brook jako detektyw Crockett (seria 1; dwa odcinki)
  • Lucy Robinson jako Dame Christabel Wickham, The Mayoress of Gasforth (seria 2; 3 odcinki)

środa, 15 listopada 2017

Hotel Zacisze

Słynny projekt jednego z Pythonowców, niezrównanego Johna Cleese'a („A teraz coś z zupełnie innej beczki”)! Co więcej, zdaje mi się, że to również jeden z bardziej znanych w naszym kraju brytyjskich sitcomów, który ma tylu samu zwolenników, tarzających się wręcz ze śmiechu, oglądając popisy głównego bohatera, ilu przeciwników, patrzących ze znudzeniem na ekran TV. Cóż, jak już napisaliśmy – humor angielski jest specyficzny i jeśli chcesz sprawdzić, czy taki typ komedii Ci odpowiada, to „Hotel Zacisze” jest niezłym poligonem doświadczalnym.

Rzecz przedstawia nam perypetie Basila Fawlty'ego, właściciela tytułowego hotelu. Praca, zdawałoby się, nudna jak flaki z olejem – nadzorowanie poczynań podwładnych i użeranie się z klientami nie jest najciekawszą drogą rozwoju kariery. Ale to wszakże angielska komedia, a nie „Hotel 52”, więc obyczajówki tu niewiele, a za to pełno „odjazdów”. Okazuje się bowiem, że personel nie jest do końca normalny, a i goście często wpadają tacy, że należałoby im raczej polecić pokój bez klamek, a nie luksusowy apartament...



Przyznam bez bicia (i bez kopania, ha ha!), że jest to jeden z moich ulubionych angielskich seriali; niektóre odcinki bawią mnie niezmiennie, pomimo kilkukrotnego ich oglądnięcia. Jako że jest to twór samego Johna Cleese'a, możemy się spodziewać nie tylko „jaj jak berety”, ale również bardzo absurdalnego humoru, trochę w stylu Pythona. Trochę, bo to jednak nie strumień świadomości którym czasami stawały się odcinki Monty'ego, ale sposób, w jaki komplikuje się żywot naszego bohatera, jest po prostu niewiarygodny. Odcinki „Goście z Niemiec” czy „Psychiatra” są tak (pozytywnie? ;) ) pokręcone, że głowa mała i amerykański chłop z banjo na werandzie na pewno by nie wpadł na niektóre z zaserwowanych tam pomysłów.
Wielkie ukłony należą się Cleese'owi nie tylko za scenariusze i sprawną reżyserię, ale również grę aktorską! To mój ulubiony członek trupy Pythona i wielokrotnie pokazał, że nie jest tylko dobrym kabareciarzem, ale aktorem z prawdziwego zdarzenia, lecz tutaj przeszedł samego siebie. Chyba nigdy nie zapomnę sceny, w której okładał rózgą swój niesforny samochód... „Zawsze się psułeś! Od pierwszego dnia, draniu!” (może nie dokładnie tak, ale podobnie, rozumiecie, taka mała parafraza).
Ogółem mógłbym pisać o „Hotelu” długo i dużo, ale to nieco bez sensu – serial jest króciutki (dwanaście odcinków), więc każdy z Was bez problemu może sam go sobie obejrzeć i samemu się przekonać, czy warto. Wiem, wiem, po obejrzeniu całości to raczej głupio dojść do wniosku, że nie było warto, ale czy byłby to pierwszy raz? Ja np. doszedłem do wniosku, że niepotrzebnie uczyłem się wzoru manganianu potasu i próbowałem go rozpuścić w wodzie, a nie narzekam. W każdym razie z „Hotelem Zacisze” na pewno spędzicie przyjemniej czas niż z podręcznikiem do chemii. No i znowu tak dużo czasu Wam nie odbierze. Same plusy!

poniedziałek, 6 listopada 2017

Zwyczajni niezwyczajni

Program pojawił się w TVP 1 w 1994 roku. Tytuł - "Zwyczajni niezwyczajni".


Pierwszą prowadzącą była Anna Szulc, która zrezygnowała w 1995 roku. Jej rolę przejął Piotr Bałtroczyk, który już do końca emisji programu był jego prowadzącym. Przyznam, że gdy kilka lat później zobaczyłem Bałtroczyka w roli kabareciarza, byłem tym faktem mocno zaskoczony. No bo jak gość prowadzący taki program może się wygłupiać... Teraz sam się z tego śmieję.


   Wracając do programu - w każdym odcinku prezentowano trzy historie zwykłych ludzi, którzy w trudnych sytuacjach zachwali się jak herosi. A to przedstawiono człowieka, który uratował kogoś z płonącego mieszkania, a to innego, który w ostatniej chwili wyciągnął kogoś z samochodu stojącego na torach, gdy właśnie nadjeżdżał pociąg, a to ktoś inny zapobiegł gwałtowi, a to ktoś uratował tonącego...
   Program składał się z krótkiego filmu - rekonstrukcji zdarzeń, a także rozmowy z owym bohaterem. Odbywał się z udziałem publiczności w studiu. W późniejszych latach wprowadzono małą zmianę - prezentowano dwóch bohaterów, którzy kogoś uratowali w spektakularny sposób, trzecim bohaterem była zaś osoba, która na co dzień zajmowała się np. niepełnosprawnymi dziećmi.
   Lubiłem oglądać ten program, dlatego też byłem niepocieszony, że nie był emitowany co tydzień. Pojawiał się chyba raz w miesiącu, w zależności od roku ok. 21.00 lub 22.00 w niedzielę. W ostatnich miesiącach został zaś chyba przeniesiony na wtorek, na godzinę 18.00. Został zdjęty z anteny bodaj w 2002 roku.

wtorek, 31 października 2017

Szczęśliwy rzut

Wspomniany teleturniej początkowo był emitowany przez telewizyjną dwójkę pod nazwą 6 z 49. Potem, kiedy już pojawił się w Polsacie, zmienił nazwę na Szczęśliwy rzut. W obydwu stacjach prowadził go Wojciech Pijanowski.

Fragment programu mozna tu zobaczyć: Szczęśliwy rzut 


 

   Z tego co pamiętam, w dwójce teleturniej leciał na początku lat 90 (tak około roku 1991), w Polsacie zaś pojawił się bodaj w 1995 roku. Zasady nieco różniły się od siebie. W dwójkowej wersji uczestnicy sami wybierali liczby na tablicy (nie wiem, czy przypadkiem każdy uczestnik nie miał przygotowanej swojej tablicy), zaklejał je jakimś wąskim paskiem, a następnie musiał w nie trafić. Po nazwie teleturnieju można się zorientować, że każdy uczestnik wybierał sześć liczb. Rzucano jakimiś lotkami. Pod niektórymi liczbami kryły się nagrody. Odbywało się sześć (a może nawet siedem, nie jestem w stanie napisać, czy aby przypadkiem nie była jedna runda zapasowa) rund. Po każdym rzucie prowadzący zadawał pytanie, na które należało odpowiedzieć tak lub nie. Zazwyczaj nie były to zbyt łatwe pytania, toteż uczestnicy najczęściej zgadywali na chybił trafił.
   W wersji Polsatowskiej do trafienia było pięć pól, było też pięć rund. Liczby wskazywali czytelnicy jednej z gazet (spośród nadesłanych kuponów losowano trzy). Reszta bez zmian.
   Do wygrania były różne nagrody rzeczowe. Czy jednak komuś kiedykolwiek udało się trafić we wszystkie swoje liczby? Tego niestety nie wiem, jest to jednak mało prawdopodobne - choć z drugiej strony pamiętam odcinek 6 z 49, w którym jeden z uczestników trafił w pięć swoich liczb. Może więc znalazł się również i taki, któremu udało się trafić we wszystko?
 
 

sobota, 21 października 2017

Decyzja należy do Ciebie

Pamiętacie program "Decyzja należy do Ciebie"? Niedzielne wieczory, audiotele i te sprawy? Trochę program przypominał dzisiejsze paradokumenty, z tym, że jedno z dwóch zakończeń wybierali (a przynajmniej tak nam, telewidzom, prowadzący program mówił) telewidzowie...
Program pojawiał się w niemal każdą (oprócz niedzieli zarezerwowanej na Zwyczajnych-niezwyczajnych) niedzielę około 21.00 (zaraz po serialu), potem po 21.30, w programie pierwszym na przełomie wieków. Prowadził go i był też jego "reżyserem" aktor Wojciech Starostecki. Program zadebiutował w telewizji 8 września 1996 roku i trwał ok. 30 minut. W późniejszym czasie program został przeniesiony na czwartki ok. 18.00 i trwał niemal godzinę. Ostatni odcinek wyemitowano 27 czerwca 2002 roku, program pojawiał się więc w telewizji przez niemal sześć lat.
 
 
 
Na czym polegał program? Na początku przedstawiano w nim początek historii, po której zadawano pytanie: Czy X powinien zrobić tak czy nie?, Czy Y powinna zachować się tak czy nie"? Czyli innymi słowy pytanie, na które należało odpowiedzieć Tak lub Nie. Decyzję podejmowali telewidzowie dzwoniąc na numer 0700... Każda odpowiedź miała oddzielny numer. Nigdy nie dzwoniłem, ale sądzę, że samo wykonanie połączenia zaliczało odpowiedź.
Po prezentacji materiału filmowego prowadzący na temat decyzji, jaką powinien/powinna podjąć bohater/bohaterka dyskutował z trójką zaproszonych gości (ekspertów) - zdaje się (ale nie wiem, czy pamięć mnie nie zawodzi), że wśród nich były tzw. "gwiazdy". Po dyskusji z gośćmi następował czas dla publiczności w studiu - Kto był na tak, siadał po jednej stronie, kto na nie - siadał po stronie przeciwnej. Do dziś pamiętam, jak zdarzyła się sytuacja, że za jedną z odpowiedzi był tylko jeden człowiek... :) Gdy już wszyscy się usadowili, prowadzący prosił o uzasadnienie wyboru od dwóch do czterech osób. Uzasadniali oczywiście osoby z obydwu stron barykady.
Po części z rozmowami i apelem do telewidzów o głosowanie (aktualny wynik głosowania był pokazywany podczas każdej przerwy na rozmowy i co kilkanaście sekund był aktualizowany) następowała emisja drugiej części filmiku. Pytanie pozostawało niezmienione. Po jego emisji znów dyskusja z gośćmi, czas dla publiczności, która mogła zmienić miejsce i kilka słów od ludzi na widowni. Następnie emitowano trzecią część materiału filmowego. Po nim po raz ostatni wypowiadali się goście, którzy musieli ostatecznie zdecydować się na jedną z odpowiedzi (prowadzący ogłaszał wyniki: 2:1 lub 3:0 dla...), następnie po raz ostatni ludzie z widowni mogli zmienić miejsca (zdarzało się, że niemal wszyscy z jakiejś opcji w ostatniej chwili przechodzili na drugą stronę), a potem kilka osób tłumaczyło, dlaczego w ostatniej chwili zmieniło zdanie. Jeśli ktoś został pod drugiej stronie (a bywały programy, gdy było niemal po równo), wówczas również wypowiadał się odnośnie swojej decyzji...
Po kwestiach studyjnych następował długo oczekiwany moment - ogłaszano ostateczne wyniki głosowania audiotele (liczbowo - czyli ile głosów było na Tak, a ile na Nie). Pamiętam, że zdarzało się, iż czasem w ostatniej chwili jedna z odpowiedzi mająca do drugiej sporą stratę, odrabiała ją i kończyła program jako "zwycięzca". Zresztą czasem z napięciem śledziłem zmieniające się liczby, czy aby moja odpowiedź ostatecznie wygra... Od wyniku głosowania zależało, jakie zakończenie będzie mieć opowiadana historia. Zazwyczaj ostatni fragment rozmowy zaczynał się słowami w stylu: "Zrobiłem/am tak", "Nie zrobiłem/am tak", a następnie przedstawiano, jak owa decyzja wpłynęła na dalsze (najbliższe) losy bohatera lub bohaterki. Czasem zakończenie było zaskakujące. Decyzja, która okazywała się słuszna wg większości, wpędzała bohatera/bohaterkę w kłopoty... Ale taki już był urok tego programu i prezentowanych w nim filmików.
Dodam jeszcze kwestię kolorystyki. Jedna z odpowiedzi (a więc i część studia) była oznaczona kolorem żółtym, druga czerwonym. Nie pamiętam, która odpowiedź była przypasowana do którego koloru, ale pamiętam, że prowadzący zwracał się do widowni mniej więcej tak: Kto jest na (...) przechodzi na stronę żółtą, a kto na (...) na stronę czerwoną.
I jeszcze drobna informacja - podobno Rada Etyki Mediów po jednym z odcinków z 1998 roku zganiła twórców programów. Dotyczyło to odcinka, w którym padło pytanie: "Czy bohater powinien oszukać komisję egzaminacyjną". REM uznała prezentowanie postaw typu "Jestem za oszustwem" jako naganne... Poniekąd słusznie, w końcu dla niektórych telewizja była wówczas (a i teraz jest) czym w rodzaju przewodnika, który mówi, co wolno, a czego nie.

środa, 11 października 2017

Muzzy in Gondoland

 
 
 
Lata dziewięćdziesiąte to czas, w którym puszczano różnego rodzaju programy mogące pomóc dzieciom w zapoznaniu się i przyswojeniu podstawowych zwrotów z języka angielskiego. O "Ulicy Sezamkowej", przy której nauczyłem się liczyć po angielsku, angielskiego alfabetu i paru podstawowych zwrotów i słów pisałem jakiś czas temu. Dziś o programach z cyklu "Muzzy".
 
 
 
"I'm Muzzy! Big Muzzy" - tak przedstawiał nam się tytułowy bohater w części "Muzzy in Gondoland". Oprócz niej emitowano także "Muzzy comes back". Program trwał ok. 10-15 minut (choć były też chyba odcinki krótsze), a jego bohaterowie mówili po angielsku. Nie pamiętam dokładnie, ale możliwe, że pojawiały się też polskie napisy. Po raz pierwszy w TVP 1 pojawił się chyba w 1991 roku - emitowany był rano, około 10.00. Pamiętam jednak też, że puszczali go (być może powtórki) tuż przed Teleexpresem (który jeszcze wtedy pojawiał się o 17.15). Odcinki w późniejszym czasie powtarzano, dlatego z Muzzy'm mogliśmy spotykać się aż do 1995 roku. Nie wiem niestety, ile było lekcji w każdej z dwóch serii, kojarzy mi się jednak, że program emitowano pięć razy w tygodniu - od poniedziałku do piątku.
Główny bohater miał na imię - jak nietrudno się domyślić - Muzzy. To zielony (u mnie był on szary - miałem wówczas czarno-biały telewizor) duży stwór żywiący się zegarkami. W każdym odcinku brali udział także: król (postać lwa), gruba królowa, chuda jak tyczka księżniczka Sylwia, ogrodnik Bob i naukowiec Corvax, który pełnił rolę czarnego charakteru. Żeby było ciekawiej Sylwia i Bob byli w sobie zakochani, co oczywiście nie podobało się Corvaxowi, który miał chrapkę na księżniczkę. Wśród bohaterów był też rysunkowy ludzik, który np. jeździł rowerem. Podobał mi się na przykład sposób, w jaki przedstawiono, kiedy mówi się good morning, kiedy good afternoon, a kiedy good evening.
Co pamiętam z czasów dzieciństwa o tym programie? Między innymi fakt, że Sylwia została porwana i sklonowana przez Corvaxa. Pamiętam też, że miałem problem ze zrozumieniem imienia księżniczki, które brzmiało dla mnie "Sułwia"... Jeśli chcecie przypomnieć sobie Muzzy'ego - podaję link do pierwszego odcinka. I jeszcze jedna ważna uwaga. Choć u nas w pierwszej kolejności (ale chyba nie jedynej) Muzzy był emitowany jako program pomagający w nauce angielskiego, nie była to jedyna wersja językowa. Przygotowano także Muzzy'ego w wersji hiszpańskiej, niemieckiej, francuskiej, włoskiej i esperanto. W tej ostatniej wersji - według wikipedii - można było oglądać Muzzy'ego w 5-10-15, przyznam jednak, że kompletnie nie pamiętam, bym widział choć jeden odcinek w tym sztucznym języku.

wtorek, 3 października 2017

Godzina z Hanna Barbera

 
 
 
Na początku lat dziewięćdziesiątych regularnie co tydzień pojawiał się godzinny blok z bajkami spod znaku Hanna Barbera. Czas więc przypomnieć i przybliżyć, co mogliśmy oglądać w ramach tego bloku i jakie bajki dzięki tej "Godzinie" pojawiły się w polskiej telewizji - choć nie zawsze po raz pierwszy.
Ale od początku - debiut programu nastąpił w 1992 roku. Emitowano go, ze zmianami (także nazwy, na Spotkanie z Hanną Barberą) chyba do 1999 roku. Początkowo godzinny program z bajkami pojawiał się w niedzielę o 15.30. W jego trakcie pojawiały się dwie bajki normalnej długości - czyli ok. 20-25 minutowe, a także jedna krótsza, ok. 10 minutowa. W późniejszym czasie program przeniesiony został na godzinę 11.00 lub 11.30. Potem pojawiał się w soboty, nawet ok. 8.00 lub 10.00. Wreszcie blok skrócono do około pół godziny...
 
Czołówka: 
 
 
Jakie bajki mogliśmy oglądać w trakcie wspomnianego bloku? Po kolei:
Co najmniej dwie części Scooby'ego Doo - a więc "Scooby Doo, gdzie jesteś?" i "Scooby Doo". Wikipedia donosi też, że ponoć emitowana była część "Nowy Scooby i Scrappy Doo" (jako Scooby Doo i nowe tajemnice), ja niestety nie pamiętam, bym go oglądał w tymże bloku, co nie znaczy, że tak nie było 
 
 
Flintstonowie - chyba nikomu nie trzeba przedstawiać tej bajki, znanej też pod tytułem "Między nami jaskiniowcami". Świetne pojazdy napędzane... nożnie, zmyślne urządzenia w postaci... dinozaurów i innych historycznych gadów, a także dwie zabójcze rodzinki - to wszystko można było znaleźć w tej bajce. Podobno emitowano też "Dzieciństwo Flintstonów", ale w ogóle nie kojarzę tej bajki z wspomnianego bloku.
Jetsonowie - przeciwieństwo Flintstonów. Akcja działa się w przyszłości, ludzie podróżowali jakimiś latającymi statkami... Nie ukrywam, że za tą bajką akurat nie przepadałem. Nudziła mnie, nie wiem jednak czemu. 
 
 
Kot Tip Top - kolejna bajka, za którą nie przepadałem. W późniejszych latach znana pod tytułem Kocia ferajna. Bajka opowiadała o kilku kotach (chyba bezpańskich), które starały się zarobić za wszelką cenę wielkie pieniądze. 
 
 
Pies Huckleberry - pamiętam, że oglądałem, nie pamiętam, o co w nim chodziło. Wydaje mi się, że w niektórych odcinkach pojawiał się jednak Yogi.
 
 
Miś Yogi - Kto by nie znał sympatycznego misia żyjącego w parku Jellystone i jego kolegi, małego misia o nazwie Boo Boo? Charakterystyczna cecha - łakomstwo misia, który podbierał turystom piknikowe koszyki.
 
 
Augie Doggie and Doggie Daddy - pod takim tytułem kojarzę tę bajkę, więc byłem niezwykle zdziwiony, gdy zobaczyłem tytuł na wikipedii - Augie piesek i pies Tata... 
 
 
Podobno w bloku puszczano także takie bajki jak "Tom i Jerry" oraz Pixie i Dixie. Za to nie mam pewności, czy inne bajki wypisane na wikipedii na pewno się w trakcie "Godziny..." pojawiały. Chodzi o takie bajki jak "Dink, mały dinozaur", "Droopy, detektyw pies", "Don Kojote i Sancho Panda", "Goryl Magilla", "Wally Gator", "Godzilla" i "Kapitan Jaskiniowiec"... Choć wydaje mi się, że Don Kojote, Magillę i Wally Gatora mogłem jednak oglądać, bo tytuły jakoś brzmią znajomo...

czwartek, 28 września 2017

W krainie Władcy Smoków

W krainie Władcy Smoków (ang. Spellbinder: Land of the Dragon Lord) – polsko-australijsko-chiński przygodowy serial telewizyjny dla młodzieży, który powstał we współpracy Telewizji Polskiej z Film Australia, Australian Film Finance Corporation oraz Szanghajskim Studiem Filmowym, zrealizowany w 1997 r.



Pomimo zaangażowania się trzech krajów, scenariusz i koncepcja w całości wywodzą się z Australii a wszystkie postacie posługują się językiem angielskim. Zdjęcia do serialu były kręcone w Australii („Świat Kathy”, „Równoległy Świat Kathy”), w Chinach („Świat Suna”) oraz w Polsce („Świat Ashki”, „Świat nieśmiertelnych”, „Świat Molocha”).

Serial jest sequelem „Dwóch światów” i tak jak poprzednik składa się z 26 odcinków, z którego każdy trwa 24 min. Jego fabuła została w dużej mierze oparta na pierwszej części; pokazuje losy skazanej w Dwóch światach Ashki, jak i nową historię – perypetie rodziny Morganów z Kathy na czele.
Tak jak w pozostałych serialach dla młodzieży stworzonych przez Marka Shirrefsa i Johna Thomsona, każdy epizod kończy się cliffhangerem czyli zatrzymaniem akcji w sytuacji pełnej napięcia.


Wyczuwalne jest duże tempo akcji, podczas którego bohaterowie zmagają się kolejnymi wyzwaniami rzuconymi przez los; dzięki zróżnicowaniu wieku postaci serial może być oglądany zarówno przez dzieci, nastolatków (postacie Kathy, Josha, Suna, Jasemine oraz Ayi), jak i przez dorosłych (Ashka, Mek, Sharak, państwo Morgan).

środa, 20 września 2017

Dwa światy

Dwa światy (ang. Spellbinder) – polsko–australijski przygodowy serial telewizyjny dla młodzieży, który powstał we współpracy Telewizji Polskiej, Film Australia i Australian Film Finance Corporation, zrealizowany w 1995 r. W 1997 roku powstał jego 26 odcinkowy sequel, W krainie Władcy Smoków.


Zdjęcia do serialu były kręcone zarówno w Australii (świat współczesny) (Sydney i Góry Błękitne) jak i w Polsce (świat równoległy) (Jura Krakowsko-Częstochowska, Dubie, Ogrodzieniec, okolice Zawiercia, Błędne Skały, Zamek Książ w polskiej części).


Paul Reynolds (Zbigniew Trofimiuk) w czasie szkolnego obozu, w Górach Błękitnych, odkrywa przejście do równoległego świata, podobnym pod względem cywilizacyjnym do średniowiecznej Europy.






Rządzą tam mistrzowie magii, którzy z czasem zaczynają się obawiać wiedzy Paula. Chłopak w równoległym świecie może liczyć na pomoc nowej przyjaciółki Riany (Gosia Piotrowska).

wtorek, 12 września 2017

Słoneczna włócznia

Słoneczna włócznia – polski serial fantastyczny w reżyserii Jerzego Łukaszewicza. Serial liczy 13 odcinków. Zdjęcia do serialu trwały od 27 lipca do 30 listopada 1999, realizowano je w takich miejscach jak: Warszawa, Wrocław, Połczyn-Zdrój, Kotlina Kłodzka, Gdynia, Toruń, Słowacja, Otmuchów.




Tytułowy przedmiot został odnaleziony podczas wyprawy archeologicznej w Andy. Zawiera on w sobie energię, która nie pochodzi z tego świata. Głównym bohaterem serialu jest Max, chłopiec, który przez przypadek wchłania tą energię. Od tego czasu potrafi siłą umysłu poruszać różne przedmioty oraz jest super inteligentny. 

Razem z obudzeniem mocy Słonecznej Włóczni, na Ziemi zjawia się Zac, pochodzący z wrogiej planety Ross. Jego misją jest zdobycie mocy Słonecznej Włóczni. Stanowi więc zagrożenie dla Maxa. Ponadto energia wchłonięta przez Maxa zmniejsza jego siły życiowe, ponieważ nie jest przeznaczona dla ludzi. 

Ostatecznie grozi mu zamiana w elektromagnetyczną falę i przeniesienie do innego wymiaru. Nowy strumień energii kosmicznej skierowany ku Ziemi, sprawia, że pojawia się jeszcze jeden gość. 

Energia ta materializuje się w postaci Iona - dowódcy zwiadowców z karty fantasy Maxa. Ma on wypełnić misję swojej wysoko rozwiniętej cywilizacji z planety Llyn tzn. odebrać moc Maxowi i umieścić ją w Słonecznej Włóczni, zwracając ją swojemu wymiarowi. Jednocześnie broni Maxa przed Zac'iem.

środa, 6 września 2017

Maszyna zmian


Maszyna zmian – polski serial dla dzieci i młodzieży, powstały w 1995 roku. Reżyserem jest Andrzej Maleszka. Premierowo emitowany od 7 września do 19 października 1995 roku na kanale TVP1, ok. godz. 15:30.
Do sanatorium dla alergików przyjeżdża sześcioro dzieci wraz z opiekunem Filipem i Anną. Podczas zwiedzania dzieci znajdują stary fortepian, niestety zatrzaskują się w nim i są uziemieni. Filip podczas zwiedzania idzie za Mikołajem, który mówi mu, że inni zatrzasnęli się w fortepianie. Okazuje się, że w środku znajduje się tajemne przejście do podziemi. Julia przypadkowo znajduje wyjście, które prowadzi do sali z dziwnym urządzeniem. Okazuje się, że to urządzenie to maszyna zmian. Po obejrzeniu wiadomości pozostawionej przez dawnego właściciela, dowiadują się, że to niezwykłe urządzenie może zmieniać dosłownie wszystko (czyli nawet ludzi) w coś, co trudno przewidzieć. Każda przemiana trwa do wieczora, do godziny 21:00. Filip postanawia być królikiem doświadczalnym.


Serial składa się z dwóch serii, pierwsza liczyła 7 odcinków, a druga 5, tak więc maszyna została użyta w sumie 12 razy. W ostatnim odcinku 1 serii maszyna tonie w Jeziorze. W drugiej serii przedmioty zmienia woda ze studni.






To był chyba mój ulubiony serial z tych polskich przygodówek lat 90-tych. Akcja dzieje się w domu, w którym powstaje sanatorium dla dzieci alergicznych. Nowo przyjechała grupa razem z opiekunami zwiedza dom. Dzieci odkrywają tajemne przejście znajdujące się w fortepianie, kryje ono w sobie pomieszczenie z tytułową "Maszyną Zmian". Pani Marianna (Anna Milewska), tutejsza starsza mieszkanka, opisała byłego właściciela domu słowami: "To był dziwny człowiek, komponował, pisał, układał scenariusze, mógł być też wielkim naukowcem, ale wolał robić zabawki. Ludzie go nie lubili, bo był inny, mówił, że wszystko zmieni, ludzi też. A potem zniknął, nagle." Brzmi ciekawie? Wink Ten oto tajemniczy Pan Mil (Władysław Kowalski) zostawił film "instruktażowy" odnośnie wspomnianej maszyny. Cała zabawa z tym wynalazkiem opierała się na tym, że nie można było przewidzieć w co zamieni się dany przedmiot, człowiek lub cokolwiek innego. Każda przemiana trwała do 9-tej wieczór. 


Och i Ach, super serial! Przynajmniej tak go zapamiętałem Wink Świetna i klimatyczna muzyka Krzesimira Dębskiego, wystarczy posłuchać samej czołówki. Kto nie widział, niech żałuje!

Czas trwania odcinka to 28 minut. Emisja w TVP. Pierwsza seria liczy 7 odcinków, druga - 5. Tylko druga to już zgoła co innego, szczególnie w stosunku do sposobu przemian. Przede wszystkim warto się zapoznać z pierwszą. Smile

czwartek, 31 sierpnia 2017

Plecak pełen przygód

Plecak pełen przygód – polski serial telewizyjny dla dzieci i młodzieży, w reżyserii Janusza Dymka, nakręcony w 1993 roku w międzynarodowej, polsko-niemiecko-fińskiej kooperacji. Serial został wyprodukowany na zlecenie Telewizji Polskiej, niemieckiej ZDF i fińskiej YLE TV1. Film kręcono w plenerach fińskiej gminy Lapinjärvi
Sceny koło domu Juhy nagrywane były na terenie leśniczówki Gawarzec, leżącej w Wigierskim Parku Narodowym.


Matti tuż przed wakacjami wyprowadził się z mamą i ojczymem do Helsinek i już "na dzień dobry" trafił w sam środek konfliktu między dwoma rywalizującymi paczkami - ''Niedźwiedzi'' i ''Wilków''. Spór między nimi miała rozstrzygnąć własnoręcznie napisana gra komputerowa.

Od razu widać, że scenarzyści dobrze wiedzieli co kręci dzieciaki. Trzeba przyznać, że pojawienie się w Polsce Pegasusa "sprzątnęło" trochę chłopców z podwórka.


Gdy w domy nie było lekko, Matti bujał w obłokach - marzył o królewiczach i tajemniczych szamanach. Trudno było zliczyć wszystkie odloty chłopca. Ale z drugiej strony - od czego jest fantazja?