Trzeci film Stanisława Barei, przez złośliwych nazwany został ruchomym folderem turystycznym Polski Ludowej, z Zespołem Pieśni i Tańca "Mazowsze" w roli głównej. Rzeczywiście, reżyser nieco przesadził z częstotliwością i długością sekwencji taneczno-śpiewanych, rodem z Cepelii. Gdyby współcześnie zabawić się w domorosłego montażystę i powycinać te - w większości niczym nie służące fabule - muzyczne przerywniki, otrzymalibyśmy najbardziej klasyczną komedię romantyczną. Oto z Australii, z trzydniową wizytą przybywa do ojczyzny emigrant Robert Wolański, by w Gdańsku znaleźć sobie kandydatkę na żonę. Pomagający mu w tej misji wygadany dziennikarz Michał Żelazkiewicz, wpada na genialny pomysł - po co szukać drobnicy na mieście, skoro multum ewentualnych kandydatek można spotkać w jednym miejscu - podczas występu "Mazowsza". Niestety, wskutek pomyłki, nasz rodak z antypodów po koncercie uprowadza do odludnego domu w burzliwą noc - owszem, właściwą kandydatkę - lecz nie tą, która chciała być porwana...
Źródło: www.film.org.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz