czwartek, 9 lipca 2015

Wilk i Zając


Wilk i Zając
Kiedy pod koniec lat 60. animator z słynnego studia Sojuzmultifilm, Wiaczesław Kotionoczkin, otrzymał zlecenie nakręcenia edukacyjnego filmu animowanego dla dzieci, pewnie nie podejrzewał, że "chałtura", której nie chciał się podjąć żaden z pracujących tam twórców, przyniesie mu taką popularność.
Wilk i Zając
Jak powstał wilk i zając? O tym mówi sam pomysłodawca tego serialu - Wiaczesław Michajłowicz Kationoczkin: "Postanowiliśmy w wytwórni zrobić film o tym, że jeśli krzywdzi się młodszego i słabszego od siebie, to samemu można popaść w tarapaty. Długo zastanawiałem się, jak mają wyglądać bohaterowie, aż kiedyś zobaczyłem chłopaka w niechlujnym, przykrótkim podkoszulku, wytartych dżinsach, czapce z daszkiem na bakier. Stał oparty o ścianę i w zębach trzymał papierosa. 'Mam go nareszcie!' - krzyknąłem sam do siebie, aż obejrzeli się za mną ludzie i pogalopowałem do domu. Po godzinie miałem już narysowanego Wilka. Nad Zającem nie zaztanawiałem się tak długo. Zając to po prostu kilkuletni, ale całkiem sprytny brzdąc."



Pomysł na scenariusz był prosty - osiłkowaty i prostacki wilk kontra niepozorny aczkolwiek sprytny zając. Zaraz, zaraz ... to przecież już było i powtarzało się w wielu amerykańskich schematach (Tom i Jerry, Struś Pędziwiatr itd itd ...). Możliwe ale to była produkcja pochodząca ze Związku Radzieckiego. Wilk przez wszystkie odcinki próbuje złapać zająca, jednak najwyraźniej prześladuje go pech. I tak, odcinek w odcinek przez równe 8 minut wspólna gonitwa obydwu bohaterów wymuszała na oglądających ich widzach salwy śmiechu. Zawsze padały słynne słowa "Nu, zajec. Pogodi!" czyli "No zając, czekaj no ty!", bądź "Czekaj, zającu. Ja ci pokażę!". Stąd właśnie tytuł "Nu pogodi!", który już większości z nas kojarzy się z tym serialem.

Wilk i Zając
W zasadzie jeszcze nie myślano o tym by z przygód wilka i zająca zrobić serial, jednak do tego przyczynili się już telewidzowie. Ale o tym opowiada Kationoczkin:
"Odcinek ten bardzo się widzom spodobał, zaczęliśmy otrzymywać niesłychanie dużo listów. Niejaki Wowka Buszujew napisał do nas 'Proszę bez końca kontynuować film o Wilku i Zającu'. Jak Można odmówić takiej prośbie?!
Inny list, który utkwił mi w pamięci - opowiada Kationoczkin - napisany został przez dziewczynkę z Kazachstanu. Był bardzo oryginalnie zaadresowany: 'Kochany Listonoszu, zanieś ten list tam, gdzie robią Wilka i Zająca'. W liście dziewczynka pisała: 'Bardzo lubię oglądać wasz film. Tylko czasem żal mi Wilka. Zróbcie tak, żeby kiedyś dostało się i Zającowi!'"

Początkowo reżyser nie miał koncepcji na umieszczenie miejsca akcji w każdym odcinku. Bywało tak że w jednym odcinku akcja toczyła się w kilku miejscach równocześnie. Równocześnie po zakończeniu czwartego odcinka ekipa planowała zakończenie produkcji została zasypana górą listów w których widzowie wręcz domagali się kontynuacji. Mało tego widzowie sami przedkładali w listach propozycje przygód, które mogłyby spotkać tytułowych bohaterów. Ekipa uległa prośbom widzów i tworzyła kolejne przygody Wilka i Zająca i tym razem reżyser skupił się by akcja każdego odcinka była związana z jednym miejscem. Czy to było muzeum, park czy miasto, każde miejsce jest dobre i ma niezliczoną ilość rekwizytów, w którym to zając mógł uprzykrzyć życie goniącego go wilka.
Wilk i Zając
Myśl edukacyjna, która przyświecała pierwszym odcinkom w późniejszych odsłonach jakby gdzieś uleciała pozostawiając miejsce dużej dawce ironii, czytelnej raczej dla dorosłego widza niż dla dzieci. Pewnie dlatego kreskówka ta cieszyła się uznaniem wśród dzieci jak i wśród dorosłych. O dziwo, sympatię większości widzów nie budził mały zajączek a palący niezliczone ilości papierosów wilk.
Wilk i Zając - Papanow Wilk i Zając - Rumianowa
Warto też wspomnieć o aktorach użyczających głosów głównym postaciom. Wilkowi głosu użyczył Anatolij Papanow, radziecki aktor teatralny i filmowy, mający polskie korzenie (jego matka - Helena Roskowska - była polką), który w swojej karierze stworzył ponad 50 ról teatralnych i ponad 60 filmowych ale właśnie rola wilka, i to rola w której nie pokazał swojej twarzy, była jego największą rolą. Siła jego głosu była tak wielka, że po jego nagłej śmierci wstrzymano produkcję.
Zającowi zaś swego głosu użyczała Klara Rumianowa, również aktorka filmowa jak i dubbingowa (swego głosu użyczyła też słynnemu Kiwaczkowi).

Jako ciekawostkę warto przytoczyć iż początkowo do roli Wilka, Kationoczkin chciał obsadzić barda Włodzimierza Wysockiego, który w latach 60-tych był dość popularny. Niestety jego piosenki były na cenzurowanym i organ, zatwierdzający obsadę do przygód z wilkiem i zającem nie zgodził się na jego udział. Mimo to, Kationoczkin oddał Wysockiemu hołd. W pierwszym odcinku możemy usłyszeć jak wilk wspinając się po linie pogwizduje sobie "Piosenkę o przyjacielu" autorstwa legendarnego pieśniarza.

Wilk i Zając - książka Wilk i Zając - książka

Wilk i Zając - gra
Wilk i zając to nie tylko serial rysunkowy ale także seria gadżetów związanych z bohaterami. Warto wspomnieć tutaj przede wszystkim o książeczkach z serii "Bajka Filmowa" i oczywiście o grze elektronicznej "Jajeczka" w którym to wilk musiał łapać jajka. Gra ta robiła furorę w czasach, kiedy nie było komputerów i kiedy dominowały właśnie takie gry elektroniczne.

Produkcję serialu wstrzymano w 1986 roku, jednak w 1993 roku wyprodukowano dwa nowe odcinki. Na następne przyszło czekać dwanaście lat. Po śmierci Kationoczkina, jego syn Aleksiej wyreżyserował jeszcze dwa odcinki. Czy na tym byłby już koniec przygód bohaterów? Aleksiej Kationoczkin, pytany o to w jednym z wywiadów w którym zadano mu to pytanie zacytował swego ojca: "Wilk i Zając to takie towarzystwo, które prędzej czy później dostaną się na ekran". Miejmy nadzieję, że będa to prorocze słowa.

Ferdynand Wspaniały



Już nieraz w filmie czy w teatrze
pies pierwszorzędne role grał
tego wrażenia nic nie zatrze
jak babcię kocham - hau, hau, hau

Pies nawet czasem od człowieka
o wiele lepszy w roli jest
bo żaden człowiek nie zaszczeka
tak jak zaszczekać umie pies




„Napisałem książkę o psie, a teraz sumienie mnie gryzie. Po 40 latach. Uchodzę za tego, co to wszystko wymyślił, a to guzik prawda. Ja rzeczywiście tę książkę napisałem, ale wymyślił ją pies. Mój pies. I to w dodatku pies, że tak powiem, płci pięknej, czyli suka. Miała literacko-teatralne imię: Farsa. Też na F, jak Ferdynand. Była to wytworna ciemna bokserka o wdzięku perskiej księżniczki i wybitnych uzdolnieniach aktorskich. Występowała zresztą na scenie (w duecie ze swoją panią) w dwóch krakowskich teatrach: w Starym Teatrze (!) i w Bagateli. W Starym grała w Cudzie w Alabamie, a w Bagateli w Zielonym Gilu. Była profesjonalistką. Otrzymywała za to honoraria: 18 złotych za wieczó i niekiedy jeszcze dodatkowo mielony kotlecik, co nawet wybitnym aktorom się nie zdarza.
Był taki wieczór, że w domu byliśmy tylko ja i ona. Ja stukałem sobie coś na swojej dziś już niemodnej maszynie, a ona leżała u moich nóg i spała. Początkowo spokojnie, a potem w tym jej śnie zaczęło się coś dziać. Szczerzyłą zęby, drżała, przebierała łapami, jakby przed kimś czy przed czymś uciekała. Nie ulegało wątpliwości: pies ma sny. Być może podobne do naszych? A może jej się śni, że jest człowiekiem?... I książka była gotowa. Pozostał drobiazg: trzeba ją było tylko napisać. Uff! Wyrzuciłem to z siebie. Sumienie, przestań gryźć”. Ludwik Jerzy Kern



Ferdynand Wspaniały to jeden z nielicznych serialów animowanych produkcji polskiej powstałych w latach 1975-1977 a emitowany w paśmie Wieczorynki na pierwszym kanale Telewizji Polskiej.
Serial ten powstał na podstawie książki Ludwika Jerzego Kerna pod tym samym tytułem i liczył on tylko 7 dziewięciominutowych odcinków (co jak na polskie dobranocki było bardzo mało).
Ferdynand Wspaniały to opowieść o zwykłym psie (trudno ustalić jaka to była rasa), który pewnego leniwego dnia, kiedy wygrzewając się na swojej starej zasłużonej kanapie postanawia coś zmienić. Postanawia naśladować swego Pana lub Panią, po czym staje na dwóch swoich łapach i zaczyna chodzić tak jak człowiek. Jego pojawienie się na mieście wnosi nieco życia - oto pojawia się bowiem tajemniczy dżentelmen, o dość intrygującym nazwisku "Wspaniały".
Każdy odcinek to inna przygoda i inne spojrzenie na świat ludzi oczami psa. Raz Ferdynand zostaje sędzią na wystawie psów innym razem zostaje myśliwym a jeszcze innym razem szybuje windą w kosmos.




Autorem dialogów do tego serialu jest nie kto inny niż autor książki o Ferdynandzie czyli Ludwik Jerzy Kern, który także pracował też nad scenariuszem. To oczywiście powoduje niezmienność sensu całej książki i utrzymanie humoru na tym samym poziomie. Natomiast w świat Ferdynanda Wspaniałego oraz jego znajomych i jego dziwnych przygód wprowadza nas sam Edward Dziewoński, który jest tutaj narratorem filmu oraz użycza głosu wszystkim postaciom.
 

Domek na prerii



Akcja serialu rozgrywa się w drugiej połowie XIX wieku a wątkiem przewodnim są losy rodziny Ingallsów, opowiedziane przez Laurę - drugą z kolei córkę Ingallsów, która jest narratorką wielu historii.
Rodzina Ingallsów to rodzice; Charles i Caroline oraz trzy (początkowo) dziewczynki - Mary, Laura i Carrie. Po opuszczeniu Kansas docierają do miasteczka Walnut Grove w Minnesocie. Postanawiają zatrzymać się tu na dłużej. Charles buduje dom, obsiewa pole. Caroline zajmuje się domem, zakłada ogródek, sprzedaje jajka. Laura i Mary chodzą do szkoły, a oprócz tego dzielnie pomagają na gospodarstwie. Oprócz losów tej sympatycznej rodziny, mamy okazję bliżej się przyjrzeć przygodom ich sąsiadów, przyjaciół itp.



Poprzedzający go film pilotowy, będący dość wierną adaptacją książki Domek na prerii (tom drugi cyklu), został wyemitowany na wiosnę 1974 roku. Jako że zdobył uznanie widzów, jesienią – 11 września 1974 roku, stacja telewizyjna NBC nadała pierwszy odcinek zatytułowany "Harvest Of Friends" (w polskiej wersji: Żniwa).



W przeciągu dziesięciu lat, kiedy to serial był realizowany, powstało 9 sezonów (10, to często stosowane wspólne określenie dla trzech finałowych filmów) – w sumie: 204 odcinki (w większości niespełna 50-minutowych, choć powstało kilka dłuższych "odcinków specjalnych" o długości 75 i 90 minut). Dodatkowo na serial składa się pięć filmów telewizyjnych (ok. 90 minut każdy).



Oczywiście warto wspomnieć też o aktorze Michael'u Landonie, który zagrał tutaj jedną z głównych ról (ojca rodziny Ingalls).



U nas pierwsza seria "Domku na prerii" pojawiła się (wg. danych w internecie) zimą 1986 roku i była emitowana jako film po programie sobotnim "Sobótka". Kolejne emisje nastąpiły po upływie 10 lat, też w TVP, która zaprezentowała dwa pierwsze sezony. ). Kolejne emisje nastąpiły po upływie 10 lat - też w TVP, która tym razem zaprezentowała dwa pierwsze sezony. Następne sezony wyemitowała dopiero stacja Polsat 2 (dwukrotnie całość) i Dla Ciebie oraz Telewizja Puls. Tylko Polsat zdecydował się na emisję trzech finałowych filmów. Pilot serialu został wydany na kasecie VHS. Obecnie można kupić pierwsze dwa sezony na płycie DVD.