sobota, 27 grudnia 2014

Stawiam na Tolka Banana



Stawiam na Tolka Banana - zdjęcie grupowe

Stare miał dżinsy, starą koszulę,
W dziurawych kamaszach szedł,
Z odwagą w sercu, z dumą na twarzy,
Czy dobrze było, czy źle,
Czy dobrze było, czy źle.

Chyba ten tekst piosenki a właściwie "Ballady o Tolku Bananie" zna każdy kto oglądał serial "Stawiam na Tolka Banana" w swoich latach dzieciństwa. Chyba mało kto z dorosłych osób (śmiem powiedzieć że żadna z nich) nie miał do czynienia z tym serialem. Ballada ta w czasie emisji serialu zrobiła oszołamiającą karierę i była obowiązkową piosenką turystyczo-ogniskową. W późniejszych czasach nieco przycichła i dopiero głośno zrobiło się o niej w XXI wieku kiedy to Robert Gawliński z zespołem Wilki wykonał ją na 39 Krajowym Festiwalu Piosenki w Opolu w trakcie koncertu Seriale, polskie seriale.




Wróćmy jednak do serialu. Jest on czwartą i ostatnią adaptacją powieści Adama Bahdaja, którą wyreżyserował Stanisław Jędryka (wcześniejsze to oczywiście "Podróż za jeden uśmiech", "Wakacje z duchami" i "Do przerwy 0:1")
Gdzie świat szeroki, droga daleka
Pod dachem utkanym z gwiazd
Księżyc mu kumplem, głód był kolegą
Tak przewędrował sto miast.
Stawiam na Tolka Banana - zdjęcie grupowe Stawiam na Tolka Banana - zdjęcie grupowe
Ponieważ poprzednie seriale Stanisława Jędryki cieszyły się dużą popularnością to i scenariusz do nowego serialu władza zaakceptowała bez żadnych zastrzeżeń.
Serial ten nie doczekał się wersji kinowej (Do przerwy 0:1 i Podróż za jeden uśmiech miały swoje wersje kinowe). W 2004 roku reżyser znalazł sprzyjające grono ludzi i z materiałów zmontował pełnometrażową wersję Stawiam na Tolka Banana. Niestety, pojawił się spór dotyczący praw autorskich i do emisji filmowej wersji nie doszło. Szkoda.
Stawiam na Tolka Banana - Sergiusz Lach jako Filipek Stawiam na Tolka Banana - Henryk Gołębiewskie jako Cegiełka
Cały serial nakręcono w ciągu trzech miesięcy. Jego akcja rozgrywała się w Warszawie. Zanim zaczęto go kręcić okazało się, że wnętrze starych magazynów na warszawskiej Pradze, które służyło za siedzibę "gangu Karioki" miało być z dnia na dzień wyburzone. Toteż zdjęcia, które rozpoczęły się musiały skupić się na tych magazynach dopiero później można było kręcić gdzie indziej. Po zburzeniu magazynów ekipa filmowa dokręciła końcowe sceny w którym bohaterowie odwiedzają ruiny swojej dawnej siedziby.
Stawiam na Tolka Banana - Agata Siecińska
Agata Siecińska, serialowa Karioka wspomina że praca nad tym serialem nie należała do łatwych. Do szkoły w tym czasie nie uczęszczali ale w zamian za to mieli swoich korepetytorów i uczyli się po skończonych zdjęciach. Scenę na Stadionie Dziesięciolecia Agata grała z trzydziestodziewięciostopniową gorączką. Pada tam takie zdanie z ust Tolka Banana "Wyglądasz jak księżniczka a mówisz tak jakbyś miała gorączkę".
Stawiam na Tolka Banana - zdjęcie grupowe
Premiera serialu odbyła się we wrześniu 1973 roku. Było to kino "Ekranu z Bratkiem". Emisja jego spotkała się z nieprawdopodobnym odbiorem widzów. Jak się okazało, oglądano go też w innych kręgach. Po pierwszym odcinku redaktorzy odbrali telefon z KC PZPR. "Jakiś zatroskany towarzysz sugerował, by przerwać emisję - mówi Marek Bahdaj - "Argumentował w ten sposób : 'Co wy tam w telewizji pokazujecie ? Jakieś gangi młodzieżowe, margines społeczny, bazary... tak jakby nie było przyzwoitych organizacji młodzieżowych w naszym kraju'. Na szczęście nikt się tego towarzysza nie przestraszył".
"Serial był na sympozjum w Związku Radzieckim jedynym filmem telewizyjnym o tematyce współczesnej" - opowiadał reżyser - "Krytycy radzieccy z uznaniem mówili o jego walorach pedagogicznych, psychologicznych i wychowawczych".
Stawiam na Tolka Banana - Sergiusz Lach jako Filipek
Warto też wspomnieć o tajemniczym słowie - "muka" wypowiadanym przez Filipka, które zrobiło ogólnopolską karierę. Adam Bahdaj, autor powieściowego pierwowzoru u scenariusza, zaczerpnął je od swojego syna. "Było to w okolicach Stadionu Dziesięciolecia, na którym odbywał się jakiś mecz piłkarski" - wspomina Marek Bahdaj. - Z tego meczu najbardziej pamiętam piekielny upał i to, że strasznie chciało mi się pić. Gdy mecz się skończył, ojciec próbował dla mnie kupić jakąś wodę mineralną lub oranżadę. Niestety poza jasnym piwem niczego nie było. Wówczas tato zaproponował mi tennapój pod warunkiem, że nie powiem nic matce. Miałęm wówczas najwyżej dwanaście lat i z ochotą przystałem na ten układ. Ojciec wypił duże piwo, a ja małe. Pamiętam, że szliśmy razem z tłumem kibiców, a mnie straszliwie plątały się nogi. Ojciec to zauważył i się zaniepokoił: 'Tylko matce nic nie mów' - przypomniał. A ja wybełkotałem: 'muka'. Tato bardzo się zainteresował tym tajemniczym słówkiem. Wyjaśniłem mu, że to używane w naszej szkole słowo wytrych. Znaczy swszystko i nic. Był szczególnie przydatne wówczas, kiedy nie potrafiliśmy odpowiedzieć na zadane pytanie."
Aktor grający postać Filipka, Sergiusz Lach w stanie wojennym nabrał komunistyczne władze i wyjechał do Sztokholmu, rzekomo do umierającej matki. Oczywiście była to podróż w jedną stronę i stamtąd już nie wrócił. Dorobił się sklepu za granicą (obecnie nie wiem czy go jeszcze nie prowadzi) - słowem cały Filipek! :)

Ciekawostką jest to, że do płyty DVD z serialem "Stawiam na Tolka Banana" jest dodatek dokumentalny zatytułowany "Tolek Banan i inni". Jest to dokument wyreżyserowany przez Stanisława Jędrykę w 1995 roku opowiadających o dalszych losach nastoletnich aktorów, grających w tym serialu. Jak się potoczyły ich losy ? Co ciekawego wynieśli z serialu, kim są teraz ? To wszystko znajdziecie właśnie w 30-minutowym dokumencie.

Stawiam na Tolka Banana - Andrzej Kowalewicz jako Cygan

Nie wszyscy dziecięcy bohaterowie tego serialu żyją wśród nas ... Pierwszy z nich to Andrzej Kowalewicz, serialowy Cygan. Ta rola była jedyną przygodą chłopca w świecie filmu. Jego późniejsze losy są nieznane. Wzruszająca jest scena z filmu dokumentalnego "Tolek Banan i inni" kiedy to filmowi Julek, Cegiełka oraz reżyser Stanisław Jędryka spotykają się przy grobie Jacka Zejdlera, filmowego Tolka Banana (Szymka Krusza) a Cygan wyjmuje skrzypce i zaczyna grać balladę o Tolku Bananie. 17 lat po tym wydarzeniu, 22 października 2012 roku Andrzej Kowalewicz ginie w wypadku samochodowym. Jego grób znajduje się na Cmentarzu Wolskim, obok cerkwi.
Stawiam na Tolka Banana - Jacek Zejdler
Drugim dziecięcym aktorem z serialu, którego nie ma już pośród nas jest Jacek Zejdler, filmowy Szymek Krusz vel. Tolek Banan.
JACEK ZEJDLER - ZAGADKOWA ŚMIERĆ
Zagadkowym faktem jest śmierć filmowego "Tolka Banana" czyli Jacka Zajdlera. O jego śmierci krąży wiele hipotez.
Przytaczam tutaj fragment wypowiedzi jednego z użytkowników forum "Kino Polska" o pseudonimie Beska.
Kiedy książkę Adama Bahdaja Stawiam na Tolka Banana w 1972 roku przenosił na ekran Stanisław Jędryka, nie spodziewano się, że ta opowieść o grupce trudnej młodzieży, którą zajął się uciekinier z poprawczaka, wywrze taki wpływ na niejedno pokolenie. Dziś ogląda się go ze wzruszeniem nie tylko dlatego, że to serial młodości wielu z nas, że obejrzeć w nim można Warszawę, jakiej już nie ma, i Stadion 10-lecia, na którym uprawiało się sport. Niewiele osób wie bowiem, że Jacka Zejdlera, odtwórcy roli tytułowego bohatera, nie ma już wśród nas.
Dokładnie 30 lat temu po raz pierwszy stanął na scenie teatralnej. W roku 1977 skończył łódzką Filmówkę, rok później zagrał w serialu Do krwi ostatniej. Wróżono mu karierę na miarę Zbyszka Cybulskiego, nazywano polskim Jamesem Deanem. Niestety, podzielił los obu aktorów. Zginął tragicznie w Opolu, w styczniu 1980 roku, w wieku 25 lat...
To zresztą jedyna pewna informacja. Wersji śmierci Jacka jest bowiem kilka. Jedna głosi, że był to wypadek samochodowy, inna, sensacyjna wręcz, że aktor został zamordowany przez Służbę Bezpieczeństwa. Podobno oficjalną przyczyną było zatrucie tlenkiem węgla podczas snu, a rzekomo zatajono fakt, że chłopak był skrępowany w śpiworze sznurkiem albo drutem... To zresztą nie koniec. Niektórzy twierdzą, że Jacek Zejdler utopił się w Wiśle, inni, że ma Mazurach, gdzie podczas zdjęć do nowego filmu miał skoczyć ze statku do wody i popływać, gdyż uchodził za bardzo dobrego pływaka. Ta wersja brzmi najbardziej nieprawdopodobnie, wszak Opole leży nad Odrą, a i mało kto decyduje się na kąpiel na początku stycznia. Jak więc było naprawdę?
- Też chciałem się tego dowiedzieć, gdy kilka lat temu kręciłem dokument o swoich bohaterach - mówi reżyser Stanisław Jędryka. - Porozumiałem się z rodzicami Jacka, jednak nie chcieli wystąpić przed kamerą. Zaraz po jego śmierci pojawiła się bowiem pewna wersja. Myślę, że mimo upływu lat, oni nie życzyliby sobie, żeby o tym wspominać ? kończy reżyser.
O ostatnich chwilach Jacka nie chce też mówić Małgorzata Skoczylas, aktorka, z którą debiutował na teatralnych deskach w Łodzi. - Był młody, a jednocześnie dojrzały. Niepokorny, na wiele rzeczy się nie godził. Zadawał pytania, a jak kochał, to kochał prawdziwie. Kiedyś w szkole miał wielką miłość. I gdy ta dziewczyna go zostawiła, wziął plecak i... po prostu na dwa tygodnie zaszył się w Bieszczadach - wspomina w pani Małgorzata.
Co zatem stało się pod koniec 1979 roku, w Opolu, gdzie Jacek Zejdler przeniósł się, by grać w tamtejszym teatrze? Dziś już wiemy. Sylwestra miał spędzić z dziewczyną, jednak ona wyjechała z innym do Szwecji. Zdradzony i upokorzony, nie wytrzymał tej próby. Jedna decyzja przekreśliła wszystko. Kiedy za ścianą trwała zabawa, zamknął się w domu, wszedł do śpiwora i włożył głowę do piecyka gazowego. Wcześniej wyciągnął korki, żeby nie spowodować wybuchu. Znaleziono go po dwóch dniach... 
Pozostała legenda, czarno-biały serial i te słowa piosenki,
A potem odszedł,
odszedł daleko,
za siedem gór, siedem rzek.
Jednak o Tolku
piosnka zostanie,
czy chcecie wierzyć, czy nie...

Sieden Życzeń


Siedem Życzeń Siedem Życzeń
Siedem życzeń spełni się 
Jak w tygodniu siedem dni 
Pomyśl dobrze czego chcesz 
Zanim powiesz 
Siedem życzeń, życzeń twych 
Jak mądrości siedem bram 
Czy potrafisz przez nie przejść 
Będąc sobą
Siedem życzeń to serial przeznaczony dla młodzieży. Jego premierowy odcinek pojawił się 1 stycznia 1986 roku (była to oczywiście środa czyli dzień w którym Darek wypowiada swoje życzenia). Produkcja zdobyła ogromną popularność i uznanie osiągając status kultowości.
Zespół "Banda i Wanda", który był wtedy u szczytu popularności specjalnie na potrzeby tego serialu nagrał aż dziewięć piosenek. Wśród nich znalazła się piosenka tytułowa, która stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych przebojów grupy i która przez ten zespół jest śpiewana do dziś. Muzykę do serialu skomponował John Porter, który znalazł się także wśród wykonawców, gdzie w przedostatnim odcinku ("Klątwa bogini Bast") zagrał niewielką rolę ślepca. Decyzję umieszczenia go wśród aktorów grających w serialu twórcy uzasadniali iż Porter prócz odpowiednich warunków fizycznych, posiada również umiejętność gry na instrumentach strunowych.
Siedem Życzeń - zespół Wanda i Banda 
Co takiego magicznego jest w tym serialu, oczywiście nie licząc kota :), że otarł się on prawie o status kultowego (jak większość seriali produkowanych w tamtych czasach). Fabuła jest prosta ... trzynastoletni Darek ratuje z rąk osiedlowych chuliganów życie czarnemu kotu. Kotu, który wdzięczny za tak szlachetną postawę postanawia spełnić siedem życzeń. Każde z siedmiu życzeń może Darek wypowiedzieć w dniu, w którym uratował mu życie czyli w środę. Oczywiście odcinków serialu było tyle ile było życzeń ... :)
Siedem Życzeń 
Zdjęcia do serialu były kręcone na nowym wówczas osiedlu Gocław-Orlik w Warszawie. Na jego potrzeby zbudowano plac zabaw z którego później z powodzeniem korzystały tamtejsze dzieci. Zdjęcia z mieszkania były natomiast kręcone przy ul. Lazurowej 6  (Jelonki) na ostatnim 10 piętrze. Zresztą widać po wyglądzie mieszkania, iż Tarkowskim żyło się całkiem nieźle. Mieszkanie z poddaszem ... całkiem wygodne.
Czasami ekipa opuszczała Warszawę i udawała się za granicę. Tak było w przypadku odcinka "Klątwa Bogini Bast" w którym to Bułgaria a w szczególności Warna musiała udawać scenerię starożytnego Egiptu.
Siedem Życzeń
"Dlaczego tydzień tylko jedną ma niedzielę? To tak niewiele! To tak niewiele."
Piosenki zespołu Banda i Wanda, prócz tej tytułowej były całkiem przyzwoicie zaśpiewane. Niektóre wpadały w ucho a ich treść czasami odzwierciedlała rzeczywistość i problemy ówczesnych nastolatków. Warto sięgnąć po płytę z piosenkami i posłuchać ich lub posłuchać oglądając serial.
Siedem Życzeń 
Warto kilka słów napisać o kocie Rademenesie, który oprócz psa Szarika z "Czterech Pancernych" dobrze reprezentował koci świat. Rademenes to trzysta osiemdziesiąty pierwsze wcielenie Rademenesa, pierwszego kapłana egipskiej boginii Bast. O przyczynach przemiany w kota opowiada nam przedostatni odcinek "Klątwa Bogini Bast". Jest zwierzęciem ironicznym i dowcipnym. Nie przepada za gorącym i przypalonym mlekiem, które serwuje mu mama Darka. W całym serialu grały aż trzy koty. Jednakże na niektórych forach internetowych można znaleźć dość okrutną informację jakoby jeden z kotów grający Rademenesa został uśpiony po to by można było poruszać jego pyszczkiem w czasie scen w których to mówi ludzkim głosem (głosem niezapomnianego Macieja Zembatego).
"To nieprawda - zapewnia Daniel Kozakiewicz (odtwórca roli Darka) - Zwierzak, którego widzimy w scenach mówionych, to kocia pacynka. Jak ktoś się dobrze przyjrzy, od razu dostrzeże, że ma szklane oczy. Jej filmowanie wiązało się z ogromną pracą. Robiono to na tysiąc klatek, w różnych pozycjach, potem żmudnie przez wiele miesięcy montowano. Dziś to byłaby to łatwizna." (źródło: książka "Gdzie są gwiazdy z tamtych lat").
Siedem Życzeń
Pracę z kotami Daniel Kozakiewicz wspomnia jako męczarnię.
"Wtedy nie było u nas treserów, poza tym kot nie przychodzi jak pies na zawołanie. Robi, o chce i kiedy chce. Trzeba więc było wszyskie ujęcia kręcić na dwa plany, pierwszy z kotem, drugi z aktorami ... Jeden ze zwierzaków popełnił samobójstwo, wyskakując z 14 piętra mieszkania na Jelonkach. Drugi nam uciekł, przez co zdjęcia zostały zerwane na cały dzień. Odnalazł się wieczorem, wystraszony, schowany pod podwoziem produkcyjnego robura. Trzeci tak się zestresował, że któregoś dnia zaczłą dosłownie bieać po ścianach i na wszystkich sikać. Zapach był potworny, bo to był w dodatku kocur niewykastrowany..." (źródło: książka "Gdzie są gwiazdy z tamtych lat").
"Na planie były trzy koty. Jedna pacynka i dwa prawdziwe" - opowiada Iza Olejnik, matka serialowego Darka - "Jeden lepszy aktor a drugi melepeta. No i ten melepeta tylko siedział i właściwie się go brało i sadzało na kolanach".
Praca z kotami była prawdziwą udręką do tego stopnia by na zdjęcia, które w serialu wyglądają na dość wiarygodne, przedłużono okres montażu i udźwiękowienia odcinków do 525 dni czyli pięć razy więcej niż planowano na początku. Dodać trzeba że sceny rozmów chłopca z kotem w całym serialu trwają jedynie 25 minut.
Siedem Życzeń Siedem Życzeń
Maciej Zembaty, autor scenariusza, piosenek oraz głos kota Rademenesa napisał tak o tym serialu: "Siedem życzeń" to współczesna baśń, oparta na odwiecznej bajkowej zasadzie - co pomyślisz to się stanie. Bohater staje przed możliwością zrealizowania dowolnych siedmiu życzeń i tylko od niego samego zależy, czy wybierze dobrze, czy źle. "Siedem życzeń" to siedem doświadczeń, dzięki którym bohater uczy się i doskonali - a wraz z nim powinni się uczyć także widzowie."
Ze scenariuszem też nie było łatwo. Pamiętacie odcinek z fabryką czekolady "Wedla". Redakcja aby wejść na teren zakładu napisała pismo w którym prosiła kierownictwo o możliwość zwiedzenia fabruki i zapoznania się z techniką produkcji. Pismo to powstało w 1978 roku zaś serial realizowano w 1983 roku ... czy pięć lat to dużo czy mało ? :)
Siedem Życzeń
Serial ten zdobył jednak dużą sympatię widzów i dorosłych. Kolejne pokolenia zachwycają się nim i to nie tylko w Polsce ale również za granicą. Przyczynił się do tego dobry scenariusz oraz świetna gra aktorów drugoplanowych, których nazwiska kojarzone były wszystkim. Był Bronisław Pawlik, Artur Barciś, Witold Dębicki, Izabela Olejnik, Zbigniew Buczkowski i wiele wiele innych nazwisk, których tutaj nie sposób napisać. Jednak to chyba największą sympatię wzbudził 12-letni Daniel Kozakiewicz w roli Darka. "To ja byłem na planie gwiazdą. Mam nadzieję, że nieupierdliwą" - tak o sobie w późniejszym wywiadzie powie dorosły już Daniel Kozakiewicz. 

Czterech pancerni i pies



9 maja 1966 roku, w poniedziałek o godzinie 20:00 z ekranów naszych Telewizorów popłynęła jakże znana nam wszystkim ballada :
"Deszcze niespokojne 
Potargały Sad 
A my na tej wojnie 
Ładnych parę lat ..." 
Serial "Czterej Pancerni i Pies" to według krytyków filmowych i historycznych serial historycznych przekłamań ale serial ten to była przygoda zmieniająca się w fenomen kulturowy który swoją siłą oddziaływał na niejedno już pokolenie.

Czterej Pancerni i Pies - Janusz Przymanowski - autor książki
Serial ten został napisany na podstawie książki Janusza Przymanowskiego pod tym samym tytułem. Autor ".. przyszedł z książką w ręku i, wąchając tomik, powiedział : To jest zapach na duży antyimportowy i eksportowy serial dla telewizji. Scenariusz w życiu pisałeś (zwrócił się do kierownika artystycznego Zespołu Filmowego "Syrena" Stanisłąwa Wohl'a) ? Nie ? To ja ci na pięćdziesią procent pomogę ..."

Czterej Pancerni i Pies - próba pokolorowania serialu"Przygód nie zmyśliłem, bo i poco, skoro wystarczy porozmawiać z frontowymi kolegami, by dowiedzieć się prawdziwych i znacznie ciekawszych niż te fantazji" - wyznaje autor. Faktycznie, bohaterowie książki zostali nakreśleni ze sporą dozą realizmu, mieli swoje pierwowzory, ale nie zawsze oparte na jednej postaci.Janek Kos - były uciekinier z Gdańska pojawia się w pierwszych scenach gdzieś na Syberii ponieważ zanim doszło do agresji Niemiec na ZSRR Polaków deportowano jak najdalej z Polski by nie byli już groźni dla sowieckiej władzy. Janek Kos miał swego odpowiednika w jednym z najmłodszych żołnierzy brygady. Rola ta zagrana została przez Janusza Gajosa, który wypatrzony został przez reżysera w drobnej roli w filmie "Panienka z okienka" a na potrzeby serialu musiał przefarbować włosy na blond.
Kolejnym członkiem załogi był Grigojij Saakaszwili, jego pierwowzorem był Gruzim, dowódca załogi czołgu Przymanowskiego. Aktor Włodzimierz Press, kierujący czołgiem nie miał nawet prawa jazdy.
Gustaw "Gustlik" Jeleń to Ślązak, którego przymusem wcielono do Wehrmachtu i który zdezerterował na sowiecką stronę. Śląskie pochodzenie dzielił z Gustlikiem aktor, Franciszek Pieczka.
Jeśli chodzi o dowódcę czołgu to w pierwszej wersji scenariusza był Rosjaninem, ale zmieniło się to gdy decydenci wysunęli zarzut zbytniej rusyfikacji i tak filmowy Wasyl Semen zmienił nie tylko nazwisko ale i narodowość stając się Olgierdem Jaroszem (aktor Roman Wilhelmi).
Czterej Pancerni i Pies - bohaterski pies Szarik
Co się zaś tyczy psa Szarika, był całkowicie zmyśloną postacią. Zresztą sam autor książki nie upierał się przy autentyczności tej postaci. Na szlaki żołnierze przygarniali psy, ale nie miało to wiele wspólnego z losami filmowego owczarka niemieckiego, który ratował życie sojuszniczych żołnierzy. W tej roli oglądaliśmy owczarki niemieckie z Zakładu Tresury Psów Policyjnych w Sułkowicach. W większości scen pojawiał się Trymer dublowany od czasu do czasu przez owczarki Spik i Atak. Treser Franciszek Szydełko tak opowiadał "Potrzebny był pies karny, ale spokojny i łagodny. Trymer to taki pieszczoszek, szczególnie służby w milicji nie lubił..."
Czterej Pancerni i Pies - w serialu grało sporo utalentowanych aktorów
W serialu tym przewija się mnóstwo znakomitych postaci drugoplanowych m.in. Witold Pyrkosz który zagrał Wichurę, Tadeusz Fijewski jako ojciec Tomka Czereśniaka (w tej roli znakomity Wiesław Gołas), który bez przerwy strofował syna "Tomuś, nie piskaj", Małgorzata Niemirska jako telegrafistka Lidka, Pola Raksa jako sanitariuszka Marusia. 

Po emisji pierwszego odcinka, jak i późniejszych (emitowane były od września) nastąpił wielki bum. Powstała kontynuacja, zaczęto kręcić kolejne odcinki, napierw nakręcono drugą serię (osiem odcinków) a potem dokręcono jeszcze pięć odcinków. W sumie powstało ich 21. Wersję kinową filmu zmontowaną z dwóch odcinków obejrzało 7 milionów widzów, na płycie winylowej wydano coś na kształt soundtracku (rok 1970, Polskie Nagrania) z czołową balladą "Ballada o pancernych" śpiewaną przez Edmunda Fettinga do słów Agnieszki Osieckiej i muzyki Adama Walacińskiego. W teatrach powstawały również musicale "Bardon żołnierski - czterej pancerni i pies". Najpierw w Teatrze Muzycznym w Gdyni w 1973 rokum następnie w Szczecinie i Sosnowcu a trzy lata później widowisko zaprezentowana na festiwalu w Kołobrzegu.
Czterej Pancerni i Pies - komiks z rysunkami Szymona Kobylińskiego
Powstał również komiks z rysunkami Szymona Kobylińskiego "Przygody pancernych i psa Szarika", niestety w mocno okrojonym nakładzie więc do dzisiaj pozostaje rarytasem. Powstawały pocztówki, przygody pancernych wykorzystywano na przeźroczach.
Czterej Pancerni i Pies - Janek i MarusiaJednak to wszystko pikuś w porównaniu do turnee załogi pancernych po kraju. Aktorzy objechali Polskę w 1967 i 1968 roku, niczym gwiazdy rocka. Janusz Gajos wspomina wypad do Łodzi : "Czterej pancerni na czołgu mieli przejechać z placu Wolności, Piotrkowską do Hali Ludowej, gdzie miała się odbyć finałowa impreza. Nikt się nie spodziewał jednak, że przyjdzie 250 TYSIĘCY osób. Czołg stał na placu straży pożarnej, a przed nami zbity tłum, masa dzieci, no i my mamy niby tym czołgiem jechać. Nie zapomnę, jak z Romkiem Wilhelmim patrzyliśmy na ten falujący tłum i nagle on mówi : "Popatrz na bramę". Brama wjazdowa była zamknięta na gruby łańcuch, tłum napierał. I nagle, jakby w złą godzinę powiedział, ten łańcuch pękł, brama się otworzyła i rzeka ludzi po prostu wlała się na plac. Uciekaliśmy jak opętani, ze strachu, że nast stratują. Doszło do tego, że wsadzili każdego z nas w osobny wóz strażacki i na sygnale, bocznymi ulicami zawieźli do tej hali."
Czterej Pancerni i Pies - legitymacja klubu czterech pancernychTelewizja zaś uznała że trzeba kontynuowac tą tradycję serialu. "Dzień dobry chłopcy i dziewczęta! Czołem załogi!" - tak witał dzieci Wojciech Zimiński, dziennikarz, twórca inspiracyjnego nurtu programów dla dzieci, prowadzący program telewizyjny zatytułowany "Klub Pancernych". Początkowo przygotowany w pełnej improwizacji, program przerodził się w wielki ruch w całym kraju. Zlistami od widzów przychodziły pomysły na kolejne audycje. Podczas pierwszej edycji "Świat Młodych" rozesłał blisko 100 tysięcy legitymacji dla podwórkowych załóg. Każda z nich powinna mieć nazwę i jakieś zwierzę, którym najczęściej był pies, ale były również koty, chomiki i rybki. Na koniec każdego programu wyznaczano dzieciom społeczne zadanie. Należało odnaleźć czołgistę-weterana i porozmawiać z nim, wykonać zabawki dla dzieci w sanatorium, ocieplić budę dla psa lub nauczyć się rozpoznawać ptaki w locie. Zdarzyło się, że jednej niedzieli ponad 800 tysięcy dzieci przystąpiło do egzaminu na kartę rowerową. 

Mimo iż ostatnio nasza kochana telewizja, jak i inne kanały wznowiły emisję tego serialu i czasami do znudzenia potrafią emitować odcinki przygód z pancernymi zachęcam do zakupienia całej edycji na DVD by w dogodnym dla siebie czasie i momencie móc przeżyć to wszystko jeszcze raz.

Czterej Pancerni i Pies - ach, cóż to był za ślub 
Mała ciekawostka. Zbiorowe zdjęcie par młodych w ostatnim odcinku 
robi właśnie autor całego zamieszania - Janusz Przymanowski. 

SPOCZNIJ I ODMASZEROWAĆ !!!

środa, 10 grudnia 2014

Zaczarowany ołówek

Które dziecko nie chciało by mieć takiej zabawki jak bohater opisywanej przeze mnie kreskówki. Zabawki, której nie powstydziłby się sam Adam Słodowy.
O czym mowa ? Oczywiście o "Zaczarowanym ołówku". Ołówku, któremu głównemu bohaterowi w najtrudniejszej chwili przynosi zaczarowany krasnal. Ołówku, który wszystko to co się narysuje zostaje zmaterializowane.
Taką wodzę fantazji zapuścił Adam Ochocki wg którego pomysłów powstały scenariusze do poszczególnych odcinków i w latach 1964-1977 Studio Małych Form Filmowych Se-ma-for wypuściła w formie kilkuminutowych 39 odcinków. Seria ta nie zawierała nigdy dialogów a więc była przeznaczona nawet dla najmłodszych dzieci a także dobrze sprzedawała się za granicą.

Warto wspomnieć również o tytułowej melodii, która jak wiecie pochodzi z pewnej kołysanki (zapewne melodia tytułowa była pierwsza) :)
Od odcinka 27 serial posiada ciągłość fabularną (każdy następny odcinek jest zależny od poprzedniego) a jej streścią jest wyprawa bohaterów na pomoc małemu rozbitkowi. Z tejże właśnie wyprawy czyli z odcinków 27-39 zmontowano w 1991 roku pełnometrażowy film "Podróż z zaczarowanym ołówkiem" do wyświetlania w kinach.

Ostatnio przeglądając internet znalazłem fragment milionerów w którym pada pytanie dotyczące Zaczarowanego Ołówka ... Pytanie to brzmiało : Jak miał na imię bohater dobranocki "Zaczarowany ołówek" ? No właśnie tu bym zgodził się z komentarzem wstawiającego ten fragment, że TVN dał ... plamę. Skoro pytania nadsyłają widzowie to wypadałoby żeby stacja ta sprawdziła chociąż w necie taką informację że w opisach na temat tej bajki nie padało w ogóle imię chłopca. No chyba, że jest jakiś odcinek w którym to imię gdzieś jest napisane (bo na pewno nikt jego nie wymienia z racji iż jest to bajka niema).

Krecik

Pierwszy film związany z Krecikiem opowiadający o tym jak Krecik dostał nowe spodenki powstał w 1956 roku. Początkowo miało się skończyć na tym odcinku jednak sukces spowodowany tym odcinkiem spowodował iż autor Krecika w 1962 roku wziął się za zrobienie odcinka ("Krecik i auto") i od tej pory regularnie powstają odcinki z tym sympatycznym zwierzątkiem.
W serialu tym nie pada ani jedno słowo (za wyjątkiem charakterystycznego "Ahjoj" Krecika). W związku z czym jest on łatwo przyswajalny przez najmłodszą widownię.
Bohater tej przesympatycznej kreskówki wraz ze swoją przyjaciółką myszką i zwierzątkami leśnymi przeżywają niesamowite przygody, poznając świat oraz najbliższe otoczenie.

Chłopiec z Plakatu


Pewno razu chłopiec o imieniu Łukasz szedł do szkoły. Wtem na jednym z plakatów zobaczył samego siebie. Był to bowiem chłopiec namalowany przez jego tatę - malarza. Na plakacie było napisane : "Książka za dobre zachowanie". Nie byłoby nic w tym plakacie dziwnego gdyby nie postać z obrazka przemówiła do Łukasza. Tak narodziła się przyjaźń Łukasza z chłopcem z plakatu.
Słynna czeska dobranocka "Chłopiec z plakatu", której początki sięgają roku 1974 roku w wersji czarno białej. Nie pamiętam kiedy ja oglądałem tą bajkę ale myślę, że była ona kilka razy wznawiana w latach 70-tych i 80-tych w emisji na dobranockę.
W oczekiwaniu na to aż jakaś firma wydawnicza (jeszcze jak dotąd żadna nie wpadła na ten pomysł) wyda polską wersję "Chłopca z plakatu" zapraszam Was do działu Multimedia, gdzie znajdują się fragmenty filmu (po czesku niestety).

Miś Uszatek

Na dobranoc, dobry wieczór
Miś pluszowy Śpiewa Wam
Mówią o mnie Miś Uszatek
Bo klapnięte uszko mam
Jestem sobie mały miś, gruby miś
Znam się z dziećmi nie od dziś
Jestem sobie mały miś, śmieszny miś
Znam się z dziećmi nie od dziś

Serial SE-MA-FORu o przygodach Misia Uszatka i jego ferajny: Prosiaczka, Króliczków, Zajączka i psa Kruczka. Postać stworzyli Czesław Janczarski (poeta i bajkopisarz) oraz Zbigniew Rychlicki (artysta grafik). Najpierw bywający w piśmie "Miś", którego stał się patronem.
Od 1975 zatrudniony w TV, gdzie jego przygody (104 odcinki) czytał Mieczysław Czechowicz. W ciągu 25 lat TVP pokazywała serial 10 razy, TV Polonia 4 razy. Znany także za granicą (serial kupiły i emitowały 22 kraje). W Finlandii cieszył się taką popularnością, że podczas wystawy poświęconej filmom animowanym, skradzione zostały lalki Uszatka.

Studio Se-Ma-For wystąpiło do prezesa Telewizji Polskiej Roberta Kwiatkowskiego z projektem wznowienia produkcji kultowego serialu dla dzieci - "Misia Uszatka". Produkcja ta byłaby dla łódzkiej wytwórni szansą przetrwania.
"O tym, że Uszatek jest postacią kultową świadczą chociażby dowcipy na jego temat, np. w Internecie, z najbardziej znanym o tym, że kupił sobie nową wersalkę, bo klapnięte łóżko ma" - powiedział szef Se-Ma-Fora, Zbigniew Żmudzki.
Studio zwróciło się do prezesa Telewizji Polskiej z projektem wznowienia serialu - "w ramach rozpaczliwego szukania możliwości przetrwania studia Se-Ma-For, a tym samym ratowania polskiego animowanego filmu lalkowego" - jak to określił Żmudzki.

Miś Uszatek narodził się około 1957 roku. Stworzyli go pisarz Czesław Janczarski i ilustrator Zbigniew Rychlicki. Początkowo gościł w pisemku dla dzieci "Miś" (pismo to obchodziło niedawno 45. rocznicę powstania), którego był patronem. Później stał się bohaterem licznych książek, tłumaczonych również na obce języki. Popularność Misia wzrosła od roku 1975, kiedy to Studio Małych Form Filmowych Se-Ma- For w Łodzi, na zlecenie Telewizji Polskiej, rozpoczęło produkcję lalkowego serialu z Uszatkiem w roli głównej. Seria wypełniła lukę, jaką był brak filmów dla dzieci w wieku przedszkolnym.
Dzieciom łatwo było identyfikować się z Uszatkiem - z jednej strony przypominał on dostępną wszystkim pluszową zabawkę, z drugiej - był "poważnym" partnerem, kolegą z przedszkola. Był przy tym bohaterem na wskroś współczesnym - nie tylko w zachowaniu się czy w języku, ale i w ubiorze, o co dbał zawsze projektant Zbigniew Rychlicki.
W szybkim tempie powstawały filmy o Uszatku na wszystkie możliwe okazje i pory roku. Po niedługim czasie emisji serialu tytułową piosenkę Misia z klapniętym uszkiem potrafiły w Polsce zaśpiewać niemal wszystkie dzieci. Popularność napędzała produkcję. W efekcie powstały 104 odcinki filmu - materiał na dwa lata cotygodniowej emisji. Telewizja Polska nadała w ciągu ostatniego ćwierćwiecza kilka takich cykli.

"Bez względu na to, czy ktoś Misia Uszatka lubi bardziej lub mniej, będzie musiał przyznać, że zarówno serial, jak i jego bohater kształtowały w bardzo wyraźny sposób gusta i świadomość małych Polaków" - uznał Żmudzki. Od ponad 25 lat, jak podkreślił szef studia, serial cieszy się ogromnym powodzeniem wśród najmłodszych. "Se-Ma-For otrzymuje świadczące o tym sygnały z całej Polski i od Polonii z zagranicy" - powiedział.
Imię Uszatka nosi wiele polskich przedszkoli, np. w Poznaniu, Koninie, Piotrkowie Trybunalskim, Wiązowni i w Warszawie na Żoliborzu. Ostatnio Miś został patronem Przedszkola nr 3 w Pabianicach.

Bajka cieszyła się i nadal cieszy wielką popularnością (nawet w Afryce, Iranie czy Kanadzie; serial kupiły i emitowały 22 kraje).
Sławę przyniosło mu klapnięte uszko, rodzice lubili go za to, że kładł się do łóżka zawsze o właściwej godzinie. Ze stu osiemnastocentymetrowych misiów zrobionych dla potrzeb filmu, do dziś ocalały tylko cztery. Serial liczył sobie 104 odcinki.

Pora na dobranoc,
Bo już księżyc świeci
Dzieci lubią misie,
Misie lubią dzieci...

Poniżej kolega, sympatyk Misia Uszatka, który sobie zrobił zdjęcie z dwoma (z czterech) ostatnimi Uszatkami. Zdjęcie to zostało zrobione w Semaforze. Oprócz tych dwóch misiów są jeszcze dwa, które znajdują się podobnież w muzeum w Łodzi.




Warto jeszcze dodać iż nasz sympatyczny Miś przeżywa swoją drugą młodość w Japonii, gdzie występuje pod nazwą "Kuma-chan". Kuma to po japońsku miś lub niedźwiedź a chan to jest taki tytuł dodawany do imienia i jest stosowany w przypadku małych dzieci.


sobota, 22 listopada 2014

Było sobie życie


 

 
"Film o wnętrzu ludzkiego ciała, to najlepszy film jaki zrobiłem" - twierdzi Barille - "ale gdy zaproponowałem go telewizji francuskiej, mimo sukcesu "Był sobie człowiek" odpowiedzieli, że to nie jest historia dla dzieci, one jej nie zrozumieją. Będą się bały tych wszystkich stworów, które zaludniają wnętrze ludzkiego ciała. Przedstawiłem więc "Było sobie życie" innym stacjom francuskojęzycznym i dzięki uznaniu, z jakim spotkał się w Kanadzie, został w końcu zrealizowany we Francji".

"Było sobie życie" to serial powstały w koprodukcji wielu państw europejskich ale dużo do powiedzenia mieli francuzi. Ta 26 odcinkowa seria ma to do siebie iż po jej obejrzeniu ciało człowieka i jego funkcjonowanie nie będzie miało przed nami żadnych tajemnic.
W poszczególnych odcinkach w zabawny i pouczający sposób przedstawiono ludzkie ciało, jego ewolucję i funkcjonowanie. Opowieść zaczyna się od najprostszej komórki, poprzez rolę poszczególnych narządów we właściwym funkcjonowaniu organizmu. Poznajemy układ krwionośny, odpornościowy, mózg i jego działanie. Bohaterami są komórki, wirusy, bakterie, cały system kontroli i zarządzania. Dowiadujemy się m.in. jak w ciele matki rozwija się płód, w jaki sposób organizm walczy z chorobami, do czego służy szpik kostny oraz co się dzieje z organizmem w momencie śmierci człowieka.

Serial ten o ile mnie pamięć nie myli miał swoją emisję w czwartki w telewizji dla dzieci i młodzieży. Najpierw była seria "Był sobie człowiek", potem długo, długo nic a później chyba w czwartki puścili "Było sobie życie". 
Serial można docenić też za muzykę (Michele Legrand - ten od muzyki do Delfina Uma), jak również za piosenkę wpadającą w ucho.

Autostrada do nieba


Autostrada do Nieba - Michael Landon

Autostrada do Nieba
"Autostrada do nieba" to serial w którym Michael Landon występuje w roli anioła Jonathana a Victor French w roli nawróconego alkoholika - Marka (obaj panowie spotkali się wcześniej w serialu Domek na Prerii). Bohaterowie tego wzruszającego serialu pomagają ludziom uwolnić się od kłopotów, rozjaśniają uśmiechem twarz dzieci, starają się uprościć życie, które roi się od pułapek losu. Zawsze zjawiają się na pomoc, nigdy nie zawodzą.
Autostrada do Nieba
"Autostrada do nieba" w odróżnieniu od innych seriali emanowała znacznym ciepłem i była typowo kinem familijnym, poruszająca sprawy rodzinne oraz bliskie każdemu człowiekowi w sposób chyba zrozumiały dla każdego. Landon, grający rolę anioła pomagający ludziom w trudnych sytuacjach oraz wspierający ich na duchu zagrał naprawdę przekonująco i wspaniale.
Serial ten był ostatnim wielkim serialem z udziałem tego znakomitego aktora (wcześniej były "Bonanza" oraz "Domek na prerii"), emitowany w niedzielnym, przedpołudniowym kinie familijnym, na przełomie lat 1988/1989 na drugim programie telewizji polskiej. W latach 90-tych był emitowany na innych kanałach telewizyjnych.
Autostrada do Nieba
Warto również wspomnieć o urzekającej czołówce muzycznej oraz całej czołówce, która wprowadza nas w nastrój tego o czym będzie cały film. Muzyka jest zresztą autorstwa Davida Rose (tego samego człowieka, który przygotował muzykę do serialu "Domek na prerii" oraz "Bonanzy").
Autostrada do Nieba - Michael Landon Autostrada do Nieba - grób Michaela Landona
Serial ten został ukończony w ameryce w 1989 roku. W dwa lata później na Michael'a Landona czekała już prywatna "Autostrada do nieba" gdzie na jej końcu spotkał się ze swoim aniołem stróżem. Michael Landon zmarł 1 lipca 1991r.