czwartek, 15 grudnia 2016

Dom







Polski serial telewizyjny w reżyserii Jana Łomnickiego, emitowany na antenie TVP od 9 listopada 1980 do 17 grudnia 2000. Opowiada o losach mieszkańców kamienicy przy ulicy Złotej w Warszawie od 1945 do 1980 roku.
Serial składa się z 25 odcinków emitowanych w czterech seriach (w latach 1980-1981, 1988, 1996-1997, 2000). Jest to najdłuższy polski serial pod względem rozciągłości lat emisji premierowych odcinków (20 lat od premiery do zakończenia serialu), wyprzedza Klan, który jest w nieprzerwanej produkcji od 1997 roku do dziś.

"Dom" to niewątpliwie świetnie skomponowany obraz. Przy jego emisji w myślach wielu Polaków odżywały wspomnienia: wojny, czasów komunizmu, kartek na różnorakie towary, wspomnienia życia codziennego w tamtych latach. Dla młodych serial ten jest świetną lekcją historii - doskonale obrazuje on to, czego nie możemy sobie wyobrazić.


Już sam początek serialu jest wzruszający. Jest to przede wszystkim zasługa świetnej ścieżki muzycznej - mianowicie mowa tutaj o przepięknej melodii, w wykonaniu Orkiestry Wojska Polskiego. Wtedy, w trakcie jej trwania, mamy przed oczyma tło, które przedstawia nam ruiny zdewastowanej po powstaniu Warszawy, ludzi, którzy ciężko pracują przy naprawie miasta oraz wzruszająca scena, kiedy widzimy naszego poczciwego dozorcę Ryszarda Popiołka, granego przez znakomitego, choć już nie żyjącego Wacława Kowalskiego oraz jego żonę Józefinę (w tej roli Stefania Iwińska), witających się z Teresą Bawolikową i jej synem Kostkiem. Oczywiście, takich wzruszających scen w serialu jest naprawdę dużo - jako przykład chcę podać tragiczną śmierć Popiołka i rozpacz jego świeżo poślubionej żony, Marii Talarowej, matki Andrzeja, który jest w serialu główną, niemal kluczową postacią. Muszę się przyznać, że ta scena podziałała na mnie lepiej, niż niejeden "wyciskacz łez", bo wszystko wyglądało tak realistycznie, że aż głupio byłoby nie uronić jednej łezki.


 Źródło: Wikipedia, filmweb

Janosik

Polski serial telewizyjny z 1973 r., w reżyserii Jerzego Passendorfera, luźno nawiązując do postaci słynnego karpackiego zbójnika Juraja Jánošíka, który żył na przełomie XVII i XVIII w. (w serialu pojawia się kwestia, z której wynika, że główny bohater nie jest legendarnym Janosikiem, a tylko nazywany jest jego imieniem). Ponadto fabuła serialu zawiera wiele elementów humorystycznych.
Serial kręcono od maja 1972 do marca 1973 roku. Zdjęcia realizowano: w rezerwacie przyrody Przełom Białki pod Krempachami koło Nowej Białej, w Dolinie Chochołowskiej, w zamku na Pieskowej Skale, w Zamku Ogrodzieniec, w zamku Orawskie Podzamcze (Czechosłowacja), w Dębnie, w okolicach Ojcowa, na Podkarpaciu, a także w atelier w Warszawie i Pradze, gdzie czechosłowaccy dekoratorzy urządzili, często pojawiającą się w serialu, grotę skalną. Sceny ze ślubu Janosika i Maryny w ostatnim odcinku serialu zrealizowano w kościele św. Michała Archanioła w Dębnie Podhalańskim (ujęcia ceremonii wewnątrz). W ostatecznej wersji wykorzystano także ujęcia z innych świątyń: podczas wejścia pary młodych została wykorzystana kaplica na Polanie Chochołowskiej, zaś wyjście pary sfilmowano w trzecim miejscu.
W 1974 roku nakręcono wersję kinową serialu.

 Janosik, bohater słowackich i polskich legend, to postać autentyczna.  Juraj Jánošík żył w latach 1688-1713. Był synem Martina Jánošíka i Anny Cesnekovej urodzonym w Tierchowej (Słowacja). Miał trzech braci: Jana, Martina i Adama oraz młodszą siostrę Barborę. Jánošík miał brać udział w powstaniu Rakoczego, po którym wrócił na wieś, aby zająć się rodzinnym gospodarstwem. Jednak po krótkim czasie wstąpił do austriackiej armii. Należał do oddziału stacjonującego na zamku w Bytčy (więzienia dla groźnych bandytów). Tam poznał  Tomáša Uhorčíka, ówczesnego harnasia karpackich rozbójników, któremu pomógł w ucieczce. Po tym sam wstąpił do jego bandy i działał aż do 1713 r., kiedy to pojmano go i zgładzono w Liptowskim Mikułaszu (Słowacja) poprzez powieszenie na haku za lewe żebro. 

Filmowy i telewizyjny Janosik (film kinowy i 13-odcinkowy serial realizowano równocześnie) został stworzony z historii, legend, podań i baśni oraz głównie motywu zaczerpniętego z epopei tatrzańskiej "Legenda Tatr" Kazimierza Przerwy-Tetmajera, a czas akcji przeniesiono na początek XIX wieku. Janosik jest nie tylko zbójnikiem, mszczącym się za krzywdy chłopskie, toczącym walki z murgrabią i jego hajdukami, ale także uczestnikiem narodowych zrywów tej epoki, walczącym z regularnymi wojskami austriackimi. 


Źródło: Wikipedia, filmweb

Stawka większa niż życie


Polski 18-odcinkowy serial telewizyjny z lat 1967–1968, wyprodukowany przez Zespół Filmowy „Syrena”, wyemitowany na antenie TVP od 10 października 1968 do 6 lutego 1969.


Najlepszy polski serial sensacyjny. Akcja zaczyna się w roku 1941. Młody polak Stanisław Kolicki rozpoczyna współpracę z wywiadem radzieckim. Przedostaje się na stronę sojusznika i przekazuje informacje o koncentracji niemieckich wojsk wzdłuż granicy. W tym samym czasie wywiad radziecki aresztuje oficera niemieckiego Hansa Klossa, do którego Kolicki jest łudząco podobny. Rosjanie postanawiają wykorzystać to podobieństwo do celów wywiadowczych. Kolicki jako Hans Kloss dokonuje brawurowej ucieczki na stronę niemiecką. Zajmuje miejsce swojego sobowtóra w strukturach wojskowego kontrwywiadu. Jako agent J-23 zaczyna tajną misję w niemieckiej armii. Sturmfuhrer Staedtke i sturmbannfuhrer Lothar podejrzewają jednak mistyfikację. Bohater zostaje zdemaskowany. Udaje mu się jednak upozorować własną śmierć i zbiec. Wkrótce, na własną prośbę znowu przenika do Abwehry, tym razem już jako "prawdziwy" Leutnant Hans Kloss

Scenariusz serialu napisali Andrzej Szypulski i Zbigniew Safjan, zainspirowani pierwszym filmem o Jamesie Bondzie, Doktor No z 1962.
Akcja serialu rozpoczyna się w roku 1941. Młody Polak Stanisław Kolicki zamierza przedostać się do Związku Radzieckiego, by przekazać informację o koncentracji wojsk niemieckich na granicy. Zostaje przez radziecki wywiad zatrzymany. Będąc łudząco podobnym do niedawno aresztowanego oficera niemieckiego Hansa Klossa, zajmuje miejsce swojego „sobowtóra” w wywiadzie niemieckim – Abwehrze i jako agent J-23 rozpoczyna misję szpiegowską.

Scenariusz – Andrzej Zbych (pseudonim, piszących razem, Andrzeja Szypulskiego i Zbigniewa Safjana).
Reżyseria – Janusz Morgenstern i Andrzej Konic (po 9 odcinków).

Daleko od szosy

polski obyczajowy serial telewizyjny z 1976 roku w reżyserii Zbigniewa Chmielewskiego

Autorem pomysłu fabuły serialu był Henryk Czarnecki, dla którego inspiracją do stworzenia historii stało się wypracowanie jednego z jego uczniów w szkole. Serial podejmuje temat migracji ze wsi do miasta i awansu społecznego. Akcja toczy się w latach 60. i na początku lat 70. XX wieku w Polsce.
Bohaterem jest około 20-letni Leszek Górecki (ur. w 1945), chłopak mieszkający na wsi. Jako nastolatek jest nieokiełznany dla rodziców, sprawia kłopoty w szkole i wychowawcze, wykazuje zainteresowania inne niż rówieśnicy (własnoręcznie składa sobie rower, ciekawią go pojazdy mechaniczne). Czasowo pomaga obwoźnemu handlarzowi. Po osiągnięciu pełnoletności coraz bardziej chce rozpocząć samodzielne życie, wyjechać z rodzinnego domu i zdobyć niezależny zawód. Na wsi czuje się ograniczony i niespełniony. Nie wykazuje zainteresowania pracą na roli w gospodarstwie rodziców ani wikliniarstwem, dlatego zamierza wyrwać się z tego świata. Przenosi się na Górny Śląsk, gdzie początkowo podejmuje pracę niewykwalifikowanego robotnika przy budowie drogi w Czeladzi. Następnie kończy kurs zawodowego kierowcy. W rodzinnych stronach pozostawia swoją dotychczasową sympatię Bronkę – dziewczynę z pobliskiej, oddalonej o około 6 km wsi. Więź między nimi powoli rozluźnia się.



Podczas kolejnych odwiedzin w rodzinnym domu Leszek przypadkowo poznaje Anię z Łodzi, od niedawna studentkę biologii, spędzającą wakacje we wsi Leszka. Oboje stopniowo ulegają fascynacji sobą, pomimo istniejących między nimi różnic mentalnych, bazujących na stosunku wieśmiasto. Z czasem Ania wyzwala w nim motywację do osobistego rozwoju oraz kontynuacji zaniedbanej nauki w szkole. Zmotywowany tym Leszek przeprowadza się do Łodzi, pracuje jako szofer, uzyskuje prawo jazdy na autobus i jednocześnie wznawia naukę w szkole wieczorowej dla pracujących (uczęszcza do technikum dla pracujących mieszczącym się w Technikum Samochodowym im. XX-lecia PRL w Łodzi; dzisiejszy Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 7 w Łodzi przy ul. Prożka 3/5). Pokonuje przy tym pojawiające się przeszkody związane z wykonywaną pracą, kwestiami mieszkaniowymi i meldunkiem.
Równolegle ujawnia się stosunek rodzin Leszka i Ani do ich kiełkującego uczucia oraz związku. O ile rodzina Leszka oraz ojciec Ani reagują w naturalny sposób zaskoczeniem, niedowierzaniem, sceptycyzmem, ale ostatecznie tolerancją i przyzwoleniem, to wyraźnie przeciwna związkowi obojga jest matka Ani, która nie dopuszcza myśli, że jej córka może związać się na stałe z przedstawicielem warstwy niższej, tym samym popełniając mezalians. Osobną kwestią jest stanowisko znajomych Ani (studentów – przedstawicieli inteligencji), którzy generalnie nie mają nic przeciwko Leszkowi i wprawdzie dostrzegają różnicę pomiędzy sobą a mieszkańcem wsi, lecz z drugiej strony chłopak Ani imponuje im swoją bystrością, humorem i determinacją w dążeniu do celu. Z czasem akceptują go.
Po odbyciu służby wojskowej przez Leszka, oboje mogą już żyć razem. Wraz z jego postępami w nauce, ukończeniem przez Anię studiów i podjęciem pracy naukowej na uniwersytecie w zakładzie cytologii, sielanka przeplata się ze zwątpieniem, trudnościami codziennymi, kłopotami finansowymi i mieszkaniowymi oraz niegasnącą dezaprobatą matki Ani wobec Leszka. Ostatecznie para zawiera ślub, którego owocem jest syn Przemek, zaś jego problemy zdrowotne stanowią dalszy wątek fabuły. Finałem serialu jest pomyślne ukończenie technikum dla pracujących przez Leszka, uzyskanie tytułu technika mechanika samochodowego oraz decyzja o kontynuowaniu nauki i podjęciu studiów na politechnice.

Źródło: Wikipedia

poniedziałek, 12 grudnia 2016

Szaleństwo Majki Skowron

 
















Lato, beztroskie wakacje, młodzieńcze problemy oraz cechy jak fair play, zaufanie do przyjaciół oraz umiejętność przyznania się do błędu. To wszystko znajdziemy w serialu "Szaleństwo Majki Skowron"

Serial ten, powstał na podstawie powieści Aleksandra Minkowskiego. Fabuła jego jest osnuta na dwóch przypadkach konfliktu pokoleniowego. Bohaterem - w przeciwieństwie do tytułu serialu - nie jest Majka a chłopak Ariel (skłócony z ojcem z powodu jego zaangażowania się w sprawy miłosne z miejscową lekarką), który na swej drodze spotyka Majkę (dziewczynę, która na znak protestu przeciwko konformistycznej postawie ojca także buntuje się przeciwko niemu i ucieka z domu) oraz przezywa swoją pierwszą młodzieńczą miłość. Skomplikowane problemy rodzinne zbliżają do siebie młodych. Rodzi się między nimi uczucie.





Serial ten liczy dziewięć półgodzinnych odcinków a premiera pierwszego odcinka przypadła na maj 1976 roku w ramach programu "Ekran z Bratkiem". Ci, którzy liczą na szybką akcję mogą się niestety rozczarować. Serial jest nieco monotonny ale za to mamy piękne widoki z Mazur lat 70-tych. Zdjęcia bowiem kręcono w okolicach Mikołajek, Pisza, Tałt, Olsztyna i jeziora Łukajno - rejonach, które zdaniem reżysera - Stanisława Jędryki - były "czyste i nie skażone przemysłem".
Oprócz pięknych, mazurskich zdjęć mamy również pokazanie problemy nastolatków związanych z przeżywaniem pierwszego zauroczenia, pierwszej miłości. Mamy tutaj nieśmiałość oraz unikanie patetycznych wyzwań czego trudno doszukiwać się we współczesnych serialach.

Początkowo serial ten miał nosić nazwę "Mazury" jednak reżyser ostatecznie postanowił zostać przy tytule oryginalnym. Dla reżysera ważną rzeczą było również pokazania portretu psychologicznego Ariela a wszystkie zdarzenia odbywające się w tym serialu widziane są właśnie z jego perspektywy.

Warto wspomnieć o odtwórcach ról Majki i Ariela. Majka czyli Zuzanna Antoszkiewicz (zmieniła później nazwisko na Janin), po zakończeniu emisji tego serialu w 1980 roku zagrała jeszcze w filmie "Mysz" i był to ostatni film w którym wystąpiła. Przerwała karierę aktorską, zniknęła na jakiś czas by ... w 2003 roku ludzie mogli usłyszeć o jej śmierci. Na mieście pojawiły się nekrologi z informacją o pogrzebie. Jak się okazało był to kolejny projekt Zuzanny Janin zatytułowany "Widziałam własną śmierć". Przebrana za staruszkę udała się na swój pogrzeb na warszawskich powązkach i nagrywała rekacje zgromadzonych tam żałobników. Niektóre z osób do dzisiaj nie mogą zapomnieć jej tego abstrakcyjnego, czarnego humoru.

Marek Sikora swoją karierę aktorską rozpoczął w 1974 roku, gdzie zagrał w filmie "Koniec Wakacji" a dwa lata później, u tego samego reżysera zagrał w serialu "Szaleństwo Majki Skowron". W latach 1981-1996 współpracował z wieloma teatrami w całej Polsce. Prywatnie był mężem aktorki Grażyny Wolszczak. Niestety, 22 lipca 1996 roku zmarł nagle w miejscowości Służów koło Buska-Zdroju. Przyczyną śmierci był udar mózgu. Miał 37 lat.


Porwany za młodu

Osierocony 17-latek David Balfour, aby wypełnić ostatnią wolę swojego ojca, wyrusza na poszukiwania swojego stryja, Ebenezera. Człowiek, do którego dociera okazuje się jednak odrażającym, chciwym staruchem, a jego posiadłość - ruiną zamieszkałą przez szczury i wrony. Wuj wita przybysza w zaskakujący sposób - próbuje zabić go w pojedynku. Kiedy się to nie udaje podstępem zwabia chłopaka na pokład statku i sprzedaje handlarzowi niewolników, kapitanowi Hoseasonowi. Statek nie dociera jednak do miejsca swojego przeznaczenia. Uratowany po drodze rozbitek Alan Stewart, za imponującą sumę, nakłania kapitana, aby zmienił kurs na Szkocję. Podczas sztormu żaglowiec rozbija się na skałach, a ocalali David i Alan zostają wyrzuceni na wyspę.


Tak w skrócie przedstawia się treść jednej z najciekawszej książki Roberta Louisa Stevensona "Porwany za młodu". Serial ten był jednym z ciekawszych seriali nadawanych w niedziele po (nie mniej osławionym) "Teleranku". Było to pod koniec lat 70-tych albo zaraz na początku lat 80-tych (serial ten powstał w 1978 roku - więc kiedy miał u nas premierę to szerze powiedziawszy nie pamiętam).




W serialu była też przygoda ale - co każdy mi przyzna - wspaniała muzyka autorstwa samego Vladira Cosmy. Tak wspaniale napisany utwór doczekał się potem kopii w piosence "Who'll come with me".

poniedziałek, 21 listopada 2016

Miliard w rozumie

Rzadko się zdarza, by teleturniej pojawiający się w polskiej telewizji, nie był pomysłem zaczerpniętym z innego kraju. A tak było w przypadku teleturnieju Miliard w rozumie, który na antenie TVP 1 pojawił się w 1993 roku. Jego prowadzącym był Janusz Weiss. 
   Teleturniej składał się z kilku rund. Przedstawię zasady obowiązujące w 1999 roku. Udział w każdym teleturnieju brały cztery osoby. Program składał się z kilku rund:
 
   Runda 1 - Pytanie dla każdego. Uczestnik nr 1 z tablicy, na której umieszczonych było 36 kategorii pytań (6 rzędów po 6 kategorii) losował jeden poziomy rząd z kategoriami. Spośród wylosowanego rzędu pytań wybierał kategorię, z której chciał usłyszeć pytanie. Następnie prowadzący naprzemiennie zadawał po dwa pytania z danej kategorii uczestnikowi nr 1 i nr 2. Następnie uczestnik nr 2 dokonywał losowania i na podobnej zasadzie odpowiadali uczestnicy nr 2 i 3. Następnie brali w rundzie udział uczestnicy nr 3 i 4, a na końcu uczestnicy nr 4 i 1. Za każdą prawidłową odpowiedź uczestnik otrzymywał punkt. Mogło się zdarzyć, że za prawidłową odpowiedź uczestnik mógł otrzymać tzw. "premię", czyli dodatkową nagrodę (zazwyczaj Encyklopedia PWN). Na tablicy znajdowały się oprócz kategorii także znaki - dwa wykrzykniki oznaczały na przykład, że zawodnik wybierał dwie kategorie - jedną dla siebie i rywala, a kolejną dla dwóch przeciwników (czyli np. gracz nr 1 wybierał nie tylko kategorię, na którą odpowiadał on i gracz nr 2, ale też kategorię, na którą później odpowiadali gracze nr 2 i nr 3). Wyboru mógł dokonać z całej tablicy, czyli wszystkich kategorii. Był też jeden wykrzyknik, iks, znaki zapytania oraz dwie strzałki tworzące kąt prosty (wektory). Wykrzyknik oznaczał możliwość wyboru dowolnej dziedziny z całej tablicy. Znak zapytania - pytanie niespodzianka (możliwe z każdej kategorii), wektory - możliwość wyboru kategorii nie tylko z linii poziomej, ale też pionowej. Iks (krzyżyk) natomiast oznaczał powtórne losowanie z wyeliminowaniem jednego szeregu kategorii.
   Runda 2 - Pytania dla wszystkich. Losowanie kategorii odbywało się na podobnych zasadach. Każdy uczestnik losował raz rząd i wybierał kategorię. Prowadzący zadawał pytanie, na które odpowiadali wszyscy uczestnicy, odpowiedź zapisując na tabliczkach. Na odpowiedź mieli 15 sekund. Następnie prowadzący sprawdzał odpowiedzi (uczestnicy pokazywali tabliczki) i mówił, kto odpowiedział prawidłowo. Za dobrą odpowiedź uczestnik otrzymywał dwa punkty.
   Runda 3 - Konkurs Janusza W. W materiale filmowym prezentowano cztery fragmenty związane z wybraną dziedziną (historia, botanika, itp.). Zadaniem uczestników było odgadnięcie, co w kolejnych fragmentach widzieli na filmie - np. nazwy ptaków, nazwiska pojawiających się ludzi, itp. Zazwyczaj za poprawne wszystkie odpowiedzi uczestnik zdobywał dwa punkty, za trzy jeden punkt, za mniej niż trzy - nie zdobywał punktów.
   Runda 4 - Skojarzenia. Prezentowane były różnego rodzaju zdjęcia związane z odpowiedzią na pytanie. Na zasadzie skojarzeń trzeba było dać prawidłową odpowiedź na pytanie zadane przed wyświetlaniem obrazów - np. co to za miejsce, jak się nazywa twórca, itp. Za prawidłową odpowiedź uczestnicy otrzymywali dwa punkty.
   Runda 5 - Encyklopedia. Jeden z uczestników, do którego podchodził z encyklopedią prowadzący, otwierał ją na przypadkowej stronie. Następnie prowadzący wybierał z encyklopedii, z otwartych dwóch stron hasło, które ogłaszał uczestnikom. Następnie czytał trzy warianty wyjaśnienia danego hasła (np. czy ekshibicjonizm to...). Zadaniem uczestnika było wybrać odpowiednie wyjaśnienie hasła. Dobra odpowiedź - dwa punkty.
   Runda 6 - Kto pierwszy. Prowadzący czytał osiem pytań, odpowiedzi udzielał ten, kto pierwszy zgłosił się do pytania. Można było zgłaszać się przed usłyszeniem pytania. Za dobrą odpowiedź uczestnik otrzymywał punkt, za złą punkt tracił.
   Dwóch uczestników przechodziło do kolejnego odcinka - rundy. Łącznie w pierwszej części sezonu brało udział 16 uczestników, którzy w kolejnych odcinkach rywalizowali między sobą aż do wyłonienia jednego zwycięzcy, który wygrywał tytułowy Miliard, a po denominacji - 100 tysięcy złotych.
   W pierwotnej wersji teleturnieju w każdym odcinku uczestniczyło dwóch zawodników, jeden przechodził do kolejnego programu. Pierwsza runda przypominała tę z późniejszej wersji - z tym, że każdy uczestnik wybierał po dwie kategorie, a prowadzący zadawał z każdej kategorii po jednym pytaniu. Za dobrą odpowiedź - jeden punkt.
   W kolejnej rundzie prowadzący zadawał pytania z listy 70 pytań. Uczestnik wybierał numer pytania, na które odpowiadał. Dobra odpowiedź - jeden punkt. Każdy uczestnik odpowiadał na cztery pytania.
   Kolejna runda to zadanie, do którego trzeba było użyć głowy. Na przykład z fizyki lub chemii. Nie chodziło liczenie, ale na przykład zrobienie chemicznego doświadczenia i opisanie go. Za prawidłowe wykonanie zadania - dwa punkty.
   Czwarta runda - losowanie jak w pierwszej, a dalszy ciąg przypominał rundę zwaną "Konkurs Janusza W.". Prawidłowa odpowiedź - dwa punkty.
   Runda piąta - przypominała trzecią, czyli do wykonania jakieś zadanie (np. wygranie czegoś na cymbałkach). Jury decydowało, ile punktów otrzymują uczestnicy.
   Szósta runda - Dwa zadania z zapisywaniem odpowiedzi na tablicy: np. zadanie z podręcznika z podstawówki (np. matematyczne). Dwa punkty za prawidłową odpowiedź.
   Siódma runda - życiorys. Prowadzący czytał życiorys kogoś znanego w trzech fragmentach. Za poprawną odpowiedź w trakcie pierwszego fragmenru można było zgarnąć 3 punkty, drugiego dwa, a trzeciego jeden. Uczestnicy mieli prawo udzielić raz błędnej odpowiedzi. Odpowiedzi uczestnicy udzielali na tablicy. Gdy uczestnik udzielił odpowiedzi, zatrzymywał czytanie słowem Stop, prowadzący sprawdzał i mówił, czy poprawna odpowiedź.
   Ostatnia runda to encyklopedia, ale na innych zasadach niż w późniejszych latach. To znaczy hasło i trzy możliwe definicje wybierali sami zawodnicy, nawzajem próbując siebie wprowadzić w błąd. Jeśli rywal wskazał błędną odpowiedź, zadający zdobywał dwa punkty.
   W przypadku remisu następowała dogrywka na zasadach rundy drugiej. To znaczy prowadzący zadawał pytania naprzemiennie obydwu uczestnikom dopóki na tablicy wyników przestał widnieć remis.
   W 2002 roku rundy były następujące:
1) Poznajmy się - szesnaście kategorii, z których uczestnicy wybierali po jednej i odpowiadali z niej na pytanie. W sumie każdy odpowiadał na dwa pytania. Następnie uczestnicy wybierali kategorie dla przeciwnika (także dwie). Jeśli ktoś odpowiedział źle - tracił 250 zł (uczestnicy zaczynali program z kwotą 2,5 tys.), pieniądze trafiały do tzw. rozumu, a pytanie trafiało do przeciwnika, który również tracił pieniądze, jeśli nie odpowiedział prawidłowo. Jeśli dwaj uczestnicy odpowiedzieli źle - pytanie prowadzący zadawał telewidzom. Za prawidłową odpowiedź ktoś mógł wygrać drobną sumę pieniędzy (250 zł.?)
2) Skojarzenia - na zasadzie z poprzednich lat, z tym, że każdy z uczestników odpowiadał na inny ciąg skojarzeń. Błędna odpowiedź - strata 250 zł.
3) Najszybsze pytania - prowadzący czytał 10 pytań, na które uczestnicy mieli odpowiedzieć tak lub nie (bez zastanowienia). Odpowiadali naprzemiennie. Za każdą błędną odpowiedź - 250 zł kary.
4) Konkursy Janusza W. Zasady jak w 3 rundzie w latach 1995-2000, z tym, że każdy miał swój konkurs (prowadzący przygotowywał w sumie trzy konkursy z różnych kategorii, by uczestnicy mieli wybór).
5) Wielka zmyła - hasła z encyklopedii. Prowadzący czytał hasło i jego definicję, w którą wpleciona była zmyłka - błąd. Zadaniem uczestnika było wychwycić ów błąd.
6) Kto pierwszy? Zasady jak we wcześniejszych latach. Łącznie sześć pytań. Jednego nie jestem pewien - wydaje mi się w przypadku dobrej odpowiedzi uczestnik zabierał pieniądze (250 zł) z puli przeciwnika. Zła odpowiedź strata pieniędzy (na rzecz rozumu). Mogę się jednak mylić...
   Oczywiście widziałem też programy z innymi rundami, kategoriami pytań i zasadami, ale opisałem te, które wydawały mi się najbardziej pamiętne. Początkowo program pojawiał się w czwartki ok. 17.20 (po Teleexpresie), potem w soboty około południa (np. 13). Teleturniej zniknął z anteny TVP w 2005 roku.
   I jeszcze ciekawostka - w połowie lat 90 w ferie pojawił się program Ferie z miliardem, na zasadach teleturnieju Miliard w rozumie. Był to teleturniej dla nastolatków (uczniów), a prowadzącym był Janusz Weiss. Przyznam, że byłem zachwycony, że powstała ta wersja programu, szkoda jedynie, że tylko w jedne ferie.

Gol - magazyn piłkarski

Poniedziałek, program TVP 2, najczęściej między 16 a 16.30 (chociaż pory zdarzały się różne). Właśnie wtedy zaczynał się krótki, niespełna półgodzinny magazyn piłkarski o nazwie Gol. W jego trakcie pokazywane był skróty z meczów ekstraklasy z poszczególnych kolejek. Do historii przeszły komunikaty, w których informowano, że z przyczyn technicznych lub... (tu wpisać cokolwiek) bramek z tego czy owego meczu nie pokażemy.
   Prowadzącym program był Jacek Laskowski, zastępował go czasami Jacek Jońca. Skróty były ubogie, niewiele można było zobaczyć, co było skutkiem tego, że coraz więcej praw do pokazywania meczów nabywały telewizje płatne. Program po raz pierwszy pojawił się w 1995 roku, po raz ostatni zaś w 2002 roku. Szczególnie na początku był to właściwie jedyny program, gdzie kibice mogli zobaczyć bramki z polskiej ligi. Teraz wszystko można znaleźć w internecie...
   Każdy, kto oglądał ów magazyn zapewne kojarzy jego czołówkę złożoną z fragmentów kilku meczów. 
 
 
 Gdy byłem młodszy, zastanawiałem się, z jakich meczów pochodzą owe skróty. Oto rozwiązanie:
1) "To dośrodkowanie tam na pole karne wprost na głowy Brazylijczyków...", dalszy ciąg niestety nawet nie próbuję zrozumieć. Ten fragment pochodzi z meczu Polska - Brazylia 0:4 (1/8 finału MŚ, 16 czerwca 1986). 
 
2) "Boniek do Buncola, cudowna akcja". Gol na 4:0 w meczu Polska - Peru 5:1 (faza grupowa MŚ 1982, 22 czerwca 1982). 
 
3)  "Nie ma spalonego, znakomita sytuacja". Gol Ryszarda Stańka na 2:2 w meczu Polska - Hiszpania 2:3 (finał IO w Barcelonie, 8 sierpnia 1992).

4) "Szansa! Go... aj Jezus Maria!" Zmarnowana znakomita sytuacja Marka Leśniaka w meczu Polska - Anglia 1:1 przy stanie 1:0 (eliminacje MŚ 1994, 29 maja 1993)
 
5) "Wykorzystał ten moment zagapienia i 2:0". No i tu jest problem... Pokazany jest skrót z meczu Polska - Katar 2:0, gol Marcina Jałochy na 2:0 (IO w Barcelonie 1992, 1 sierpnia 1992), ale... ten mecz komentował Dariusz Szpakowski, tymczasem słychać głos Jacka Laskowskiego. Podobno komentarz pochodzi z meczu Brazylia - Holandia z MŚ 1994.

6) "Proszę państwa trzecia bramka wisi w powietrzu" Polska - Belgia 3:0, ostatnia bramka Bońka (MŚ 1982, druga faza grupowa, 28 czerwca 1982).

7) "Idzie środkiem Kowalczyk, ale tam dośrodkowanie do Cyzio... Jest Kowalczyk!". Trafienie Wojciecha Kowalczyka na 2:0 w meczu Sampdoria - Legia 2:2 (1/4 finału PZP, 24 marca 1991 roku).

8) "Teraz, teraz, teraz, teraz....Gooool". Ponownie Polska - Anglia 1:1, gol na 1:0 Dariusza Adamczuka (eliminacje MŚ 1994, 29 maja 1993). Z tym, że z owego meczu pochodzi tylko wspólny okrzyk Szpakowskiego i bodaj Lubańskiego "Gol", a także skrót. Poczwórne "teraz" pochodzi zaś z meczu Polska - Portugalia 1:0 (MŚ 1986, faza grupowa, 7 czerwca 1986).

Śmiechu warte

Śmiechu warte, a więc program rozrywkowy prowadzony długi czas przez Tadeusza Drozdę, to program, który bardzo długo pojawiał się w telewizji. Po raz pierwszy został wyemitowany w maju 1994 roku, po raz ostatni zaś pojawił się w roku 2009. Emitowany był przez TVP 1 w niedzielę po Teleexpresie.
   W późniejszych latach nastąpiła zmiana prowadzącego. Wg wikipedii innymi prowadzącymi byli m.in. : Krzysztof Piasecki, kabaret Jurki czy Joanna Bartel. Pamiętam za to, że zawsze, gdy prowadzącym jeszcze był Drozda, towarzyszyła mu jakaś dziewczyna (chyba najdłużej Katarzyna Suchorzewska, choć chyba na początku miała inne nazwisko).
   O czym był program? W założeniu miał bawić widza. Pojawiało się w nim mnóstwo materiałów video z różnego rodzaju zabawnymi scenkami. Nie dało się jednak nie zauważyć, że zdecydowana większość była "planowana". Poszczególne materiały (albo kilka materiałów) były przedzielone "gadaniem" Drozdy, który swoimi tekstami starał się przygotowywać widza do tego, co zobaczą oraz pewnie także bawić.
   Na zakończenie programu odbywała się walka o nagrody. Spośród pięciu wybranych filmów (nadesłanych przez widzów) jury wybierało ten, który ich zdaniem był najzabawniejszy. Kto tworzył jury? Osoby wybrane z publiczności w studiu. Wyboru, a raczej losowania dokonywał Drozda, który rzucał piłeczki w kierunku publiczności, a ten kto złapał, stawał się częścią jury (łącznie pięć osób). Następnie prezentowano pięć filmów. Po ich emisji Drozda zadawał pytanie w stylu, czy wybieracie film nr 1? I tak po kolei. Wybrane jury miało coś w stylu policyjnego lizaka i jeśli ktoś decydował się na wymieniony film, podnosił go do góry. Wygrywał film z największą liczbą głosów. W przypadku dogrywki głosowano jedynie na filmy, które miały po dwa głosy. Chyba nie zdarzyło się, by każdy film miał tyle samo głosów... 
   Nagrody? Za przyjęcie filmu do emisji - 100 zł. Zwycięzca dostawał chyba tysiaka, a na pewno jakieś nagrody. Za zajęcie drugiego miejsca również przewidziana była nagroda. Znacznie więcej można było wygrać w Nagrodzie miesiąca - nie wiem czy zawsze, ale w którejś edycji do wygrania był samochód. Mam skojarzenie, że do konkursu o nagrodę miesiąca kwalifikowały się filmy, które były nagradzane w poszczególnych odcinkach, nie pamiętam jednak dokładnie. Była też nagroda roku (zapewne walczyli o nią zwycięzcy poszczególnych miesięcy). Spora kwota - ok. 100 tysięcy do wygrania.
   Na początku nawet lubiłem oglądać ów program, później jednak, kiedy byłem nieco starszy, filmiki nie wydawały mi się wcale tak mocno zabawne, może z drobnymi wyjątkami. Pewnie stałem się bardziej wymagającym odbiorcą. 
   Jak to zwykle bywa Śmiechu warte nie jest programem wymyślonym w Polsce. Powstał na licencji amerykańskiego programu America's Funniest home video, wciąż emitowanego w USA. Powstało też wiele wersji w innym kraju. We Francji program na przykład nazywał się "Video Gag", w Kanadzie "Drole de video", w Wielkiej Brytanii "You've been framed", a w Szwecji "Lat kameran ga".
 

Tajemnicze złote miasta

Początek lat 90, poniedziałkowe popołudnie, TVP2, wówczas to po raz pierwszy w Polsce został wyemitowany serial animowany zatytułowany Tajemnicze złote miasta. Składał się z 39 odcinków, a głównymi jego bohaterami była trójka dzieciaków: Esteban, Zia, Tao, a także towarzyszący im w podróży dorosły o imieniu Mendoza. Pamiętam, że imię Mendoza po emisji tego serialu używaliśmy w ramach... obrażania innych. Tak jakby nieco zmienioną wersję obraźliwego słowa "menda".


   Serial opowiada o podróży naszych bohaterów, szukających złotych miast (tak w zasadzie to na nich najbardziej zależało Mendozie). Ścigał ich Pizarro, który również chciał owe miasta odnaleźć. Znajdują po drodze mnóstwo dziwnych miejsc i wynalazków - choćby Statek Solaris, czy też latającą machinę zwaną Złoty Kondor. Wynalazki były napędzane energią słoneczną. Spotykają też po drodze różnych ludzi, jak Amazonki, czy wrogo w owym serialu nastawiony do nich ród Olmeków.
   Z tego co wiem w późniejszych latach nakręcono dodatkowych 26 odcinków, a bohaterowie w nowym serialu byli o kilka lat starszych. Tej części jednak nie widziałem. A wracając do pierwszej serii -  kilka lat po pierwszej emisji serial został powtórzony na kanale RTL7. Emitowany był też w wielu innych krajach, jak np. Niemcy, Szwecja, Francja czy Włochy.
   Serial nie był zdubbingowany, puszczano go z lektorem. Jeśli ktoś chciałby sobie przypomnieć co nieco, poniżej linki. Mnie osobiście bardzo się ów serial podobał, kilka lat temu obejrzałem go w internecie (w wersji z napisami) ponownie i znów byłem nim zachwycony. Podoba mi się również piosenka z czołówki. Polecam.



Nieustraszony

Dziś czas na kolejny serial, który był emitowany w latach 90 na Polsacie, za którym po prostu przepadałem. Mowa o serialu Nieustraszony.



   Emitowany był w czwartki o 20. Główną rolę grał David Hasselhoff. Wcielił się w postać Michaela Knighta, który pracując dla Fundacji na rzecz Prawa i Rządu rozwiązywał zagadki kryminalne, tropił bandytów, słowem - zbawiał świat. Pomagał mu w tym supernowoczesny samochód KITT, który potrafi mówić i myśleć, sam potrafi jeździć, otwierać drzwi, itp. Miał także funkcje typu skanowania pomieszczeń (tego, kto kryje się za ścianą). Michael porozumiewał się z nim na odległość za pomocą urządzenia przypominającego zegarek.
   W Polsce serial pojawił się w 1995 roku. Łącznie nakręconych zostało 90 odcinków. Serial w późniejszych latach emitowany był przez TV 4, a także TVP 1. Telewizja Polska puszczała jednak ten serial chyba tylko na zasadzie zapchajdziury, kto bowiem może pozwolić sobie na oglądanie telewizji o 10 rano? Zresztą dziwne było tłumaczenie. Do dziś pamiętam, że po obejrzeniu jednego z odcinków na jedynce zastanawiałem się, dlaczego imię samochodu tłumaczone jest jako "K", czy też "Ka"...
   W tym roku serial pojawił się na kanale 13TH Street Universal. Nie jest on jednak dostępny dla wszystkich, więc na pewno nie będzie cieszył się sporą oglądalnością.
   Oryginalny tytuł serialu brzmiał Knight rider. Na wspomniane 90 odcinków złożyły się 4 serie kręcone w latach 1982-1986. Emitowano go w wielu krajach na całym świecie. Pojawił się m.in. w Hiszpanii, Kolumbii, Argentynie, Meksyku, Chile, Peru, Dominikanie, Paragwaju, Włoszech, Francji, Portugalii, Niemczech, Węgrzech, Finlandii, Czechach, Litwie czy Rosji. Cieszył się sporą popularnością, nic dziwnego, że nakręcono kilka dodatkowych filmów i seriali nawiązujących do owego Nieustraszonego.

   I jeszcze kilka ciekawostek związanych z tym, pod jakim tytułem wyświetlany był ów serial w innych krajach:
Rosja - Rycar dorog
Łotwa - Celojosais bruninieks
Litwa - Ratuotas riteris
Francja - K 2000
Finlandia - Ritari Assa
Włochy - Supercar
Turcja - Kara Simsek
Japonia - Naitoraida
Korea Płd. - Jeongyeog Zjagjeon
Chiny - Pili youxia

ZULU GULA

W kraju Zulu Gula życie to poemat, szkoda, że takiego kraju nie ma.... Tak kiedyś kończył się program satyryczny/rozrywkowy, zatytułowany Zulu-Gula.

 
   Jeden z pamiętnych tekstów z tego programu brzmiał: "Murarz, to jest bardzo delikatna cłowiek. Jemu się zawse myli zaprawa z zakąską, więc woli od razu się zaprawic i zakąsic."... Za to najczęściej padało sformułowanie: "Proszę państwa, Polska, to jest bardzo ciekawa kraj..."
   Satyryczny program trwał średnio 10-15 minut. Emitowany był w TVP 1 w latach 1992-1995,. najpierw w czwartki, a następnie w piątki przed wieczorynką. Program satyryczny wyśmiewał polską rzeczywistość, przywary i cechy Polaków. Rolę Zulu-Guli grał Tadeusz Ross, ubrany w żółty beret i czerwoną marynarkę. Odgrywał rolę przybysza z innej planety...
   Program cieszył się sporą popularnością, dziwi więc, że wytrwał na antenie ledwie trzy lata. Nie przypominam sobie, by puszczano gdzieś powtórki. Za to pamiętam, że w 1995 roku w tygodniku telewizyjnym "Tele-świat" przez kilka miesięcy zamieszczane były teksty autorstwa "Zulu-Guli". Często były dosyć zabawne.
   Dziś wielu młodych nie wie, kto to był Zulu-Gula. Dlatego dla przypomnienia - ciekawe fragmenty tego programu :

czwartek, 10 listopada 2016

KOC - Komiczny Odcinek Cykliczny





   Pamiętacie program satyryczny emitowany przez TVP 2 w sobotnie wieczory (ok. 21.30) w latach 1995-2000? KOC, czyli Komiczny Odcinek Cykliczny to program, w którym prezentowano różnego rodzaju żartobliwe scenki, piosenki, itp. Autorami byli Sławomir Szczęśniak i Paweł Wasowski, a równie często na ekranie pojawiała się Lucyna Malec.
   Nie każdy zapewne przepadał za typem humoru (często abstrakcyjny) prezentowanego w owym programie. Ja przepadałem za tym programem. Szczególnie do gustu przypadły mi dwa punkty często pojawiające się w owym programie. Pierwszy z nich to PKP (Poczet Królów Polskich), w których rapując T-raperzy znad Wisły (a więc autorzy programu) przybliżali widzom postaci polskich królów. Można było m.in. usłyszeć, że: "Jan Kazimierz, postać bycza, lecz na kartach Sienkiewicza", "Mieszko, Mieszko, mój koleżko", "Ty Łokietku, ty malutki, byłeś wielki, chociaż krótki"...
 
   Drugim punktem, który lubiłem, był PKS, czyli Przegląd Książek Szkolnych. W podobny sposób jak królów prezentowano w tym cyklu lektury szkolne. Jedną z nich była "Zemsta", a refren brzmiał mniej więcej tak: "Zemsta Fredry, Fredry Zemsta, to dla ludzi strawa gęsta...".
   W programie można też było usłyszeć szereg innych piosenek, niektóre w stylu disco. Najbardziej w pamięci utkwił mi przebój "Ero-disco". 
 
Fragment piosenki brzmi: "Kiedy z tobą tańczę to myślę o ślubie - przestań ściemniać mała, bo tego nie lubię..."

Ulica Sezamkowa

   Pamiętacie puszczaną na początku lat 90 amerykańską wersję Ulicy Sezamkowej? Program pojawił się w telewizyjnej dwójce i trwał godzinę. Nie emitowano wszystkich odcinków tego programu, nie emitowano nawet odcinków od początku (co akurat można zrozumieć, bo początkowe odcinki mogły już dawno się zdezaktualizować). Z tego co pamiętam na dwójce emitowane były odcinki między 2400, a 2700. Nie po kolei, wyrywkowo. Zdarzało się, że po emisji dajmy na to odcinka nr 2540, tydzień później puszczano odcinek nr 2470.
   Ulica Sezamkowa to program edukacyjny dla dzieci. W Polsce wersja amerykańska była puszczana z lektorem. Pojawiał się w soboty, jakoś w okolicy 11 lub 12, ale dokładnej godziny niestety nie pamiętam. Występowały w nich muppety. Bohaterami byli m.in. Kermit Żaba, Ernie, Bert, Ciasteczkowy Potwór, Elmo, Telly, Oscar, Grover, Wielki Ptak czy też Nochal (Snuffy). Te akurat imiona bardziej do mniej przemawiają, niż przerobione na polskie (Tolek, Hubert, Emil, itp.). Program był ciekawy, oprócz muppetów występowali w nim ludzie, były prezentowane różne ciekawostki ze świata, uczono liter i cyfr. Dla mnie był to pierwszy kontakt z językiem angielskim.
   Program po kilku latach zniknął z anteny, a w zamian zaprezentowano polską wersję Ulicy Sezamkowej. Pojawiła się bodaj w 1997 roku, a głównymi bohaterami byli Owieczka Beata i Smok Bazyli. Pojawiały się również fragmenty programu amerykańskiego, ale odpowiednio przygotowane i zdubbingowane. Szczerze mówiąc polska wersja nie przypadła mi do gustu. Nie tylko dlatego, że trwała zaledwie pół godziny. Nie dziwię się, że nie przetrwała zbyt długo.
   Ulica Sezamkowa powstała w 1969 roku w USA pod nazwą Sesame Street. Do tej pory nakręcono ponad 4300 odcinków. Program trafił do większości krajów na świecie. W części z nich powstały krajowe wersje - jak np. w Wielkiej Brytanii, Rosji czy Chinach. W Polsce, po zakończeniu emisji Ulicy Sezamkowej prezentowany były na kanale Minimini inne programy, w których występowali bohaterowie z Sezamkowej, jak np. Bawmy się Sezamku.
   W ramach ciekawostki przedstawiam natomiast nazwy programu Ulica Sezamlowa w kilku innych językach:
Włochy: Sesamo apriti
Turcja: Susam Sokagi
Szwecja: Sesam
A pod tym linkiem znajdziecie fragment programu w języku angielskim.

Yattaman


   Kolejna porcja wspomnień z dzieciństwa. Kolejną bajką, którą wiele dzieciaków 20 lat temu się zachwycało, było anime Yattaman.
   Po latach, jakiś czas temu, obejrzałem wszystkie odcinki tej bajki. I w mojej głowie pojawiło się tylko jedno pytanie. Co takiego mnie zachwyciło w tej bajce? Przecież jest ona niezwykle prosta, scenariusz niemal każdego odcinka przewidywalny aż do bólu, odcinki były niezwykle do siebie podobne... 
   Bohaterem bajki była para bohaterów - Gan-chan i Janet (Yattaman i Yattamanka), którzy walczyli z bandą Drombo (Dronio, Boyakki, Tonzler). Banda owa miała za zadanie znaleźć części kamienia Dokuro, Yattamani chcieli im w tym przeszkodzić. W każdym odcinku banda Drombo konstruowała nowego robota, który walczył z wytypowanym robotem przez Yattamana.
   Yattaman miał do dyspozycji najpierw tylko Yatta-psa, potem także Yatta-pelikana i yatta-rybę. W jednym z odcinków yatta-pies został zniszczony, z jego części powstał yatta-król. W nim po pewnym czasie skrywały się trzy inne roboty, z których jeden w danym odcinków ruszał do boju - yatta-panda, yatta-doiler i yatta-bull. Pod sam koniec pojawili się jeszcze yatta-słoń (zastępca króla) i yatta-mistrz (dodatkowy robot siedzący w środku). Ten cały yatta-mistrz był po prostu beznadziejny...
   Jak wybierano robota? Robbie-robbie, robot, towarzyszący yattamanom o wyglądzie kostki służył za maszynę losującą. W ciemno jednak można było założyć, że (z nielicznymi wyjątkami) o tym, który robot ruszy do boju, zadecyduje banda Drombo. Jeśli zbudują robota wodnego - będzie walczyć ryba, itp. Z każdego robota w finałowej scenie wychodziły małe robociki, które dokonywały zniszczenia robota przeciwników. Najpierw były to małe zwierzątka (na przykład aligatory lub hipopotamy), potem przedmioty (np. młotki). Rozbiórkę kończył wybuch i dość często obnażenie biustu miss Dronio (Japończycy lubią prezentować w bajkach nagość)...
   Odcinek niemal zawsze kończył się karą dla Drombo ze strony Dokurobei, który dowodził nimi i mówił, gdzie mają szukać kamienia (zwykle wskazówki były błędne). Odcinki nawiązywały do innych znanych postaci, jak na przykład Robinson czy Pinokio... 
   Nakręcono łącznie 108 odcinków., które były nadawane na antenie Polonii 1 i Super 1. Wiele osób z sentymentem wspomina ów serial.

Strażnik Teksasu


   Przyszedł czas na przypomnienie kolejnego serialu, który - szczególnie w latach 90 cieszył się sporą popularnością. To Strażnik Teksasu, który można było oglądać w piątkowe wieczory na Polsacie. Pamiętam, że na początku każdy odcinek zaczynał się o 21, później jednak chyba przesunięto porę emisji o godzinę wcześniej.
   Tytułowym bohaterem był Walker, grany przez Chucka Norrisa. Wraz z przyjaciółmi - Trivettem i Aleks walczyli z przestępczością. Czyli innymi słowy był to serial kryminalny (policjanci) z elementami sztuk walki. 
   Przez pewien czas był to mój ulubiony serial, uwielbiałem po prostu go oglądać. Wspominam pierwszą czołówkę serialu, która znacznie różniła się od tej, która towarzyszyła w dalszych seriach. Zresztą możecie sami zobaczyć - nie było piosenki, sama muzyka, inna niż ta, którą wielu pamięta.
 
   Łącznie nakręcono 203 odcinki serialu. W Polsce emitowano go przez kilka lat. Obecnie również go można oglądać, emitowany jest jednak w mało znanym kanale Universal channel. Biorąc pod uwagę poziom niektórych prezentowanych seriali na ogólnodostępnych antenach można zaryzykować stwierdzenie, że puszczony Strażnik Teksasu o odpowiedniej porze (ok. 20) mógłby znów przyciągnąć spore grono osób przed telewizory. W nim przynajmniej coś się dzieje...

Kapitan Hawk (Jastrząb)



Kapitan Hawk, Kapitan Jastrząb, Kapitan Tsubasa - pod takimi tytułami znana jest bajka, która po raz pierwszy w Polsce pojawiła się na początku lat dziewięćdziesiątych na kanale NTW i Polonia 1. I od razu wielu młodych chłopaków, ale nie tylko, oszalało na jej punkcie. Byłem jednym z nich, a jakiś czas temu postanowiłem sobie przypomnieć tę bajkę i jeszcze raz obejrzałem wszystkie odcinki, a do tego serię Shin Captain Tsubasa, opowiadającej o dalszych losach Tsubasy, gdy ten jest już sporo starszy.
Bohaterem jest Tsubasa Ozora, młody chłopak, który trafia do drużyny Nankatsu.  
Seria złożona z 128 odcinków pokazuje rywalizację o miano najlepszej drużyny w dwóch sezonach. W obydwu głównym rywalem jest Kojiro, najpierw zawodnik Meivy, a potem Toho. 
Zawodnikami Nankatsu i przyjaciółmi Tsubasy byli Wakabayashi i Misaki, którzy jednak wyjechali po zdobyciu pierwszego mistrzostwa.
Patrząc z perspektywy czasu jest wiele zabawnych, dziwnych, a nawet głupich momentów w tej bajce. Zdarzało się, że jedna akcja trwała przez cały odcinek. Piłkarze biegli, biegli, a boisko dziwnym trafem nie kończyło się. 
Do legendy przeszły akrobacje braci Tashibana, słabe serce Misugi, czy też olbrzymi bramkarz Nakanichi, który zasłaniał jakieś 2/3 bramki i wydawał się być trzy razy wyższy i pięć razy grubszy niż Tsubasa. Do tego strzały, które wpychały nawet po kilku piłkarzy do bramki, a żeby było ciekawiej oddawane były nawet sprzed własnej bramki. Mnie osobiście bardzo śmieszył Takeshi. Dlaczego? Ano bo gdy tylko był przy piłce i pojawiał się na ekranie, słychać było jego myśl - zawszę tę samą, która brzmiała: "Muszę podać do Kojiro"!
Każdy z młodych chłopaków, którzy oglądali to anime, chciał być jednym z głównych bohaterów. Moim idolem nie był wcale Tsubasa, a Misaki, który przede wszystkim starał się wypracowywać sytuację. Styl gry tego animowanego bohatera bardzo mi się podobał. Za to mój kolega zawsze używał sformułowania "Tygrysi strzał", którym to posługiwał się Kojiro.
Gdyby mecze nie trwały przez 6-8 odcinków, bajka byłaby jeszcze ciekawsza. Ale mimo to z sentymentem wracam do tamtych czasów.

Idź na całość

Dziś napiszę o programie, którego popularność - z perspektywy czasu - niezwykle mnie dziwi...
Show emitowane było w latach 1997-2001 na Polsacie, a nosiło tytuł "Idź na całość".

Rekordowa oglądalność odcinka wyniosła podobno ponad 10 milionów widzów, a przecież w tym show nie działo się niemal nic. Na czym polegał program? Prowadzący, którym przez trzy lata był Zygmunt Chajzer, wybierał kilka ludzi z publiczności, którzy mieli szansę wygrać nagrodę. Najczęściej tych kilka osób musiało między sobą wyłonić tę, która do rywalizacji przystąpi (pozostałe wracały na widownię). W jaki sposób? Różnie, na przykład poprzez wybieranie kopert  z pieniędzmi lub ciągnięcie karty. Oczywiście wygrywała największa.
Dalej było już prosto. Uczestnik najczęściej wybierał jedną z zasłoniętych kurtyną bramek, za którą według niego kryje się wartościowa nagroda. Dwie pozostałe kryły zonka i małą nagrodę, albo dwa zonki. Czym był zonk, o tym później.
Gracze brali też udział w innych grach - na przykład odsłonięcie kilku pół z tablicy tak, by nie trafić na zonka, rzucanie do tarczy, itp. W finale osoba, która wygrała największą nagrodę mogła ją wymienić na nagrodę ukrytą za jedną z trzech bramek (często pojawiał się samochód). Nie musiał jednak tego robić, mógł zatrzymać dotychczasową nagrodę. Wówczas do rywalizacji przystępowała osoba z drugą co do wartości nagrodą, itd.
Kiedy ludzie nic nie wygrywali? Ano gdy kiedykolwiek trafili za bramką czy na polu na tablicy na zonka. Wspomniany Zonk to maskotka przedstawiająca kota w worku. Wylosowanie zonka kończyło grę danej osoby.

A teraz czas na Krzysztofa Tyńca. Pamiętacie mój wpis dotyczący Koła fortuny i krytyki prowadzącego Tyńca? No więc ów prowadzący wcześniej "zepsuł" program Idź na całość. Został prowadzącym tego programu w 2000 roku, oczywiście często swoim gadaniem irytował, nie pasował do programu, nie dziwi więc fakt, że spadła jego oglądalność, a w efekcie w 2001 roku został on zdjęty z anteny.
Program doczekał się wielu wersji. Wymyślony został w Stanach Zjednoczonych w 1963 roku i oprócz wersji brytyjskiej, francuskiej, niemieckiej czy włoskiej doczekał się także swojego odpowiednika w tak egzotycznych krajach jak Wietnam (2009-2012), Izrael (1994-1996); Indonezja (2006-2007 i 2010-2011) czy Indie (2001-2004). Oryginalny tytuł brzmiał "Let's make a deal".
Kto wie, czy to nie sukces tego programu spowodował, że masowo zaczęły pojawiać się tzw. płytkie programy rozrywkowe, jak np. "Taniec z gwiazdami"...

niedziela, 23 października 2016

Koło fortuny

Pamiętacie ten teleturniej? Nie chodzi jednak o "Koło fortuny" nadawane kilka lat temu na uproszczonych zasadach, ale o pierwszą edycję teleturnieju, która pojawiła się w Polsce w 1992 roku. Prowadzącym był wówczas Wojciech Pijanowski, a jego asystentką słynna Magda Masny. Na temat teleturnieju i duetu prowadzących powstało sporo dowcipów, a jednym z nich jest.


Uczestnik "Koła fortuny" podaje kolejną literę:
- D jak d..a.
Prowadzący:
- Magda, odsłoń...
 Program był początkowo nadawany o 21.40. Oglądalność ogromna, bo i ciekawszy był to teleturniej niż ten, który gościł niedawno na antenie dwójki. Tak jakby szefowie tej stacji uznali, że z upływem lat społeczeństwo "zgłupiało", albo oczekuje rozrywki na nieco niższym poziomie.
Różnice? Najważniejsza, to hasła. Te, sprzed kilku lat, odgadywałem czasami bez żadnej litery (choćby: W pustyni i puszczy). Można bowiem było się spodziewać, że będzie to hasło powszechnie znane, łatwe i nie sprawiające uczestnikom i widzom zbyt wielu kłopotów. Te sprzed 20 lat sprawiały natomiast, że człowiek musiał sobie nałamać głowę, by je odgadnąć. Między innymi dlatego tak wielu ludzi śledziło ten teleturniej (drugi powód - nie było tyle stacji telewizyjnych, co teraz...).  Przykład - hasło z kategorii przysłowie: "Kto koło mąki chodzi, powalać się musi"; "Od starych kruków młode uczą się krakać", Cytat: "Wszakże i cyprysy mają swoje kaprysy". itp.
Dostępne kategorie haseł: Powiedzenie, przysłowie, rzecz, osoba, cytat, tytuł, postać, miejsce, miasto...

Za pierwotną wersją teleturnieju przemawia też prowadzący. Można było nie lubić Pijanowskiego, w porównaniu z Krzysztofem Tyńcem był jednak o niebo lepszy. W wersji sprzed kilku lat można było odnieść wrażenie, że to nie jest teleturniej, ale show Tyńca, który mówił dużo za dużo, w dodatku jego gadanie niewiele, albo zgoła nic nie wnosiło do programu.
Krótko o zasadach - w każdej wersji istniały trzy rundy eliminacyjne. Po nich następowała runda czwarta, która decydowała o tym, kto zagra o główną nagrodę. Nieco inaczej było w najnowszej wersji programu, gdzie po upływie określonego czasu uruchamiana była tzw. runda przyspieszona (bez kręcenia kołem podawano literę i próbowano odgadnąć hasło). A potem finał: 3 spółgłoski i jedna samogłoska z wybranej koperty, a także 3 spółgłoski i samogłoska wybrane przez uczestnika. A potem próba odgadnięcia hasła. Do wygrania - samochód (najczęściej, bo później następowały zmiany, można było wygrać np. komplet garnków...)
Ciekawostka - Jeśli ktoś obejrzałby teraz jeden z pierwszych odcinków teleturnieju, byłby niezwykle zaskoczony kwotami, jakie widnieją na kole. Można na przykład znaleźć kwotę "4,5 miliona"! Wszystko dlatego, że obowiązywały wówczas stare pieniądze, w Polsce szalała hiperinflacja, a denominacja nastąpiła dopiero ponad dwa lata po starcie programu....
Bankrut czy słynne "Magda, pocałuj pana" - to wszystko kojarzy się z teleturniejem "Koło fortuny". Zmieniano godzinę i dni emisji, modyfikowano zasady, zmieniał się prowadzący (oprócz Pijanowskiego i Tyńca pamiętam jeszcze Pawła Wawrzeckiego i Stanisława Mikulskiego), aż wreszcie program zniknął. Kilka lat później powrócił, ale jakby inny, nie dla ludzi inteligentnych... Szkoda.

Jaś Fasola


Jaś Fasola (ang. Mr. Bean) – brytyjski serial komediowy. Widzowie najbardziej kojarzą go z grającym tytułową rolę Rowanem Atkinsonem. Powstało wiele części filmów i seriali opisujących jego przygody. Jeden z najbardziej znanych filmów o Jasiu Fasoli nosi tytuł Jaś Fasola: Nadciąga totalny kataklizm (1997). W 2002 powstał film animowany, w którym głosu Jasiowi Fasoli użyczył sam Rowan Atkinson.

Serial cechuje się bardzo małą liczbą dialogów. Główny bohater bardzo rzadko się odzywa. A nawet jeśli, są to pojedyncze słowa lub bardzo krótkie zdania. Ludzie wokół niego odzywają się jeszcze rzadziej. Jeśli do tego dochodzi, to zwykle komentują ekscentryczne zachowanie Jasia Fasoli z pewnej odległości. Wskazują na niego palcem, ale ich słów nie słychać. Znaczenie dialogów jest najczęściej znikome. Dlatego serial może oglądać ktoś nieznający języka angielskiego lub języka na który przetłumaczono.


Jaś Fasola

Tytułowy bohater grany przez Rowana Atkinsona jest dziecinnym, oryginalnym i dającym się lubić błaznem, który często bierze udział w śmiesznych sytuacjach z powodu jego talentu do destrukcji i licznych wynalazków. Żyje sam w mieszkaniu w Highbury (Północny Londyn) i jest zawsze ubrany w brązowy garnitur i wąski, czerwony krawat. Pan Fasola nie należy do osób gadatliwych, w zasadzie prawie się nie odzywa.
We wszystkich odcinkach Jaś Fasola jest ubrany w brązowy garnitur, białą koszulę, czerwony krawat, czarne spodnie i czarne buty, poza odcinkiem „Powrót Jasia Fasoli”, gdzie w restauracji był on ubrany w czarny garnitur i „Przekleństwo Jasia Fasoli”, gdzie w kinie był ubrany w brązowy sweter.
Jego mieszkanie w kilku odcinkach wyglądało zupełnie inaczej.

Pluszowy miś Teddy



Teddy to miś pluszowy Pana Fasoli, traktowany jak największy i najwierniejszy przyjaciel. Miś jest ciemnobrązowy, ma oczy z pinezek oraz ręce i nogi w kształcie kiełbasy. Jaś Fasola zachowuje się tak, jakby miś był żywy. Życie z Panem Fasolą nie jest łatwe, miś również zdążył się o tym przekonać – zostaje odcięta mu głowa, kurczy się w praniu itd.


Samochód Mini

Samochód Jasia Fasoli to Mini. Jest koloru zielono-czarnego. Charakterystyczną cechą tego pojazdu są drzwi kierowcy, zamykane na zasuwę. Pod koniec odcinka „Jaś Fasola znowu w szkole” jego samochód ulega zniszczeniu, ale w następnych odcinkach znowu się pojawia. W pierwszym odcinku jego samochód był koloru pomarańczowego, ma również inny numer rejestracyjny (pomarańczowe auto ma numer rejestracyjny RNT 996H, a zielone SLW 287R).

Niebieskie auto

W wielu odcinkach pojawia się charakterystyczny, trójkołowy samochód Reliant Regal Supervan III. Jego kierowca jest w ciągłym konflikcie z Jasiem Fasolą, co skutkuje żartami w stosunku do auta i przeróżnymi wypadkami z nim związanymi.

Irma Gobb

"Dziewczyna" Jasia Fasoli, która pojawia się w kilku odcinkach. Wciela się w nią Matilda Ziegler. Jaś Fasola traktuje Irmę dość niepoważnie i wydaje się myśleć o niej bardziej jak o przyjaciółce czy dobrym kumplu niż jako o obiekcie westchnień. A jednak staje się zazdrosny, kiedy Irma na dyskotece tańczy z innym mężczyzną w "Jaś Fasola jedzie do miasta". W Boże Narodzenie dziewczyna spodziewa się oświadczyn ze strony Fasoli w odcinku "Wesołych Świąt, Panie Fasola", co jednak nie następuje. W efekcie Irma Gobb na dobre zrywa znajomość z Jasiem Fasolą (nie widać już jej w kolejnych epizodach). Postać Irmy pojawia się później w serialu animowanym. Książka pt. "Pamiętnik Jasia Fasoli" (1993), która jest adaptacją serialu, wyjaśnia, że Jaś Fasola spotyka Irmę Gobb w bibliotece.

Pościel

Zarówno w serialu, jak i w ekranizacji, Jaś Fasola śpi w charakterystycznej pościeli dla dzieci. Jest ona we wzorki przypominające kosmos.


Poniższa lista przedstawia wszystkie odcinki serialu oraz ilość historii w jednym odcinku.
lp. Oryginalny tytuł Polski tytuł Premiera Czas w min
1. Mr. Bean Jaś Fasola 1 stycznia 1990 26
Egzamin z matematyki, ściąganie. Przebieranie się przy niewidomym na plaży. W kościele.
2. The Return of Mr. Bean Powrót Jasia Fasoli 5 listopada 1990 26
Zakupy z kartą płatniczą. W restauracji. Na spotkaniu z Królową.
3. The Curse of Mr. Bean Klątwa Jasia Fasoli 30 grudnia 1990 25
Na basenie. Próba wyjechania z parkingu. Przygotowywanie kanapki. W kinie, na horrorze.
4. Mr. Bean Goes to Town Jaś Fasola jedzie do miasta 15 października 1991 25
Kupno i próby włączenia telewizora. Kradzież aparatu Fasoli. Pogoń za butem. Na pokazie magika i na dyskotece.
5. The Trouble with Mr. Bean Kłopoty z Jasiem Fasolą 1 stycznia 1992 26
Pobudka. U dentysty. Piknik - kłopoty z owadem.
6. Mr. Bean Rides Again Jaś Fasola znów w podróży 17 lutego 1992 25
Ratowanie chorego na przystanku autobusowym. Wysyłanie listu, szukanie znaczka. Pakowanie się i jazda pociągiem. Lot samolotem.
7. Merry Christmas Mr. Bean Wesołych Świąt, Panie Fasola 29 grudnia 1992 27
Kupno bombki i światełek. Zabawa figurkami z szopki. Dyrygowanie orkiestrze. Kradzież choinki. Wysyłanie kartek, prezenty i kolędnicy. Przygotowywanie indyka. Wizyta dziewczyny, nieoczekiwany prezent.
8. Mr. Bean in Room 426 Jaś Fasola w pokoju 426 17 lutego 1993 25
Rejestracja w hotelu. Ściganie się z innym mieszkańcem hotelu. Rozpakowywanie się w pokoju. Szukanie łazienki. Na schodach, za starszą panią. W restauracji hotelowej. Choroba po zjedzeniu nieświeżych ostryg. Zatrzaśnięcie się pokoju.
9. Mind the Baby Mr. Bean Uwaga na dziecko, Panie Fasola 25 kwietnia 1994 25
Znalezienie wózka z dzieckiem. W wesołym miasteczku. Uratowanie dziecka i oddanie go rodzicom.
10. Do It Yourself Mr. Bean Zrób to sam, Panie Fasola 10 stycznia 1994 26
"Impreza" sylwestrowa u Fasoli (brak jedzenia). Noworoczna wyprzedaż. Podróż na dachu samochodu. Przemeblowanie i malowanie pokoju.
11. Back to School Mr. Bean Jaś Fasola znowu w szkole 26 października 1994 26
Parkowanie i dowodzenie wojskiem. Oglądanie gazetki, przeszkadzanie piszącemu piórem, elektryzowanie. W laboratorium chemicznym, na lekcji rysunku, lekcja judo. Szukanie spodni. Zniszczenie samochodu Fasoli.
12. Tee Off Mr. Bean Partia Golfa 20 września 1995 26
W pralni (omyłkowe założenie spódnicy, kawa). Gra w minigolfa.
13. Good Night Mr. Bean Dobranoc, Panie Fasola 31 października 1995 25
W przychodni, oczekiwanie na przyjęcie. Zdjęcie z żołnierzem. Problemy z zaśnięciem.
14. Hair by Mr. Bean of London U londyńskiego fryzjera 15 listopada 1995 27