Wśród Polaków można zauważyć sympatię do naszych czeskich sąsiadów. Może czasem okraszona jest ona uśmiechem na dźwięk języka oraz podszyta ironią na temat ich spokojnej mentalności (nie dajmy się jednak zwieść – w czasach średniowiecza to właśnie Czesi byli sąsiadem, z którym nie żyło się nam tak dobrze!). Zapewne jest to efekt czasów słusznie minionego ustroju, kiedy to w naszym kraju (ale także innych w bloku sowieckim) wielką popularnością cieszyły się seriale produkcji ČSSR. Czy to te dla młodszych widzów – pocieszny „Krecik”, zaprawdę zakręceni A je to!, bajkowa Arabela czy może dla starszych, chociażby Žena za pultem. Z nich to wyłaniał się świat nowoczesnej Czechosłowacji, gdzie ludziom żyje się dobrze (no ale nie bez przesady), a w powietrzu unosi się ten specyficznym, czeski duch (no i jeszcze ten język, ach, ten język…). Jednym z największych takich hitów był serial obyczajowy Nemocnice na kraji města („Nemocnice na kraji města”) – czyli spojrzenie na czechosłowacką służbę zdrowia.
Sova, gołębica i "Szpital na peryferiach"