wtorek, 26 maja 2015

Goście

Cofnijmy się w przeszłość. Jest rok 1984. Kino Teleranka (nie pamiętam już czy zimowe czy wiosenne). Tytułem "Ziemia, roku 2484" zaczyna się pierwszy odcinek z pietnastoodcinkowej serii produkcji czechosłowackiej p.t. "Goście". 
Ziemi grozi zagłada - w stronę naszej planety pędzi meteoryt (kurcze - skąd my to znamy, kolejny koniec świata ?). Pomysłów na powstrzymanie kataklizmu jest wiele, ale żaden z nich nie gwarantuje powodzenia. Profesor Filip, będący wyznacą idei XX-wiecznego matematyka Adama Bernaua sądzi, że legendarny naukowiec miał pewne myśli, które mogły być pomocne w powstrzymaniu Armageddonu. Niestety zapiski te nie przetrwały do XXV wieku.
Pod kryptonimem "Adam 84" w przeszłość wyrusza specjalna ekspedycja najlepszych techników. Jest rok 1984. W miasteczku Adama Bernaua pojawią się nieoczekiwani goście. Niestety - mimo najlepszych starań i ćwiczeń przed wyprawą ekspedycji nie udaje się przewidzieć wszystkiego a tym bardziej już zetknięcia się z komunistyczną Czechosłowacją. Serial "Goście" (niektórzy mówią że był emitowany pod tytułem "Operacja Adam") liczył pietnaście 30-minutowych odcinków. Przeżywając niespodziewane perypetie tytułowych "Gości" mogliśmy zobaczyć szare uroki socjalizmu z którymi nie mogli poradzić sobie nawet przybysze z przyszłości (pomimo wnikliwego przestudiowania realiów epoki w której mieli się pojawić). Ot chociażby scena przejazdem kolejowym, który został wzięty przez gości za kontrolę paszportów.



Serial ten oczywiście obfitował w mnóstwo "nowinek technicznych" z których dzisiaj (prócz podróży w czasie) już zapewne zetknęliśmy się. Bohaterowie podróżowali się Ładą Niva. Oczywiście samochodziki miały swoje udogodnienia jak automatyczna zmiana numerów rejestracyjnych, poruszanie się bez kierowcy. Trzy dekady później już nikogo takiego nowinki nie dziwią.

Czy chociażby "oko jeden" lub "oko dwa" czyli małe miniaturowe kamerki montowane w różnych pomieszczeniach przez bohaterów, czy laserowa piła. Gadżety w tamtych czasach obecnie są chlebem powszednim. Scenarzysta oraz reżyser wykazał się dużą pomysłowością i kto wie czy jeszcze o gadżetach wykorzystanych w tym serialu jeszcze nie usłyszymy za kilka(naście) lat.



Nad całością czuwał zmarły w 2003 roku, reżyser Jindřich Polák, który był też współtwórcą scenariusza. Doświadczenia zebrane przy reżyserowaniu takich seriali jak "Pan Tau" oraz "Lucie, postrach ulicy", które znane są naszemu pokoleniu bardzo dobrze (być może i o nich też wkrótce napiszę), przydały się i przy przygotowywaniu scenariusza do "Gości".

Warto również wspomnieć o muzyce ... w ucho wpada czołówka jak i muzyka kończąca każdy odcinek. Autorem jej jest nie kto inny tylko Karel Svoboda, autor muzyki do słynnej już "Pszczółki Mai". Od razu słychać ręke mistrza, który przy pomocy muzyki wprowadza nas w fantastyczny świat.



Serial "Goście" oprócz emisji w niedzielnym kinie Teleranka nie miał zbytnio gdzie się pokazywać bo w przeciwieństwie do "Arabeli", którą pokazuje od czasu do czasu telewizja TVP Kultura i któraś z innych stacji telewizyjnych - "Goście" byli emitowani na kanale "Kino Polska". Szkoda jednak, że nie znalazł się dystrybutor by wydać ten serial na DVD tak samo jak zrobił to w przypadku "Arabeli". Miejmy nadzieję, że ktoś naprawi ten błąd.



Na zakończenie warto za stroną filmweb.pl przytoczyć kilka ciekawostek. W filmie tym główne role przypadły do grania 85 aktorom zaś do serialu zaproszono 4357 statystów. Ekipa filmowa podczas kręcenia zwiedziła Göhren (NRD, obecnie Niemcy), Harderwijk (Holandia), Tatry Wysokie (Czechosłowacja, obecnie Słowacja), Brandýs nad Labem-Stará Boleslav, Brno, Burg Pernštejn, Pelhřimov, Počátky i Studio Barrandov w Pradze (Czechosłowacja, obecnie Czechy).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz