sobota, 5 września 2015

Daszeńka

"Gdy przyszedł na świat, był nieokreślonym białym czymś mieszczącym się w dłoni. Tylko para czarnych uszu pozwalała stwierdzić, że to pies. Ponieważ był suką, postanowiłem nazwać ją Daszeńka".

 

http://olx.pl/nakarm-psa/

 

W ten sposób autor książki, Karel Capek, opisał narodziny najsympatyczniejszego psiaka, a mianowicie Daszeńki. Książka ta była w całości stworzona przez autora. Znalazły się w niej rysunki, zdjęcia a nawet psie bajki wykonane wyłącznie przez autora książki.

Daszeńka

"Daszeńka, siedź spokojnie, nie ruszaj się. Opowiem ci historię o tym, dlaczego terriery kopią dziury w ziemi. Ludzie utrzymują, że szukają tam myszy. Nie szukają. Terriery nigdy nie widziały myszy. Poza tym, mały urwisie, zaraz byś ją przegonił. A jednak wciąż kopiesz ... Wiesz dlaczego ? Nie wiesz, prawda ? Cóż, opowiem ci ... ".

Czterdzieści pięć lat od momentu powstania książki o przygodach sympatycznego psiaka, w 1978 roku, twórca filmów animowanych Bretislav Pojar postanowił przenieść treść książki do filmu. I w ten oto sposób powstało siedem dziesięciominutowych odcinków z przygodami Daszeńki. Aby oddać ducha oryginałowi, reżyser filmików z przygodami sympatycznego psiaka zastosował prosty zabieg. Zdjęcia z psiakiem zrealizował w konwencji fabularnej, natomiast opowiadane o psach bajki są kreskówkami.

Daszeńka Daszeńka





Premiera serialu w Polsce z przygodami Daszeńki miała miejsce w 1980 roku, w środowe dobranocki. Skutkiem tego była fala imion dla psów, które nazywały się Daszeńka. Z falą tą mogły konkurować jedynie "Dżeki i Nuka", których emisja była kilka lat później.

Jako ciekawostkę mogę podać iż w 2005 roku zrealizowano w Japonii sześć krótkich, całkowicie animowanych filmów o Capku i jego psiaku. Na rynku międzynarodowym znane są pod tytułem "Between Us, Dasenka".

I na zakończenie jeszcze jeden cytat z książki, który wyszperałem w internecie" :
"Kiedy Daszeńka porządnie wzuła buty (właściwie to nie wzuła butów, tylko zakasała rękawy, ściśle mówiąc, nawet i rękawów nie zakasała, tylko - jak to się mówi - popluła w dłonie; zrozumcież mnie: ona nie mogła popluć w dłonie, dlatego że pluć jeszcze w ogóle nie umiała, a dłonie, czyli łapki, miała takie maleńkie, że nawet by do nich nie trafiła) - słowem, kiedy się Daszeńka do tego zabrała tak na dobre, w ciągu pół dnia przeturlała się od maminej przedniej nogi do maminej tylnej nogi, przy czym po drodze ze trzy razy się najadła i ze dwa razy przespała."

źródło:  http://www.nostalgia.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz