sobota, 14 lipca 2018

Byczek (Boes)





Pamiętacie? Poczciwy byczek w czerwonych spodniach na szelkach i drewnianych chodakach gościł na ekranach naszych telewizorów popołudniami w ramach Kina Tik-Taka (później także w Telewizji Katowice) gdzieś w latach 1990-1991. Okazuje się jednak, że wesołe opowiastki miały również swój nieco pikantniejszy pierwowzór…

Wszystko zaczęło się od gazetowych pasków komiksowych "Boes", których autorami są Thijs Wilms (scenariusz) oraz Wil Raymakers (rysunki). Cykl zadebiutował w roku 1980 i w swojej ojczystej Holandii ukazuje się po dziś dzień w kilku poczytnych dziennikach i tygodnikach, nie ustępując popularności amerykańskim seriom jak Garfield. W końcu doczekała się także wydania albumowego. W oryginalnych komiksach autorzy często nie stronili od czarnego humoru i pieprznych, żeby nie powiedzieć sprośnych dowcipów, przywodzących na myśl raczej żarty Andrzeja Mleczki niż grzeczne historyjki z gum do żucia "Donald".

W latach 1987-1989 nakręcona została animowana adaptacja w koprodukcji japońsko-holenderskiej pod tytułem Geragera Busu Monogatari. Ogółem powstały 104 dwunastominutowe epizody, ale zazwyczaj emitowano je, łącząc po dwie historie w jeden odcinek. Naturalnie, humor musiał zostać stonowany na potrzeby serialu przeznaczonego dla dzieci, ale i tak w rezultacie otrzymaliśmy pełną zabawnych gagów i dwuznacznych żartów produkcję.

Poniżej opening - może nie taki jaki pamiętacie z Tik Taka, ale w pełni oddający humor, który panuje w całej serii, która notabene jest do obejrzenia na youtubue.


Głównym bohaterem serialu jest byczek, a właściwie wół Ollie (w oryginale Boes). Choć otoczenie, w którym mieszka wygląda jak typowa holenderska farma, zamieszkują ją wszelkie możliwe zwierzęta świata, przez co bardziej przypomina ogród zoologiczny. Najbliższym przyjacielem byczka jest żółw Jack, który prawie w każdym odcinku traci swoją skorupę. Dodać należy, że to nie byle jaka skorupa, ale całkiem porządne lokum z wygodami i telewizorem! Dobroduszny bohater na ogół ma dobre intencje i chętnie niesie pomoc innym mieszkańcom farmy… choć nieraz jego działania przynoszą opłakane rezultaty. Pożar ugasi dzięki trąbie słonia, znalezioną na plaży ośmiornicę przemieni za pomocą pompki w najprawdziwszy balon. Czasami podczas wykonywania swych farmerskich obowiązków popada też w konflikt z innymi zwierzętami, ale każdy odcinek kończy się happy endem. Poczynania bohaterów komentowane są najczęściej w sarkastyczny sposób przez tukana-narratora. Seria była epizodyczna i nie posiadała jako takiej przewodniej fabuły, a każda historia stanowiła zamkniętą całość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz