piątek, 6 maja 2016

Plastusiowy pamiętnik

Na pierwszej lekcji zaraz po wakacjach było lepienie z plasteliny. Leżałem gdzieś tam na ławce jako niepozorna plastelinowa bryłka i nie wiedziałem, czy będę kwiatkiem, grzybkiem, czy samolotem. Każdy uczeń lepił co chciał. Tosia od razu wiedziała co chce zrobić. Jak mi przykleiła uszy to od razu zacząłem słuchać co się w klasie dzieje. Jak mi przykleiła oczy to zaraz zacząłem rozglądać się na wszystkie strony. A kiedy poczułem, ze wreszcie jestem gotowy to nie mogłem wytrzymać i z radości poruszyłem uszami. Dzieci nazwały mnie Plastusiem, bo cały byłem z plasteliny i zamieszkałem sobie w piórniku Tosi."

Dobranocka „Plastusiowy pamiętnik” oparta została na książce autorstwa Marii Kownackiej pod tym samym tytułem. Serial powstał w wylęgarni kultowych dobranocek, czyli w łódzkim Studiu Małych Form Filmowych Se-Ma-For. Sam wprawdzie do najwybitniejszych dzieł wytwórni się nie zaliczał, lecz trzeba przyznać, iż kiedy pojawił się na ekranach TVP w latach 80. minionego stulecia (sam powstał w roku 1980), zyskał grupę swoich zagorzałych miłośników.
"Plastusiowy pamiętnik" to osiem odcinków, emitowanych w ramach wieczorynki (nie pamiętam dokładnie w który to był dzień). Spiritus movens filmowego przedsięwzięcia była pani Zofia Wdówkówna-Ołdak, która wszystko nie tylko wyreżyserowała, ale też była autorką scenariusza, dialogów, komentarzy, a także – po części – scenografii.
Narratorem był znany i lubiany do dziś aktor (i satyryk) Andrzej Zaorski. Jego poczciwy, charakterystyczny głos towarzyszył poczynaniom głównego bohatera Plastusia, który za mieszkanie posiadał drewnianą skrzynkę, uznawaną niegdyś za szkolny piórnik. Plastuś, ludek powołany do życia z plasteliny przez zgrabne dłonie dziewczynki Tosi, choć przygód rozmaitych miał niemało, był postacią spokojną, pogodną, zupełnie odstającą od konwencji bajek z bohaterem ucharakteryzowanym na zbawcę świata. Obserwował zdarzenia wokół, sam w nich również uczestniczył, ale zawsze wracał do swojego małego piórnika, gdzie mieszkały też i inne ożywione stworki rodem z szkolnej wyprawki.


Źródło: http://www.nostalgia.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz