czwartek, 16 marca 2017

Tylko głupcy i konie


Ten serial jest dla Anglików tym, czym dla Amerykanów „Hooneymooners” (albo lepiej - „Świat według Bundych”), a dla nas... hm, „Świat według Kiepskich”? Oto dość stereotypowa brytyjska rodzina, Trotterowie, starają się nie tylko podnieść swój status społeczny, wydać się innym zamożniejszymi, niż są w istocie, ale także „tak robić, żeby zarobić, a się nie narobić.” Główny bohater serialu, Del Boy wymyśla coraz to nowsze i ciekawsze pomysły na zarobienie jak największej fortuny jak najmniejszym kosztem. Zazwyczaj próbuje hazardu lub oszustw (a czasami jednego i drugiego, jak np. w odcinku „Modern Men”, gdzie w sprytny sposób robi w konia barmana ;) ), ewentualnie sprzedaży dóbr, które „wypadły z tyłu ciężarówki” (dla tych, co teraz są zaspani i nie kumają – chodzi o dobra kradzione), najchętniej jednak stawia na jak najbardziej wymyślne i skomplikowane plany, przy których wysiadają nawet zakręcone idee Ferdynanda Kiepskiego.
Najlepszą postacią serialu jest jednak moim zdaniem brat Del Boya, Rodney, sympatyczny, facet, któremu trochę brakuje siły przebicia. A szkoda, bo mądrzejszy jest od swego brata i bardzo szybko zauważa nielogiczności wszystkich jego planów i pomysłów, nim jednak jest w stanie przemówić mu do rozsądku, zazwyczaj jest już za późno. Genialne są też jego interakcje z bratankiem, Damianem, którego podejrzewa o bycie Antychrystem (ci, którzy wiedzą, dlaczego, mogą sobie uścisnąć prawice i uśmiechnąć szeroko).
Jak nietrudno się domyślić, twórcy oparli cały humor serialu na piętrzeniu coraz to większych trudności przed grupą dość nietuzinkowych herosów i obserwowaniu, jak – próbując się z nich wyplątać – bohaterowie coraz bardziej gmatwają całą sytuację. A widzowie oczywiście dobrze się bawią, oglądając cierpienia bliźnich. Cóż, taką mamy sadystyczną naturę, he he he! :P
Dodam jeszcze, że to ulubiony serial komediowy samych Brytyjczyków. Nic dziwnego, skoro opowiada o perypetiach dość stereotypowej, ale jednak najbardziej angielskiej ze wszystkich sitcomowych rodzin. Nie znaczy to jednak, że nie-Brytyjczycy będą się na tym filmie nudzić, o nie! Polecam.
Źródło: http://lesnygnom.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz