"Matulu, matulu, ta Pyza ma oczy
Ja Pyzę na łyzę a ona jak skoczy"
Mało kto z nas wie, że pierwsze opowiadania o Pyzie zostały wydane jeszcze przed wojną, w 1938 roku. Żywa kluseczka wędrowała wtedy po przedwojennych granicach Polski, nie omijając także Lwowa i Wilna. Co zresztą do dziś z sentymentem wspomina Adam Kilian, sam lwowiak. Po wojnie oczywiście wędrówki Pyzy należało przystosować do nowych, socjalistycznych granic i do nowych, socjalistycznych warunków. Pyza podczas swoich wędrówek spotyka więc kaszubską gospodynię, ale i radzieckiego budowniczego Pałacu Kultury. Tańczy do ludowych melodii, ale i wzorem robotnic siada na traktor.
“I na pierwszym traktorze jedzie Pyza i orze,
wiatr w chusteczkę jej furka czerwoną.
Stoi w bruździe obsługa, a mechanik aż mruga:
- Nie na darmo tę Pyzę chwalono!”

Po namyśle i syn autorki, i wydawnictwo zdecydowali się pozostawić w książeczce „socjalistyczne” fragmenty, jako znak czasów i historyczną pamiątkę.

Pierwszy odcinek przedstawiający ucieczkę Pyzy, kreśli nam na przykład widok typowej wiejskiej chaty, w innych odcinkach będziemy mogli zobaczyć np. jak się żyje na krakowskim rynku, podziwiać toruńskie pierniki, posłuchać o jaworowych ludziach oraz zobaczyć wiele, wiele innych ciekawych rzeczy.
źródło : Monika Frenkiel (www.czytelnia.onet.pl)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz