środa, 10 grudnia 2014

Miś Uszatek

Na dobranoc, dobry wieczór
Miś pluszowy Śpiewa Wam
Mówią o mnie Miś Uszatek
Bo klapnięte uszko mam
Jestem sobie mały miś, gruby miś
Znam się z dziećmi nie od dziś
Jestem sobie mały miś, śmieszny miś
Znam się z dziećmi nie od dziś

Serial SE-MA-FORu o przygodach Misia Uszatka i jego ferajny: Prosiaczka, Króliczków, Zajączka i psa Kruczka. Postać stworzyli Czesław Janczarski (poeta i bajkopisarz) oraz Zbigniew Rychlicki (artysta grafik). Najpierw bywający w piśmie "Miś", którego stał się patronem.
Od 1975 zatrudniony w TV, gdzie jego przygody (104 odcinki) czytał Mieczysław Czechowicz. W ciągu 25 lat TVP pokazywała serial 10 razy, TV Polonia 4 razy. Znany także za granicą (serial kupiły i emitowały 22 kraje). W Finlandii cieszył się taką popularnością, że podczas wystawy poświęconej filmom animowanym, skradzione zostały lalki Uszatka.

Studio Se-Ma-For wystąpiło do prezesa Telewizji Polskiej Roberta Kwiatkowskiego z projektem wznowienia produkcji kultowego serialu dla dzieci - "Misia Uszatka". Produkcja ta byłaby dla łódzkiej wytwórni szansą przetrwania.
"O tym, że Uszatek jest postacią kultową świadczą chociażby dowcipy na jego temat, np. w Internecie, z najbardziej znanym o tym, że kupił sobie nową wersalkę, bo klapnięte łóżko ma" - powiedział szef Se-Ma-Fora, Zbigniew Żmudzki.
Studio zwróciło się do prezesa Telewizji Polskiej z projektem wznowienia serialu - "w ramach rozpaczliwego szukania możliwości przetrwania studia Se-Ma-For, a tym samym ratowania polskiego animowanego filmu lalkowego" - jak to określił Żmudzki.

Miś Uszatek narodził się około 1957 roku. Stworzyli go pisarz Czesław Janczarski i ilustrator Zbigniew Rychlicki. Początkowo gościł w pisemku dla dzieci "Miś" (pismo to obchodziło niedawno 45. rocznicę powstania), którego był patronem. Później stał się bohaterem licznych książek, tłumaczonych również na obce języki. Popularność Misia wzrosła od roku 1975, kiedy to Studio Małych Form Filmowych Se-Ma- For w Łodzi, na zlecenie Telewizji Polskiej, rozpoczęło produkcję lalkowego serialu z Uszatkiem w roli głównej. Seria wypełniła lukę, jaką był brak filmów dla dzieci w wieku przedszkolnym.
Dzieciom łatwo było identyfikować się z Uszatkiem - z jednej strony przypominał on dostępną wszystkim pluszową zabawkę, z drugiej - był "poważnym" partnerem, kolegą z przedszkola. Był przy tym bohaterem na wskroś współczesnym - nie tylko w zachowaniu się czy w języku, ale i w ubiorze, o co dbał zawsze projektant Zbigniew Rychlicki.
W szybkim tempie powstawały filmy o Uszatku na wszystkie możliwe okazje i pory roku. Po niedługim czasie emisji serialu tytułową piosenkę Misia z klapniętym uszkiem potrafiły w Polsce zaśpiewać niemal wszystkie dzieci. Popularność napędzała produkcję. W efekcie powstały 104 odcinki filmu - materiał na dwa lata cotygodniowej emisji. Telewizja Polska nadała w ciągu ostatniego ćwierćwiecza kilka takich cykli.

"Bez względu na to, czy ktoś Misia Uszatka lubi bardziej lub mniej, będzie musiał przyznać, że zarówno serial, jak i jego bohater kształtowały w bardzo wyraźny sposób gusta i świadomość małych Polaków" - uznał Żmudzki. Od ponad 25 lat, jak podkreślił szef studia, serial cieszy się ogromnym powodzeniem wśród najmłodszych. "Se-Ma-For otrzymuje świadczące o tym sygnały z całej Polski i od Polonii z zagranicy" - powiedział.
Imię Uszatka nosi wiele polskich przedszkoli, np. w Poznaniu, Koninie, Piotrkowie Trybunalskim, Wiązowni i w Warszawie na Żoliborzu. Ostatnio Miś został patronem Przedszkola nr 3 w Pabianicach.

Bajka cieszyła się i nadal cieszy wielką popularnością (nawet w Afryce, Iranie czy Kanadzie; serial kupiły i emitowały 22 kraje).
Sławę przyniosło mu klapnięte uszko, rodzice lubili go za to, że kładł się do łóżka zawsze o właściwej godzinie. Ze stu osiemnastocentymetrowych misiów zrobionych dla potrzeb filmu, do dziś ocalały tylko cztery. Serial liczył sobie 104 odcinki.

Pora na dobranoc,
Bo już księżyc świeci
Dzieci lubią misie,
Misie lubią dzieci...

Poniżej kolega, sympatyk Misia Uszatka, który sobie zrobił zdjęcie z dwoma (z czterech) ostatnimi Uszatkami. Zdjęcie to zostało zrobione w Semaforze. Oprócz tych dwóch misiów są jeszcze dwa, które znajdują się podobnież w muzeum w Łodzi.




Warto jeszcze dodać iż nasz sympatyczny Miś przeżywa swoją drugą młodość w Japonii, gdzie występuje pod nazwą "Kuma-chan". Kuma to po japońsku miś lub niedźwiedź a chan to jest taki tytuł dodawany do imienia i jest stosowany w przypadku małych dzieci.


1 komentarz:

  1. Zawsze ciekawiło mnie gdzie są jego rodzice.
    Przedszkolak,a mieszka sam.

    OdpowiedzUsuń