"Biały delfin Um" to animowany serial mego
dzieciństwa - pozycja numer 1. W zasadzie strona nostalgia.pl
rozpoczynała swoją działalność od tego tytułu.
Wśród dzisiejszych 35-40 latków chyba nie ma nikogo, kto nie zetknął się w dzieciństwie z tą bajką. W początek tej serii wprowadzała nas przeurocza francuska piosenka. Piosenka, którą po kilku taktach potrafiliśmy zanucić i niektórzy potrafią z nas do dziś. Zresztą jeszcze sobie powspominamy pod koniec tego artykułu.
Kiedy pojawił się "Biały delfin Um". Książka "333 popkultowe rzeczy PRL"
wyznacza rok 1982 jako rok w którym pierwszy pojawił się na szklanym
ekranie. Tutaj się oczywiście zgodzę - był to zimowy wieczór ale nie
była to wieczorynka - to było na pewno kino zimowych teleferii
nadawanych w godzinach popołudniowych. Rok też mi się nie zgadza ... ja
bym dał raczej 1977 lub 1978. W 1983 albo 1983 mógł lecieć ale to już było powtórzenie w paśmie niedzielnej wieczorynki.
Co się tam działo? Seria ta przedstawiała przyjaźń dzieci: Janka i Mariny, którzy mieszkali na jakiejś nieustalonej wyspie wraz ze swym wujkiem Patrykiem, z tytułowym delfinem Umem. Zrozumieć delfinią mowę pomagał im zrozumieć kruk Sebastian, znający mowę zwierząt i posiadający umięjętność przywoływania delfinów.
W miarę upływu akcji pojawia się wybranka delfina - Mamum oraz Itum - synek delfiniej pary. Pojawiają się też podejrzani osobnicy w postaci Pani doktor, która nie ma dobrych zamiarów względem delfinów.
Większość z Was pamięta jeszcze statek z niezawodnym kapitanem, który pojawiał się w kilku odcinkach. Ponoć ten kapitan miał żonę, jednak mimo iż była na statku to nigdy nie pokazana była. Pamiętne zdanie "Polenta" oraz ręka pojawiająca się i odpowiedź "Si" zapamiętaliśmy chyba na długo.
Emisja "Białego delfina Uma" po zimowych teleferiach, była jeszcze wznawiana w programie "5-10-15", później pojawiła się we wspomnianej na wstępie niedzielnej wieczorynce. Potem słuch zaginął .... szkoda, że żaden z dystrybutorów nie pokusił się o wydanie tego na płycie.
Warto przytoczyć niektóre cytaty z księgi gości ... związanymi z
serialem "Biały delfin Um" z czasów kiedy strona nostalgia.pl
raczkowała.
Wspomina Mariusz Sieniewicz :
Delfin Um - bajka z importu, francuska. Leciała w zimę, podczas ferii, na zimowisku w szkole. Wszystkie dzieciaki z zerówki (więc i ja) siadały w harcówce na wyłożonej zieloną wykładziną podłodze. Zaraz lądowały u naszych stóp zielone butelki po śmietanie z parującym gorącym mlekiem. Śledząc z zapartym tchem losy Uma, zapominałem o mleku i później trzeba było babrać się z grubym kożuchem (pani stała nad głową i żadnego zmiłuj). Um był bardzo mądry i dobry, w przeciwieństwie do ludzi. Zjawiał się w chwilach najbardziej dramatycznych i swoim szóstym, delfinowym zmysłem wyswobadzał młodych bohaterów z opresji. Um udowadniał na każdym kroku, że ludziom jeszcze dużo brakuje w rozwoju intelektualnym. Jego głos był tak przenikliwy i falujący, że aż ciarki przechodziły po plecach. Aha, Um miał bardzo smutny wyraz oczu, mimo roześmianej fizys. Do dziś nie lubię orek, czarnych orek, które zjawiały się przy jachcie. A delfiny były bialutkie na błękitnym tle oceanu!
Osobnym, nieodgadnionym wątkiem bajki były relacje między kucharzem a jego żoną?, pomocnicą?, kochanką? - Polentą. Jej postać do końca była nieznana. Na wołanie kucharza: "Polenta!!!", odpowiadała z pokładu jachtu zawsze niezmienne: "Si!"
Delfin Um był forpocztą takich realizacji jak "Batmam" i "Wojownicze Żółwie Ninja". Z tą różnicą, że sam delfin został wyparty nieodwołalnie przez nietoperza prosto z siłowni i żółwie prosto z jednostki antyterrorystycznej. Najbardziej zapamiętałem owe Umowe "uuuuuuuuuuuuuuuu" i pierwsze słowa piosenki wprowadzającej do bajki "Una pelun bela fle", czy coś takiego.
Wspomina Caffee :
"Pamiętam delfina :) i pamiętam też, ze oglądałam go rano, może były to ferie? Potem już w szkole wraz z kolegami biegaliśmy po szkole i naśladowaliśmy Uma :) Bardzo chętnie zobaczyłabym film ponownie."
Wspomina Marek
"Dzisiejsze bajki niech się schowają do tamtych z lat naszej młodości. Delfin Um, Załoga G to było to. Bardzo mocno odcisnęły się w mojej psychice może dlatego, że było ich bardzo mało. Tak bardzo lubiłem ta bajkę, że zbierałem nawet papierki po słodyczach z wizerunkiem delfina. I pech chciał,że od 81 roku już słuch po nim zaginął teraz tylko są mangi, durne bezwartościowe pokemony i same bajki które są jedynie instruktarzem dla dzieci odnośnie przemocy. Ciesze się że trafiłem na twoją stronę mam nadzieję,że telewizja zrobi nam kiedyś miłą niespodziankę i powtórzy te bajki pozdrawiam."
Wspomina Aldona
"Dzięki za Uma!!! Przez chwilę poczułam się staro (ile to już lat!) Ale dzięki Wam nie jest wcale smutno. A Pani Łyżeczka też była ok, choć mniejsze wrażenie, porównywalne z chińskimi chyba bajkami "Szła sobie bajka przez pola i wsie..." Chciałabym, żeby moje dzieci miały szansę na takie bajki. Choć może tak je odbieraliśmy, bo mniej w ogóle tego było?"
Wspomina Karina :
"To była świetna bajka, wiele razy zastanawiałam się dlaczego nie puszcza jej znowu w tv. Wspominam ja bardzo ciepło :)Tym bardziej, ze uwielbiam delfiny. Jestem pewna, ze znów zyskałaby duże zainteresowanie u dzieci."
Wspomina Karolina29 :
"o Boże, fakt 1, łezka w oczach się kreci, zawsze we wspomnieniach o bajkach z dzieciństwa jest miejsce dla dwóch sympatycznych delfinków, których przygody oglądałam z otwarta szeroko buzią i wytrzeszczonymi oczami... Fakt 2 - już więcej nie zobaczyłam tej bajki później.. Fakt 3 - to bardzo źle..."
Wspominają Sybil i Darek :
"Dzisiaj próbowaliśmy sobie zanucić w samochodzie piosenkę z bajki o Delfinie. Prawie nam się to udało. Fajnie że umieściłeś piosenkę na swojej stronie - sprawiłeś nam wiele radości. Gdyby można było jeszcze oglądnąć jakiś odcinek?- to byłaby dopiero frajda. Już myśleliśmy, że ta tęsknota za n o r m a l n y m i bajkami to jakaś fanaberia trzydziestoletnich zgredów, ale te wszystkie wypowiedzi w księdze gości pozwalają nam sądzić że to my jesteśmy normalni. Niech się telewizja wypcha z pokemonami - CHCEMY DELFINA UM-a !!!"
Wspomina Czarek :
"Pamiętam jak biegłem z przedszkola żeby zdążyć na ten serial prawie nic już z niego nie pamiętam ale kiedy puściłem muzyczkę łza się w oku zakręciła niedawno pytałem się znajomych to w ogóle nie wiedza o tym serialu nic internet to jednak wspaniale narzędzie."
Wspomina Kasia :
"Pamiętam kiedyś z siostrą narozrabiałyśmy i to ostro więc za karę poszłyśmy wcześniej spać no i tragedią do dziś jest fakt nas leżących w łóżeczkach a z sąsiedniego pokoju dobiegający dźwięk zaczynającego się "Delfina Uma". Pamiętam, że nie tyle płakałam z kary tylko dlatego że nie obejrzałam tego odcinka bajki :) Pozdrawiam serdecznie
P.s. mam nadzieję że moja córka będzie miała również tak ciepłe wspomnienia dotyczące bajek jak ja :) Szkoda tylko że akurat nie związane z tą konkretną bajką. "
Wśród dzisiejszych 35-40 latków chyba nie ma nikogo, kto nie zetknął się w dzieciństwie z tą bajką. W początek tej serii wprowadzała nas przeurocza francuska piosenka. Piosenka, którą po kilku taktach potrafiliśmy zanucić i niektórzy potrafią z nas do dziś. Zresztą jeszcze sobie powspominamy pod koniec tego artykułu.
Co się tam działo? Seria ta przedstawiała przyjaźń dzieci: Janka i Mariny, którzy mieszkali na jakiejś nieustalonej wyspie wraz ze swym wujkiem Patrykiem, z tytułowym delfinem Umem. Zrozumieć delfinią mowę pomagał im zrozumieć kruk Sebastian, znający mowę zwierząt i posiadający umięjętność przywoływania delfinów.
W miarę upływu akcji pojawia się wybranka delfina - Mamum oraz Itum - synek delfiniej pary. Pojawiają się też podejrzani osobnicy w postaci Pani doktor, która nie ma dobrych zamiarów względem delfinów.
Większość z Was pamięta jeszcze statek z niezawodnym kapitanem, który pojawiał się w kilku odcinkach. Ponoć ten kapitan miał żonę, jednak mimo iż była na statku to nigdy nie pokazana była. Pamiętne zdanie "Polenta" oraz ręka pojawiająca się i odpowiedź "Si" zapamiętaliśmy chyba na długo.
Emisja "Białego delfina Uma" po zimowych teleferiach, była jeszcze wznawiana w programie "5-10-15", później pojawiła się we wspomnianej na wstępie niedzielnej wieczorynce. Potem słuch zaginął .... szkoda, że żaden z dystrybutorów nie pokusił się o wydanie tego na płycie.
Wspomina Mariusz Sieniewicz :
Delfin Um - bajka z importu, francuska. Leciała w zimę, podczas ferii, na zimowisku w szkole. Wszystkie dzieciaki z zerówki (więc i ja) siadały w harcówce na wyłożonej zieloną wykładziną podłodze. Zaraz lądowały u naszych stóp zielone butelki po śmietanie z parującym gorącym mlekiem. Śledząc z zapartym tchem losy Uma, zapominałem o mleku i później trzeba było babrać się z grubym kożuchem (pani stała nad głową i żadnego zmiłuj). Um był bardzo mądry i dobry, w przeciwieństwie do ludzi. Zjawiał się w chwilach najbardziej dramatycznych i swoim szóstym, delfinowym zmysłem wyswobadzał młodych bohaterów z opresji. Um udowadniał na każdym kroku, że ludziom jeszcze dużo brakuje w rozwoju intelektualnym. Jego głos był tak przenikliwy i falujący, że aż ciarki przechodziły po plecach. Aha, Um miał bardzo smutny wyraz oczu, mimo roześmianej fizys. Do dziś nie lubię orek, czarnych orek, które zjawiały się przy jachcie. A delfiny były bialutkie na błękitnym tle oceanu!
Osobnym, nieodgadnionym wątkiem bajki były relacje między kucharzem a jego żoną?, pomocnicą?, kochanką? - Polentą. Jej postać do końca była nieznana. Na wołanie kucharza: "Polenta!!!", odpowiadała z pokładu jachtu zawsze niezmienne: "Si!"
Delfin Um był forpocztą takich realizacji jak "Batmam" i "Wojownicze Żółwie Ninja". Z tą różnicą, że sam delfin został wyparty nieodwołalnie przez nietoperza prosto z siłowni i żółwie prosto z jednostki antyterrorystycznej. Najbardziej zapamiętałem owe Umowe "uuuuuuuuuuuuuuuu" i pierwsze słowa piosenki wprowadzającej do bajki "Una pelun bela fle", czy coś takiego.
Wspomina Caffee :
"Pamiętam delfina :) i pamiętam też, ze oglądałam go rano, może były to ferie? Potem już w szkole wraz z kolegami biegaliśmy po szkole i naśladowaliśmy Uma :) Bardzo chętnie zobaczyłabym film ponownie."
Wspomina Marek
"Dzisiejsze bajki niech się schowają do tamtych z lat naszej młodości. Delfin Um, Załoga G to było to. Bardzo mocno odcisnęły się w mojej psychice może dlatego, że było ich bardzo mało. Tak bardzo lubiłem ta bajkę, że zbierałem nawet papierki po słodyczach z wizerunkiem delfina. I pech chciał,że od 81 roku już słuch po nim zaginął teraz tylko są mangi, durne bezwartościowe pokemony i same bajki które są jedynie instruktarzem dla dzieci odnośnie przemocy. Ciesze się że trafiłem na twoją stronę mam nadzieję,że telewizja zrobi nam kiedyś miłą niespodziankę i powtórzy te bajki pozdrawiam."
Wspomina Aldona
"Dzięki za Uma!!! Przez chwilę poczułam się staro (ile to już lat!) Ale dzięki Wam nie jest wcale smutno. A Pani Łyżeczka też była ok, choć mniejsze wrażenie, porównywalne z chińskimi chyba bajkami "Szła sobie bajka przez pola i wsie..." Chciałabym, żeby moje dzieci miały szansę na takie bajki. Choć może tak je odbieraliśmy, bo mniej w ogóle tego było?"
Wspomina Karina :
"To była świetna bajka, wiele razy zastanawiałam się dlaczego nie puszcza jej znowu w tv. Wspominam ja bardzo ciepło :)Tym bardziej, ze uwielbiam delfiny. Jestem pewna, ze znów zyskałaby duże zainteresowanie u dzieci."
Wspomina Karolina29 :
"o Boże, fakt 1, łezka w oczach się kreci, zawsze we wspomnieniach o bajkach z dzieciństwa jest miejsce dla dwóch sympatycznych delfinków, których przygody oglądałam z otwarta szeroko buzią i wytrzeszczonymi oczami... Fakt 2 - już więcej nie zobaczyłam tej bajki później.. Fakt 3 - to bardzo źle..."
Wspominają Sybil i Darek :
"Dzisiaj próbowaliśmy sobie zanucić w samochodzie piosenkę z bajki o Delfinie. Prawie nam się to udało. Fajnie że umieściłeś piosenkę na swojej stronie - sprawiłeś nam wiele radości. Gdyby można było jeszcze oglądnąć jakiś odcinek?- to byłaby dopiero frajda. Już myśleliśmy, że ta tęsknota za n o r m a l n y m i bajkami to jakaś fanaberia trzydziestoletnich zgredów, ale te wszystkie wypowiedzi w księdze gości pozwalają nam sądzić że to my jesteśmy normalni. Niech się telewizja wypcha z pokemonami - CHCEMY DELFINA UM-a !!!"
Wspomina Czarek :
"Pamiętam jak biegłem z przedszkola żeby zdążyć na ten serial prawie nic już z niego nie pamiętam ale kiedy puściłem muzyczkę łza się w oku zakręciła niedawno pytałem się znajomych to w ogóle nie wiedza o tym serialu nic internet to jednak wspaniale narzędzie."
Wspomina Kasia :
"Pamiętam kiedyś z siostrą narozrabiałyśmy i to ostro więc za karę poszłyśmy wcześniej spać no i tragedią do dziś jest fakt nas leżących w łóżeczkach a z sąsiedniego pokoju dobiegający dźwięk zaczynającego się "Delfina Uma". Pamiętam, że nie tyle płakałam z kary tylko dlatego że nie obejrzałam tego odcinka bajki :) Pozdrawiam serdecznie
P.s. mam nadzieję że moja córka będzie miała również tak ciepłe wspomnienia dotyczące bajek jak ja :) Szkoda tylko że akurat nie związane z tą konkretną bajką. "
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz