piątek, 29 stycznia 2016

Pora na Telesfora

Dość ciekawy opis tego programu zawdzięczam wspomnieniom Witolda Domogally, który bardzo lubił ten program i - o dziwo - sporo zapamiętał ... i teraz oczywiście podzielił się z Wami.
Program "Pora na Telesfora" nadawany był w piątki w latach 70-tych XX wieku. Piątek w piątek, począwszy od ... szczerze nie pamiętam kiedy, a skończywszy na 1978 roku około godziny 16:50 witał nas smok Telesfor.
Smok Telesfor i Mateusz Damięcki
Program ten należał do najpopularniejszych, obok Zwierzyńca i Teleranka, audycji telewizyjnych, oglądanych przez nawet nieco starszych uczniów szkoły podstawowej. W czołówce smok Telesfor przyjeżdżał do nas swoim autem, z którego rury wydechowej co chwila wydobywały wystrzały się kłęby dymu. Pojawiała się tez piosenka "Zapraszamy do smoczej jamy". Na koniec programu pojawiał się zaś napis "Do zobaczenia", który Telesfor z apetytem zjadał.

Smok Telesfor Smok Teodor

Przez bardzo długi czas (chyba od początku jego emisji) program prowadził Maciej Damięcki. W pewnym momencie do smoka Telesfora dołączył jego siostrzeniec - Teodor, przysłany w paczce pocztowej przez tajemniczą smoczycę, Ciotkę Teodozję. Smoki często opowiadały o Ciotce Teodozji, ale nigdy nie pokazano jak ona właściwie wygląda. Nawet w szkole przyjęło się zawołanie Telesfora "O Ciotko Teodozjo!", którego smok używał bardzo często. Teodor został przysłany do Telesfora aby "pobierał nauki". Ciotka Teodozja bardzo często też przysyłała listy Telesforowi, a czasami nawet dzwoniła do studio, ale niestety nie było słychać jej głosu.

Maciej Damięcki Smok Telesfor i Zygmunt Kęstowicz

Bardzo zaszkodziła programowi zmiana prowadzącego na Zygmunta Kęstowicza. W przeciwieństwie do Damięckiego, Kęstowicz zachowywał pewien wyczuwalny dystans do Telesfora i wprowadził dość nachalny dydaktyzm. Nie pasowało to do charakteru głównego bohatera, który w duecie z Maciejem urządzał niezłe draki i nazywany był często Teleniesforem. W mojej szkole fani smoka nigdy już nie oglądali programu, który zastąpił Porę na Telesfora, czyli Piątku z Pankracym. Mówiono złośliwie, że Pankracy "wygryzł Telesfora z telewizji". W roku 1980 podczas Festiwalu Piosenki Polskiej, kukiełki Telesfora i Teodora zdobiły witrynę jednego ze sklepów w Opolu. Może przetrwały do dziś w prywatnych zbiorach? Bardzo by mnie taka wiadomość ucieszyła...

- posłuchaj piosenki "Cztery słonie"


Aby dodać sobie "ognia" w jednym z programów Telesfor zjadał świeczkę. Męczył się przy tym straszliwie i gdy na koniec już ją do końca pożarł, Maciek Damięcki na dwa "chapsy" zjadł przygotowaną przez siebie świecę. Telesfor z wrażenia zemdlał. Po krótkim czasie, okazało się, że świeczka Macieja wykonana była z jabłka i oczywiście Damięcki namawiał dzieci, aby zjadały jedynie takie zdrowe "jabłkowe świece". Nazajutrz w szkole wielu fanów Telesfora na drugie śniadanie przyniosło po raz pierwszy podobnie spreparowane jabłka w formie świeczek.
Pora na Telesfora - płyta winylowa
Do zabawnej sytuacji doszło wiele, wiele lat po zakończeniu emisji programu, kiedy poznałem Profesora Zina. Podczas jednej z rozmów w jego pracowni opowiadaliśmy sobie o audycjach telewizyjnych. Wspomniałem wtedy, że jako dziecko chętnie oglądałem w telewizji dwa programy, "Pora na Telesfora" i "Piórkiem i Węglem". Profesor zaśmiał się jowialnie i stwierdził, że jego program telewizyjny na początku nazywał się "Klub pod Smokiem" potem "Piórkiem i Węglem" a teraz nazywa się "Spotkania z Profesorem Zinem". "Wiesz Witold" - dodał po chwili - "zapraszam cię do mojego programu, oprowadzisz widzów po smoczym królestwie, czyli jaskiniach". W ten sposób nakręciliśmy wspólnie w maju 2006 roku jeden z ostatnich odcinków serii "Spotkań z Profesorem Zinem" pt. "Podziemny Ojców". Jako dziecko oglądając "Piórkiem i Węglem" nigdy nawet nie marzyłem, aby wystąpić u boku mojego późniejszego promotora i mistrza. Do dziś przekonany jestem, ze możliwe to było częściowo dzięki "duchowi" Telesfora.

Pora na Telesfora - znaczek pocztowy Pora na Telesfora - czekolada

Ciekawostką wygrzebaną z prasy (Tygodnik Powszechny z 29 stycznia 2012 roku) jest to że podczas nagrywanego na żywo programu "Pora na Telesfora" Hubert Antoszewski, animujący lalkę, przenoszącą w pysku listy od dzieci, zażartował : "zmęczyłem się tymi obchodami". "Nie bój się, nie ty pierwszy i nie ostatni" - odparł partnerujący mu Maciej Damięcki. Rzecz rozegrała się tuż przed 1 maja i chyba tylko nieuwadze decydentów obaj panowie zawdzięczają, że nie trafili na dywanik. :)


Źródło: http://www.nostalgia.pl

1 komentarz:

  1. Uwielbiałam Porę na Telesfora. Kiedyś nawet razem z koleżanką z przedszkola Asią wystąpiłyśmy w jednym odcinku. Telesfor i Teodor otrzymali tajemniczą paczkę, z której " wyskoczyłyśmy" i powiedziałyśmy wierszyk o Poznańskich Koziołkach. Pamiętam to wszystko jakby to było wczoraj. :-) Ale to chyba już gdzieś zaginęło w otchłani czasu... Pozdrawiam - Beata :-)

    OdpowiedzUsuń